Paca: Polska musi lepiej promować gospodarkę cyrkularną (ROZMOWA)

28 października 2016, 07:30 Środowisko

ROZMOWA

W przekonaniu eksperta ds. gospodarki odpadami Michała Pacy, Polska ma jeszcze dużo do zrobienia w zakresie promocji i wdrażania zasad gospodarki cyrkularnej w Polsce.

BiznesAlert.pl: Czy gospodarka cyrkularna jest jednym z megatrendów?

Michał Paca: Zdecydowanie jest jednym z megatrendów.

Są jeszcze jakieś?

Dużo. Moje ulubione: sztuczna inteligencja, inteligentne samochody, ograniczenie konsumpcji…

Nie brzmi zbyt zachęcająco…

No tak, ale będzie koniecznością. My i tak jesteśmy w stosunkowo dobrej sytuacji, paradoksalnie, dlatego, że jesteśmy mało zamożnym krajem. Jeśli porównamy ile produkujemy odpadów z takim np. mieszkańcem Wiednia – to naprawdę nie jest źle. Tyle tylko, że u nas gospodarowanie odpadami jest bardzo słabe.

A Krajowy Plan Gospodarowania Odpadami?

To co mamy jako koncepcja gospodarki w obiegu zamkniętym, to jest trochę plasterek, który ma pomóc leczyć. A ta koncepcja powinna się rozwijać. A tego w KPGO nie ma wcale. Mój zarzut wobec KPGO jest taki, że to dokument bardzo krótkowzroczny. A my potrzebujemy konkretnych działań. Model recyklingu, który przyjęliśmy, nie sprawdza się na świecie. Wielką krzywdę zrobiono ludziom mówiąc im, że jeśli będą prowadzić tak rozbudowaną selektywną zbiórkę, to wpłyną jakoś na poprawę stanu środowiska naturalnego.

Czyli zmiany będą musiały pociągać za sobą także sposób myślenia?

Tak, będziemy musieli uwolnić się od myśli, że coś posiadamy.

Jak w praktyce będzie to wyglądać?

Będziemy płacić abonament za użytkowanie: samochodu, pralki, suszarki. Nie my będziemy jej właścicielem. Dopiero wtedy będzie następowała zmiana w produkcji i dbałości o to jak rzeczy są wykonywane, czy są naprawdę energooszczędne i ile z nich trafia do ponownego użycia.

Gospodarka cyrkularna to nie tylko samochody i AGD.

Bardzo ważne jest gospodarowanie bioodpadami i wodą.

Tego u nas nie ma?

Trochę jest, ale w niewystarczającym stopniu. Posłużę się takim przykładem. We wspomnianym wcześniej KPGO w zasadzie nie ma mowy o gospodarce cyrkularnej, albo raczej niezwykle trudno dostrzec jej przełożenie na faktyczne działania, za którymi idą pieniądze. Ja mam taki zarzut pewnej bezrefleksyjności tego planu. On jest zrobiony po to żebyśmy dostali pieniądze z UE. Nikt się nie zastanawia czy będą to pieniądze dobrze czy źle wydane. Wszyscy wiemy, że musimy się zmierzyć z tym, że do 2020 roku czeka nas pięciokrotne zwiększenie recyklingu, ale nikt nie ma realnego planu jak to zrobić. Dzisiaj skupiamy się tylko i wyłącznie na tym, żeby osiągać założone cele w postaci procentów, a powinno nam zależeć na zmianie przyzwyczajeń.

Co można teraz zrobić?

Popełniliśmy błąd wprowadzając „ustawę śmieciową” w taki sposób. Bardzo niewiele osób ma świadomość, że powinna wrzucać opakowania czyste i suche. Proszę popatrzeć, nas (firmy zajmujące się odpadami) interesuje tylko to czy one są suche. Jeśli tak nie jest, wszystkie one trafiają na jedną linię, czyli są mieszane. Na takiej linii po jednej stronie stoi osoba, która wybiera czysty papier, po drugiej inna, która wybiera różne rodzaje plastiku. Dla nas, osób zajmujących się odpadami, najważniejsze jest oddzielenie odpadów biodegradowalnych organicznych oraz suchych i mokrych. Oczywiście potrzebne jest prowadzenie zbiórki odpadów niebezpiecznych. Narzuciliśmy model segregowania, który powoduje, że niepotrzebnie podwójnie pracujemy. Zupełnie niepotrzebnie. Stoimy przed wyzwaniem kiedy to między rokiem 2020 a 2025 musimy 5 krotnie poprawić poziom recyklingu.

