Sejmik Śląskiego apeluje do rządu o zmiany norm węgla w walce ze smogiem

27 sierpnia 2018, 16:00 Alert

Apel do premiera i ministra energii o zmianę parametrów węgli w projekcie rozporządzenia ws. wymagań jakościowych dla paliw stałych przyjął w poniedziałek Sejmik Woj. Śląskiego. Zdaniem radnych projekt nie daje gwarancji wycofania z sektora komunalno-bytowego paliw złej jakości.

fot. BiznesAlert.pl

„Propozycje resortu ni dają gwarancji walki ze smogiem” 

„W trosce o zdrowie mieszkańców apelujemy do Premiera RP i Ministra Energii o zmianę parametrów węgli w projekcie rozporządzenia w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych, by skutecznie wyeliminować z sektora komunalno-bytowego paliwa najniższej jakości” – napisano w apelu przyjętym głosami koalicji PO-PSL-SLD-Śląska Partia Regionalna.

Radni zaakcentowali, że warunkiem skutecznej walki z niską emisją jest wymiana niesprawnych urządzeń oraz całkowite wycofanie z sektora komunalno-bytowego mułów i flotokoncentratów, miałów o najdrobniejszym uziarnieniu oraz węgla brunatnego.

„Propozycje ministerstwa nie dają takich gwarancji, o czym świadczą zaproponowane w rozporządzeniu parametry węgli” – zaznaczono. „Z całą stanowczością podkreślamy, że przy tak określonych normach jakości węgla nie uda się osiągnąć dopuszczalnych norm jakości powietrza” – napisano w innym miejscu dokumentu.

„Rozporządzenie nie poprawi, a nawet pogorszy sytuację” 

Apel przestrzega, że wprowadzenie do obrotu i stosowania węgli wysokozasiarczonych, co „uznaje rządowy projekt”, może spowodować wręcz eskalację problemu i przekroczenia wartości dopuszczalnych dla dwutlenku siarki. Radni przypominają, że w woj. śląskim w 2017 r., na siedmiu stacjach pomiarowych przekraczane były dobowe stężenia dopuszczalne dla SO2, a na stacji w Żywcu przekroczono normę częstości przekraczania poziomu dopuszczalnego – określoną na trzy dni w roku.

Przyjęcie apelu poprzedziła dyskusja. Radny PiS Piotr Czarnynoga, który m.in. wnioskował o zdjęcie sprawy z porządku obrad akcentował, że walki ze smogiem nie można w woj. śląskim odrywać od kwestii kondycji branży górniczej. Diagnozował, że ogólne sformułowania zawarte w apelu mogą w konsekwencji zmierzać do wykluczenia z rynku nawet kilkudziesięciu procent dostępnego węgla.

Uwzględnić interes górnictwa

„Bądźmy poważni: jeżeli chcemy być antywęglowi, róbmy to z pełną świadomością, a nie w sposób ukryty – dyskutując z projektem rozporządzenia, którego nie znamy i chcąc być może uderzyć w bieżącą produkcję polskiego górnictwa” – przekonywał radny PiS. „Naszym obowiązkiem jest także uwzględnić interesy górnictwa” – akcentował.

Odpowiadający mu wicemarszałek woj. śląskiego Michał Gramatyka zaznaczył, że „żaden z elementów apelu nie uderza w węgiel ani jego produkcję. „Projekt rozporządzenia, które za chwilę zacznie obowiązywać oznacza, że czeka nas kolejna jesień ze smogiem, trucizną nad naszymi głowami. Apel zmierza do tego, żeby wyeliminować z rynku trujące paliwa: muły, flotokoncentraty, wysokozasiarczone węgle” – mówił Gramatyka wskazując, że jest to zbieżne z postulatami w tym zakresie, przedstawianymi już wcześniej przez szefa rządu.
Gramatyka ocenił, że apel ma „pomóc premierowi RP, który kilka dni temu w Krakowie (…) powiedział, że jest poważny konflikt w rządzie pomiędzy resortem, za który odpowiedzialny jest pełnomocnik ds. działań antysmogowych, pan minister (wiceminister przedsiębiorczości i technologii Piotr – PAP) Woźny, a ministerstwem energii, który związany jest z podejściem do poziomu zanieczyszczeń emitowanych przez paliwa dostępne na polskim rynku”.

Treść rozporządzenia ws. norm jakości węgla 

Przedstawiona przez ME do konsultacji publicznych wersja projektu rozporządzenia wywołała sprzeciw samorządów i organizacji ekologicznych. Krytycy wskazywali m.in., że zaproponowane normy wcale nie eliminują ze sprzedaży mułów i flotokoncentratów, bo umożliwiają legalną sprzedaż ich mieszanin z węglem lepszej jakości. „Zdecydowanie negatywne” stanowisko nt. projektu przedstawił w ub. tygodniu marszałek woj. śląskiego Wojciech Saługa.

Minister Krzysztof Tchórzewski przekonywał, że „przepisy rozporządzenia (…) wychodzą naprzeciw oczekiwaniom społecznym oraz uwzględniają możliwości nabycia paliw przez najmniej zamożne gospodarstwa domowe”. Minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz deklarowała z kolei stały kontakt z ME w tej sprawie i przekonanie, że w ciągu kilku tygodni uda się zakończyć prace nad rozporządzeniem, aby nie zostawiało wątpliwości.

Do dyskusji nt. projektu rozporządzenia odniósł się w poniedziałek, pytany przez PAP w Katowicach, wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. Jak mówił, trzeba umieć wykorzystywać zasoby naturalne i umiejętności wykształcone przez pokolenia. „Myśmy w woj. śląskim zawsze byli dobrzy jeśli chodzi o przemysł. Po co to zmieniać. My to unowocześniajmy, sprawiajmy, że on będzie lepszy, na innym poziomie rozwojowym” – powiedział.

Tobiszowski ocenił, że w Polsce górnictwo jest często „kontestowane”. „Dzisiaj mamy już takie technologie spalania węgla, że umiemy robić to dla pożytku czystego powietrza” – przekonywał. „Przeglądając w ostatnim czasie prasę, jestem zdumiony, że przez tydzień węgiel stał się znowu bardzo ważnym obszarem do dyskusji, ale jak wycisnę te wszystkie wypowiedzi, to nie mogę zrozumieć, dlaczego on jest problemem dla czystego powietrza” – oświadczył wiceminister.

„Jeśli my w Brukseli notyfikujemy ustawę z rozporządzeniami, to czyżby Bruksela naprawdę się na to zgodziła, jakby tam był bubel?” – zapytał Tobiszowski i dodał, że nie rozumie, że teraz pojawiają się jakieś wątpliwości. Wyraził nadzieję, że uda się dojść do konsensusu.

Polska Agencja Prasowa

RAPORT: Węgiel na wyborach