OSW: Chińskie inwestycje w Czechach – zmiana modelu ekspansji

7 czerwca 2018, 12:30 Energetyka

Poważne kłopoty finansowe prywatnego koncernu CEFC China Energy, związane z aresztowaniem w lutym br. w Chinach jego twórcy Ye Jianminga, odbiły się na działalności tej firmy w Czechach. Jej spółka córka CEFC Europe nie spłaciła ok. 450 mln euro długu zaciągniętego w firmie J&T Private Investments, należącej do słowacko-czeskiej grupy finansowej J&T, co skutkowało zajęciem 17 maja przez J&T części czeskich aktywów CEFC (w tym przejęciem zarządu CEFC Europe). Ostatecznie 25 maja zobowiązania CEFC spłacił państwowy chiński koncern finansowy CITIC, którego przedstawicielka objęła stanowisko prezesa zarządu spółki CEFC Europe. Jednocześnie dwie spółki córki J&T i kontrolowana przez CITIC spółka Rainbow Wisdom zawarły porozumienie o strategicznej współpracy, w którym m.in. zadeklarowały chęć wspólnego rozwoju dalszych projektów biznesowych – piszą Krzysztof Dębiec i Jakub Jakóbowski, analitycy Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW).

Mimo mnożących się w czeskiej debacie publicznej wątpliwości wokół biznesowej aktywności Chin w Czechach, aresztowany w Chinach były już szef CEFC China Energy pozostaje honorowym doradcą prezydenta Miloša Zemana ds. gospodarczych i kwestii chińskich (jest nim od 2015 roku).

Aresztowanie Ye Jianminga zakończyło okres spektakularnego wzrostu CEFC China Energy, które na przestrzeni kilku lat uzyskało status szóstej największej chińskiej spółki prywatnej (z przychodami rzędu 38 mld euro). CEFC dokonało szeregu akwizycji zagranicznych w sektorze naftowym i finansowym, obok Czech m.in. w Kazachstanie, Gruzji i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W 2018 roku ogłoszony został – ostatecznie niedokonany – zakup przez CEFC 14,16% akcji rosyjskiego koncernu naftowego Rosnieft’. Okoliczności zatrzymania Ye Jianminga pozostają niejasne, a temat ten podlega cenzurze w chińskim Internecie i prasie. Według gazety „SCMP” miało się to dokonać na osobiste polecenie Xi Jinpinga. Przy okazji ujawniona została zła kondycja finansowa chińskich spółek należących do CEFC (z długiem rzędu 15 mld euro), z których część ogłosiła niewypłacalność. Od marca br. zarząd nad CEFC China Energy objął fundusz inwestycyjny Guosheng Group, należący do władz miejskich Szanghaju. Tym samym CEFC stał się kolejnym po firmie ubezpieczeniowej Anbang prywatnym chińskim koncernem, którego oparta na nadmiernym zadłużeniu ekspansja zagraniczna została przerwana przez aresztowanie prywatnych właścicieli i objęcie aktywów państwowym zarządem.

Komentarz

Spółka CEFC China Energy w stosunkowo krótkim czasie stała się dominującym chińskim inwestorem w Republice Czeskiej, kompletując od września 2015 roku portfolio aktywów o łącznej wartości 1,5 mld euro. Są to głównie inwestycje w nieruchomości oraz zakupy już działających firm o szerokim zakresie branż. Wyróżniają się tutaj inwestycje w firmy turystyczne i sektor bankowo-finansowy. W tym ostatnim przypadku chodzi przede wszystkim o wykupienie 9,9% akcji spółki J&T Finance (należącej do grupy J&T), która zarządza trzema bankami w Czechach i na Słowacji. Udział ten miał zostać zwiększony do 50% za kwotę ok. miliarda euro, co stanowiłoby drugą największą inwestycję CEFC poza Chinami, jednak transakcję zablokował Narodowy Bank Czeski z uwagi na niejasności dotyczące struktury własnościowej CEFC. Kłopoty CEFC sprawiły, że nie doszło także do przejęcia grupy Central European Media Enterprises (CME), właściciela m.in. najpopularniejszej czeskiej telewizji Nova. Według doniesień medialnych o jej przejęciu, z właścicielem grupy, amerykańskim gigantem medialnym Time Warner, rozmawiało konsorcjum CEFC i słowacko-czeskiej firmy inwestycyjnej Penta. CEFC stawiało też na budowanie dobrego wizerunku poprzez takie inwestycje jak zakup klubu piłkarskiego Slavia Praga.