Zatrzymajmy się na bioodapadach. KPGO wymusza selektywną zbiórkę bioodpadów. Z Pana perspektywy to dobrze.

Tak. Jestem zaangażowany w wiele przedsięwzięć mających na celu ochronę środowiska. Jednym z nich jest spółka bioodpady.pl, więc ja jestem zachwycony tym podejściem. Moja firma na pewno skorzysta bardzo na tym pomyśle. Ale prawda jest taka, że my w bioodpady.pl mam ponad 7 letnie doświadczenie w zbieraniu odpadów organicznych. Ma to doświadczenie także kilka gmin w Polsce i my bardzo dobrze wiemy, że te odpady będą bardzo złej jakości. W każdej tonie odpadów organicznych, jest 20% odpadów to zanieczyszczenia. Z całej takiej mokrej brei, którą są odpady organiczne, bardzo trudno nieorganiczne elementy wyciągnąć. Możemy oczywiście robić to mechanicznie, ale mechaniczne usuwanie części nieorganicznych jest efektywne w 99%. Pozostaje 1% zanieczyszczeń w każdej tonie odpadów trafiających na pola, zazwyczaj w postaci drobinek plastiku. 20 ton takiego materiału na hektar, przez 10 lat, daje nam tyle plastiku na polu jakbyśmy na każdy metrze kwadratowym położyli 3 torebki foliowe.

Nie brzmi zachęcająco, jeśli mamy coś z tych pól jeść…

To wszystko pokazuje, że osoby, które wprowadzają zmiany, nie są świadome błędów, które już popełniono na zachodzie. Ja bym bardzo chciał, żeby skoncentrować się na odpadach wytwarzanych w punktach zbiorowego żywienia, sklepach, bo z nich jesteśmy w stanie uzyskać odpady bardzo wysokiej jakości.

Jakie technologie mogą nas w tej koniecznej zmianie wspomóc?

Po macoszemu zupełnie traktowane są nasze technologie np. małe sortownie, dla lokalnych społeczności. Gdzie ważne jest, że praca jest lokalnie i tak będzie jeśli się na to rozwiązanie zdecydujemy. Jest to już przetestowane w małych gminach w Szwecji. Można usłyszeć zarzut że to drogie. Ja to przeliczyłem, faktycznie jest to technologia droga, bo taka mikrosortownia to koszt porównywalny ze spalarnią (w przeliczeniu na tonę przetwarzanych odpadów), ale… Trzeba pamiętać, że mamy wtedy zatrudnionych ludzi na miejscu i trzymamy całe pieniądze lokalnie, do tego osiągamy bardzo wysokiej jakości surowce. Ministerstwo Środowiska dało nagrodę gminie Nakło gdzie takie rzeczy właśnie się dzieją, ale ponad to nie robi nic aby promować dobre praktyki czy rodzime technologie. Mamy także metodę pirolizy, proponowaną przez polską firmę Metal Expert. Mamy Bioelektrę, której serce wytwarzane jest w Zakładach Cegielskiego. Ja też jestem w rozwój tej technologii zaangażowany. Filarem wysokiej efektywności recyklingu jest czystość odpadów. Bioelektra to gwarantuje, ponieważ jednym z jej elementów jest sterylizacja i dopiero później segregacja. Suchy odpad łatwo jest rozsortować.

Polskie firmy są konkurencyjne?

Firmy tak. Przetargi na budowę instalacji są mało konkurencyjne. Czytałem, że w przetargach na budowę RIPOKów (Regionalne Instalacje Przetwarzania Odpadów Komunalnych), średnia ilość ofert dla jednego przetargu to ok. 1,5 oferty. W większości przypadków z góry wiadomo kto i co będzie budował.

