Paprocki: Środki na kolej to wtórna kwestia. Musimy wiedzieć, co chcemy osiągnąć

7 listopada 2014, 14:15 Infrastruktura

Od dawna wiadomo o problemach związanych z rozliczeniem dofinansowania unijnego na rozwój transportu kolejowego za lata 2007-2013. Adrian Furgalski, wiceprezes ZDG TOR na ostatnim krakowskim kongresie infrastruktury stwierdził nawet – jak napisał Rynek Infrastruktury – że w przypadku kolei trudno jest mówić o nowej unijnej perspektywie finansowej za lata 2014-2020. Zacznie się bowiem ona z 2-3 letnim falstartem. Dlaczego? 

– Rozwiązanie problemu nieumiejętnego wydawania przez PKP PLK środków unijnych jest proste. Firma ta powinna bowiem zacząć wydawać najpierw środki krajowe. Tymczasem wszystko pod tym względem jest postawione na głowie – przekonuje w rozmowie z naszym portalem Wojciech Paprocki, profesor zwyczajny w Katedrze Transportu SGH.

Dlaczego bowiem – pyta profesor – w naszym kraju obowiązuje zasada, że pewne potrzeby zaspokaja się tylko wtedy, gdy przychodzi święty (unijny) Mikołaj?

– Gdyby istniał program wydawania polskich pieniędzy, to wtedy wydawanie pieniędzy unijnych przyspieszałoby tylko te procesy – twierdzi dalej prof. Wojciech Paprocki. – A teraz się okazuje – na kolei ten stan jest permanentny – że istnieje problem, że trzeba jakoś wydać unijne pieniądze. Gdyby istniał racjonalny plan wydawania środków na inwestycje kolejowe, to wówczas chodziłoby jedynie o zorientowanie się, z której (unijnej czy krajowej) puli dokładać na ten cel.

Ale program musi być niezależny od tego czy są te dodatkowe środki z danego źródła. Pod tym względem zresztą drogowcy byli trochę lepsi, bo bez pomocy środków unijnych zbudowanie polskich autostrad musiałoby być rozłożone dużo bardziej w czasie.

– Tyle, że w przypadku budowy dróg istniała przynajmniej jakaś koncepcja ich realizacji – stwierdza profesor. – Natomiast na kolei nie było i nie ma dotąd żadnej takiej koncepcji. A trzeba właśnie zacząć od postawienia pytania: co chcemy zrobić na kolei. Jakie środki na to zużyjemy to jest już wtórne. Niestety mamy wciąż odwróconą kolejność. Skoro mamy przyznane środki unijne – musimy wymyślać, jak je koniecznie wydać i jeszcze zmieścić się z tym wydawaniem w odpowiednim terminie. To jest chore – kończy naukowiec.