Perzyński: Kosmos staje się kolejnym polem rywalizacji Chin i USA

7 stycznia 2021, 07:30 Innowacje

Po tym, jak Chiny stały się trzecim krajem, który zdołał wylądować na Księżycu i sprowadzić próbki skał, dołączyły do elitarnego grona obok Rosji i Stanów Zjednoczonych, które aktywnie eksplorują kosmos. To wydarzenie było szeroko komentowane i promowane w chińskich mediach jako kolejny krok w zdobywaniu przestrzeni kosmicznej. Jej eksploracja stanowi jednocześnie kolejne pole strategicznej i propagandowej rywalizacji ze Stanami Zjednoczonymi – pisze Jacek Perzyński, współpracownik BiznesAlert.pl.

Ciemna strona Księżyca. Źródło: Wikicommons
Ciemna strona Księżyca. Źródło: Wikicommons

Wejście do elity

Rakieta Długi Marsz została wystrzelona 24 listopada, a cztery dni później weszła w orbitę Księżyca. SondaChang’E 5 bezpiecznie wylądowała i pierwszego grudnia rozpoczęła pobieranie próbek skały księżycowej, które trwało dwa dni. 17 grudnia sonda powróciła na Ziemię w Regionie Autonomicznym Mongolii Wewnętrznej w północnych Chinach. Wicedyrektor Chińskiej Państwowej Agencji Kosmicznej (CNSA) Wu Yanhua oświadczył, że Chiny zamierzają podzielić się danymi i próbkami gleby, zebranymi na Księżycu przez sondę Chang’E 5, z naukowcami z innych krajów.

Chińska agencja prasowa Xinhua poinformowała, że kilogram próbki będzie początkowo przechowywany w czystym azocie, aby chronić ją przed środowiskiem zewnętrznym w specjalnie zbudowanym laboratorium w National Astronomical Observatory w Pekinie, podczas gdy naukowcy przeprowadzą szczegółowe badania. Druga połowa zostanie zatrzymana w miejscowości Shaoshan, w centralnej prowincji Hunan, miejscu narodzin zmarłego przywódcy rewolucji Mao Zedonga.

Zaraz po tym, jak kapsuła powrotna Chang’E-5 spadła na rozległych stepach Mongolii Wewnętrznej, chińscy eksperci wpadli na pomysł przekazania niektórych gramów Stanom Zjednoczonym, Unii Europejskiej, Japonii i innym krajom z programami eksploracji Księżyca. Pojawiły się również podobne sugestie, aby podzielić się próbkami z UE w geście dobrej woli i przełamać zachodnią „techniczną żelazną kurtynę”, ponieważ wydaje się, że Bruksela i Waszyngton, po nominacji Biden na prezydenta USA, będą wzmacniać więzi polityczne.

Wystrzelenie chińskiej rakiety w kosmos, udane lądowanie na Księżycu oraz bezpieczny powrót sondy na Ziemię jest niewątpliwym sukcesem Pekinu oraz przedmiotem szerzenia propagandy. Pekin jest szczególnie chętny do chwalenia się nowo nabytymi zdolnościami kosmicznymi przed amerykańską publicznością w odpowiedzi na pierwszą na świecie misję powrotu na Księżyc od 44 lat. Państwo Środka jest teraz dobrze przygotowane, by pochwalić się najnowszym osiągnięciem, dzięki któremu został katapultowany do elitarnego klubu kosmicznych supermocarstw.

Konkluzje

Obecnie kosmos staje się kolejnym polem rywalizacji między USA a Chinami. Oczywiście, udane pobranie próbek ziemi księżycowej przez chińską sondęChang’E 5 oraz jej powrót na Ziemię należy obiektywnie postrzegać jako sukces technologiczny Państwa Środka. Chiny niewątpliwie dołączyły do elitarnego grona obok USA i Rosji. Jednak z drugiej strony trudno jest porównać wszelkie dokonania NASA w eksploracji przestrzeni kosmicznej z Chinami, które dopiero rozpoczęły przygodę badania kosmosu.

Należy zwrócić uwagę, że w dyskusji publicznej w Chinach chwilowo nie podaje się krajów, które w przyszłości mogłyby otrzymać chińskie próbki skały księżycowej. Według spekulacji mogą to być Japonia, Rosja, Korea Południowa, Indie, RPA, Unia Europejska lub Stany Zjednoczone. Wysoce prawdopodobne jest to, że podarowanie takiej próbki będzie symbolem politycznym Pekinu jako wyraz chęci budowania głębszych relacji politycznych i gospodarczych oraz współpracy w podboju kosmosu, a także pomoże zatrzeć wszelki animozje i incydenty polityczne z przeszłości.

Pekin ma nadzieję, że potencjalne przekazanie próbek skał księżycowych może przyczynić się do łaskawszego postrzegania Chin na Zachodzie oraz sprowadzi na margines sporne kwestie związane z kradzieżą własności intelektualnych, prześladowaniem Ujgurów czy licznymi utrudnieniami prawnymi dla europejskich firm na chińskim rynku. Taka darowizna mogłaby się przyczynić do zaniechania lub opóźnienia planów Unii Europejskiej w wykluczeniu chińskich firm z europejskiego rynku oraz niepostrzegania Pekinu jako systemowego rywala, a także dałaby Chinom szansę na słabsze zbliżenie polityczne UE ze Stanami Zjednoczonymi.

Stachura: Chiny nie dają się lubić na Zachodzie (FELIETON)