To chyba nie wymaga komentarza.

W Krakowie powstała spalarnia za 200 mln euro, w tym samym czasie w Linzu zbudowano spalarnię z taką samą przepustowością jak nasza za 100 mln euro czyli o połowę taniej. Cała dotacja wyjechała z Polski jako zysk zachodniej firmy. A my musimy przez 25 lat spłacać kredyty.

Wracamy do gospodarki cyrkularnej, bo jak widać wiele mamy jeszcze do przepracowania. Począwszy od edukacji najmłodszych bo to oni będą żyć w nowej rzeczywistości. Czy wie Pan, że dzieci uczą się o upcyklingu, recyklingu, ale to jest teoria. Wiele szkół nie prowadzi podstawowej selektywnej zbiórki.

A tu jest pole do popisu. Powinny być pojemniki na bioodpady i ogródki przyszkolne. Niech dzieci zobaczą, że jak się przesiewa co jakiś czas to co mamy w kompostowniku, to skórka od banana potrafi tam leżeć nawet 2 lata… Dzieci będą ciekawe dlaczego. Niech zasadzą i uprawiają warzywa i testują. Gdyby 7 lat temu zacząć od tego, że wszyscy mają w domu wiaderko. W tym wiaderku zbieramy wszystko co jest bioodpadem, czyli jak mamy resztki zupy, to odlewamy płyn a to co zostanie gęste wrzucamy do wiaderka, skórki, obierki, wszystko, wszystko co jest organiczne. Jest zapewniony odbiór tego co 2-3 dni żeby to nie gniło w domu i nie powodowało przykrego zapachu. To po tych 7 latach mielibyśmy wyedukowane społeczeństwo i wysokiej jakości odpady organiczne, suche pozostałe odpady, z których automatyczne sortownie wyciągałyby 30-40% surowców.

Tak jest choćby w Irlandii, gdzie oddający swoje bioodpady ma od razu dostęp do torfu, który z tych bioodpadów powstaje. Firmy dostarczają pojemniki, które co kilka dni sprzed domów zabierają.

Ten system działa w wielu miejscach. Ma sens. Nasz błąd polegał na tym, ze zbyt skomplikowaliśmy cały nasz system i teraz chcemy go komplikować jeszcze bardziej. I nawet jeśli teraz dajemy jakoś radę, to w roku 2025 nie ma zupełnie szans na z tym niewydolnym systemie zbudować wysokich poziomów recyklingu. Nie możemy mówić o koncepcji gospodarki w obiegu zamkniętym.

Od kogo powinniśmy się uczyć?

Nie wskażę jednego kraju. Każdy popełniał jakieś błędy i na tych błędach powinniśmy się uczyć. Konsumujmy mniej. Ale paradoksalnie jest to tragedia dla gospodarki – która chce od nas coraz większej konsumpcji. Nie da się konsumować więcej i produkować mniej odpadów. To jest część zamkniętego koła.

To co mamy jako koncepcję gospodarki w obiegu zamkniętym wymusza na nas zmiany w zachowaniach. Musimy przestać chcieć być właścicielem wszystkiego. Dopiero wtedy można pójść krok dalej. Kiedy będziemy płacić za wykorzystanie sprzętu stojącego u nas w domu, a opłata będzie automatycznie powiązana z rachunkiem za prąd, wtedy producentom bardziej zależy na tym żeby produkować bardzo energooszczędne sprzęty, które można naprawiać. Jeśli właściciel sprzętu będzie dodatkowo zarabiał na tym ile prądu urządzenie zaoszczędzi, bo będzie miał stałą ceną dla klienta (użytkownika), stałą opłatę za energię, a zarobek to będzie różnica między tymi dwiema stronami, to proszę mi uwierzyć, będzie robił wszystko żeby użytkowników edukować i wymusić produkcję energooszczędnych sprzętów. Z producentami trzeba rozmawiać językiem finansów.

Rozmawiała Agata Rzędowska