Inwestycje CEFC odznaczały się przy tym wysokim stopniem nieprzejrzystości, szczególnie ze względu na zróżnicowany sposób zdobywania aktywów w Czechach: część nabywanych jest poprzez spółkę córkę – CEFC Europe (np. większość nieruchomości), część – poprzez inną powiązaną spółkę: zarejestrowaną w Hongkongu China International Group Cooperation (np. Empresa Media), a niektóre poprzez obie (np. browar Lobkowicz). Również obecne wejście CITIC do Czech nie zawsze następuje bezpośrednio – np. do spłaty kredytu i przejęcia udziałów w J&T Finance doszło poprzez spółkę Rainbow Wisdom, która jest kontrolowana przez CITIC. Ponadto, według czeskich doniesień prasowych CITIC objęło jedynie 49% udziałów w CEFC Europe (reszta wciąż należy do CEFC China Energy), jednak koncern ten dokonał wyboru nowego prezesa zarządu spółki i najpewniej żadne strategiczne decyzje nie mogą być podjęte bez jego zgody.

Czeskie władze, otwierając swój rynek na chiński kapitał, liczyły zarówno na inwestycje spółek chińskich tworzące wysoką wartość dodaną (zwłaszcza typu greenfield i brownfield), jak również na preferencyjne warunki dostępu dla rodzimych firm do wysoce regulowanego rynku chińskiego. W ostatnich latach oczekiwania dotyczące inwestycji sprawdziły się jednak w niewielkim stopniu. Według niemieckiego Instytutu Merics łączny wolumen chińskich inwestycji w Czechach jest – oprócz Słowacji – najmniejszy spośród państw V4, a także kilkanaście razy mniejszy niż w Niemczech czy Francji. W samym 2016 roku prezydent Zeman – główny orędownik otwarcia na Chiny – zapowiadał inwestycje chińskie na poziomie 95 mld koron (3,7 mld euro), podczas gdy faktyczna wartość BIZ z Chin osiągnęła według czeskiego Banku Centralnego 12,5 mld koron (0,5 mld euro) i ponad dwukrotnie mniej w kolejnym roku. Główny chiński inwestor CEFC nie inwestował w projekty typu greenfield i rozwój technologiczny firm, skupując głównie już istniejące aktywa. Dodatkowo szeroko komentowane w czeskiej prasie spory pomiędzy czeskim kierownictwem CEFC Europe a szefami J&T przyczyniły się do pogorszenia atmosfery wokół chińskich inwestycji.

W ostatnich latach nie spełniły się także nadzieje na znaczącą ofensywę czeskiego biznesu w Chinach. Na rynek chiński udało się wejść niewielkiej liczbie spółek czeskich, a część z nich doświadcza tu szeregu problemów. Do najistotniejszych inwestorów należy najbogatszy Czech Petr Kellner, który działa w Chinach na rynku kredytów konsumenckich: obecnie aż 55% wartości udzielonych kredytów jego firmy Home Credit przypada na rynek chiński. Obciążone jest to jednak wysokim ryzykiem biznesowym – Home Credit poniósł w Chinach w I kwartale br. stratę w wysokości 88 mln euro, głównie wskutek zaostrzenia zasad udzielania kredytów i pożyczek na tamtejszym „przegrzanym” rynku. Nadzieje na ekspansję w Chinach ma też kierownictwo J&T – ma w tym pomóc strategiczna współpraca podjęta z CITIC po uregulowaniu sporu z CEFC. Z roku na rok rośnie także czeski eksport do Chin (w 2017 roku o 23,2% r/r), pozostaje jednak wciąż na stosunkowo niewielkim poziomie 2,1 mld euro, co w 2017 roku czyniło Chiny dopiero siedemnastym państwem docelowym czeskiego eksportu. Znaczny import z Chin (18 mld euro), które są drugim dostawcą towarów do Czech, powoduje, że z tym państwem Czechy od lat mają najwyższy i stale rosnący deficyt obrotów handlowych (15,9 mld euro w 2017 roku, przy 10,2 mld euro cztery lata wcześniej).

Więcej: OSW