PERN dla TASS: Oszacujemy straty na zepsutej ropie po przywróceniu normalnej pracy „Przyjaźni”

6 maja 2019, 06:30 Alert

Operator polskiego odcinka ropociągu „Przyjaźń”, PERN, będzie w stanie obliczyć ewentualne straty wynikające z niedawnego zawieszenia dostaw z powodu zanieczyszczonej ropy naftowej dopiero po przywróceniu prawidłowego działania rurociągu – podaje rosyjski TASS cytując PERN.

Rurociąg w naftoporcie. Fot. Lotos
Rurociąg w naftoporcie. Fot. Lotos

– PERN koncentruje się na najważniejszych kwestiach związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa przesyłu i systemu obsługi klienta. Obliczenie wszystkich poniesionych wydatków będzie możliwe dopiero po zakończeniu wszystkich prac naprawczych – podała firma w odpowiedzi na pytania rosyjskiej agencji TASS. – PERN dostarcza produkty nabyte przez  dane rafinerie, których jakość jest gwarantowana przez umowę z producentem – podał PERN, podkresliwszy, że „nie jest bezpośrednią stroną umów handlowych podpisanych przez firmy”. Przesyła on około 50 mln ton ropy z Rosji rocznie.

Tymczasem właściciel jednej z rafinerii w Polsce, Grupa Lotos analizuje postanowienia ustalonych kontraktów i przepisów prawnych przy tymczasowym braku dostaw ropy naftowej. – Ze względu na obecną sytuację Grupa Lotos rozważa rozwiązania zgodne z aktualnymi umowami i przepisami – poinformowała zapytana o to, czy zamierza złożyć roszczenie o zawieszone dostawy ropy naftowej. – Firma koncentruje się na zapewnieniu stałych dostaw ropy w celu zapewnienia funkcjonowania rafinerii. Mając na uwadze naszych klientów, naszym celem jest zapewnienie paliw najlepszej jakości naszym stacjom. Zawsze było to naszym priorytetem – podaje spółka.

Patryk Demski, wiceprezes Grupy Lotos powiedział podczas konferencji wynikowej jego spółki, że ciągłość produkcji nie jest zagrożona dzięki zapasom i bliskiej odległości dzielącej rafinerię od naftoportu. Przypomniał, że w razie potrzeby Lotos ma zgodę na wykorzystanie zasobów Agencji Rezerw Materiałowych, ale nie jest powiedziane, że z nich skorzysta.

Z kolei Zbigniew Leszczyński, członek zarządu PKN Orlen powiedział podczas konferencji wynikowej płockiego koncernu, że  zapasy handlowe zabezpieczają spółkę i dzięki nim może prowadzić działalność w obecnych warunkach nawet przez kilka miesięcy. – Nie ma potrzeby sięgać po zapasy interwencyjne. Nie wykorzystujemy  także w 100 procentach mocy Rurociągu Pomorskiego – powiedział pod koniec kwietnia Leszczyński. Pytany o ewentualne roszczenia dodał, że jest za wcześnie, aby mówić o ewentualnych uszkodzeniach instalacji w związku z pogorszeniem się jakości dostarczanej ropy. – Jeśli takowe by nastąpiło, mamy zapisy umowy, które możemy rozpatrywać w zakresie ewentualnych rekompensat – zakończył.

Historia problemu

19 kwietnia białoruska firma petrochemiczna Biełneftechim poinformowała o gwałtownym pogorszeniu jakości rosyjskiej ropy biegnącej przez rurociąg. Obie rafinerie białoruskie w Mozyrzu i Nowopołocku- zgłosiły ryzyko uszkodzenia instalacji i odcinając rafinerię od dostaw złej jakościowa ropy. kwietnia Białoruś została zmuszona do wstrzymania eksportu lekkich produktów naftowych na Ukrainę, Polskę i kraje bałtyckie z powodu dostaw złej jakości ropy.

Następnie Polska, Niemcy, Ukraina i Słowacja przerwały dostawy ropy naftowej z Rosji rurociągiem Przyjaźń. Ropa pozbawiona wysokiej zwartości chlorków zaczęła dopływać na Białoruś 2 maja, a do połowy maja ma także docierać do kolejnych krajów. Przywrócenie operacyjności Ropociągu Przyjaźń ma jednak nastąpić za kilka miesięcy. Rosja planuje do tego czasu wznowić także dostawy ropy koleją.

TASS/Bartłomiej Sawicki