Branża OZE chce kontynuować inwestycje pomimo koronawirusa

5 maja 2020, 07:15 Alert

Sektor OZE w Polsce stara się budować nowe farmy wiatrowe oraz fotowoltaiczne bez opóźnień mimo pandemii koronawirusa. Mogą jednak wystąpić czasowe problemy z dostawą niektórych komponentów z zagranicy.

fot. Pixabay

Mikroinstalacje powstają bez opóźnień

Zamknięcie gospodarki w Polsce od marca 2020 roku w odpowiedzi na pandemię koronawirusa mogło wpłynąć na tempo budowy farm wiatrowych i fotowolticznych w Polsce i dostęp do komponentów potrzebnych do niej. Portal BiznesAlert.pl zapytał dostawców technologii i deweloperów o to, czy odczuwają takie utrudnienia.

Dawid Zieliński, prezes Zarządu Columbus Energy realizującej projekty farm fotowoltiacznych i mikroinstalacji powiedział, że jego firma nie notuje większych opóźnień, a jeśli jakieś się pojawią, to będą nieznaczne. – Codziennie pracujemy nad tym,  aby portfel dużych instalacji, farm się powiększał – powiedział portalowi BiznesAlert.pl. Co ciekawe, pandemia może mieć dla spółki jako lokalnej, polskiej firmy pozytywny aspekt, ponieważ „zagraniczni inwestorzy mają trudniej, chociażby w przemieszczaniu się”. Columbus Energy nie odnotowała także problemów z dostawami komponentów. – Jest bardzo dobrze, ponieważ mamy długoterminowe kontrakty, które gwarantują nam ciągłość – zapewnił Zieliński. Dodał, że żadna inwestycja jego firmy nie została wstrzymana. Pytany o zasady bezpieczeństwa podkreślił, że wdraża zasady dystansu, higieny i bezpieczeństwa. – To działa i powoli wracamy do nowej normalności – zapewnił.

Prezes firmy FOTON Technik z grupy Innogy Michał Skorupa pytany o ryzyko opóźnień powiedział, że instalacje do 50kWp, czyli przeznaczone dla klientów indywidualnych oraz małych i średnich przedsiębiorstw, nie notują problemów. – Klienci zostają przez nas obsługiwani na bieżąco. Małe instalacje realizujemy w ciągu dwóch tygodni – powiedział BiznesAlert.pl. Jego firma realizuje sprzedaż hybrydową. Klient sam może zdecydować czy spotka się z doradcą firmy tylko na podpisanie umowy, czy też zrealizuje zakup w pełni online.

Skorupa przyznał, że z rynku docierają sygnały o brakach w hurtowniach sprzętu PV i problemach wielu firm, które odkładają montaż instalacji na kolejne miesiące. – W FOTON Technik realizujemy zakupy bezpośrednio u producentów, w związku z tym bardzo szybko zareagowaliśmy na sytuację i zapewniliśmy sobie dostępność komponentów do montażu – powiedział. Dodał, że trzy, cztery tygodnie temu była na rynku zauważalna tendencja spadkowa zainteresowania klientów instalacjami fotowoltaicznymi.- Taka sytuacja miała wiele przyczyn. Nasi klienci reprezentują sytuacje które aktualnie widać na każdym kroku: lęk przed utratą pracy, część nie wypłata niepełnego wynagrodzenia, obawa o całe sektory gospodarki które zostały uśpione. Z tego powodu klienci odkładali swoje decyzje zakupowe na późniejszy okres. W ostatnich dniach obserwujemy znaczące ożywienie wśród Klientów i zainteresowanie ofertą PV, co może oznaczać że zauważamy pierwsze objawy „przyzwyczajania się” do nowej sytuacji – powiedział Michał Skorupa.

FOTON Technik nie odczuwa problemów z dostawami elementów do instalacji fotowoltalicznych. – W tym momencie na rynku mamy dostępne komponenty produkowane w bardzo wielu krajach. Oczywiście nadal liderem produkcji są Chiny, natomiast nie jest to monopolista na rynku instalacji PV. Dużo modułów PV na polskim rynku powstaje lokalnie w Polsce. Ponadto, branża importuje do Polski komponenty z Korei Południowej, Niemiec, Izraela czy Włoch – wymienił.

Z kolei PGE Dystrybucja podkreśla, że odbiór i przyłączanie instalacji tej firmy odbywa się bez na bieżąco i bez problemów, podobnie jak realizacja wniosków o przyłączenie.

Inwestycje postępują, ryzyko opóźnień istnieje

Sektor lądowych farm wiatrowych także nie odczuwa większych opóźnień. Gdańska Energa podkreśla, że na ten moment nie ma informacji o krytycznych opóźnieniach ani innych utrudnieniach.- Podejmujemy odpowiednie działania zaradcze, aby nasze inwestycje przebiegały bez większych zakłóceń. Na bieżąco monitorujemy też i analizujemy np. ryzyko opóźnienia w dostawach komponentów – przekazała w odpowiedzi na pytania BiznesAlert.pl.

Energa nie dostrzega ryzyka opóźnień projektu farmy wiatrowej Przykona planowanego do oddania w tym roku. – Wszystkie kluczowe prace projektowe i budowlane są zakończone. Obecnie trwają prace wykończeniowe. Co więcej, finalizowany jest próbny rozruch nowych turbin. Stąd też prace i terminy związane z farmą wiatrową Przykona są niezagrożone – zapewniło biuro prasowe tej spółki. Pytana o to, czy terminy przewidziane w wygranych aukcjach OZE są nie zagrożone, podkreśliła, że prace budowlane są kontynuowane. – Prace związane z FW Przykona, gdzie wygrano aukcję, są niezagrożone – zapewniła Energa.

Z kolei inny deweloper w sektorze wiatrowym, czyli Polenergia podkreśla, że obecnie realizuje prace zgodnie z planem. – Widzimy obszary ryzyka po stronie naszych dostawców i w przypadku dalszego utrzymywania się bądź eskalacji sytuacji z Covid-19, możemy być zmuszeni do zmian harmonogramów realizacji projektów – przyznaje.

Qair Polska, deweloper lądowych farm wiatrowych i fotowolitcznych w Polsce z francuskim kapitałem, podkreśla, że istnieje zagrożenie dla terminowej realizacji prac i obecnie proces przebiega wolniej niż przed pandemią. – Dużym zagrożeniem utrzymania terminowości są uzgodnienia powiązane z orzędami, Operatorami Systemu Dystrybucyjnego oraz współpracującymi podmiotami, którą mają duży wpływ na cały proces – podkreśla firma w odpowiedzi na pytania portalu. Przyznaje, że w obecnej sytuacji dostawcy turbin wiatrowych informują o minimum czterotygodniowym opóźnieniu dostaw niektórych komponentów. – Terminy dostaw części urządzeń wysokiego napięcia do stacji 110kV, które są produkowane we Włoszech i Niemczech są również zagrożone – dodaje firma.

Pytana spółka przekonuje, że obecnie liczba pracowników znajdujących się na jej inwestycjach nie uległa drastycznej zmianie, ale prace przebiegają wolniej niż zostało to zaplanowane. – Wdrożyliśmy jak najlepsze środki ochrony bezpieczeństwa, aczkolwiek mamy świadomość, że sytuacja jest dynamiczna i może ulec zmianie – zapewnia. – Prace są jednak realizowane, jednak zakłócony łańcuch dostaw elementów z zagranicy są realnym powodem dla którego terminy z wygranych aukcji OZE są zagrożone – kończy Qair.

Bartłomiej Sawicki