PGE wciąż chce się pozbyć węgla pomimo hossy wywołanej przez Rosję

21 września 2022, 13:30 Alert

Polska Grupa Energetyczna (PGE) nadal popiera plan wydzielenia jej aktywów węglowych do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE), choć węgiel jest tymczasowo bardziej rentowny przez atak Rosji na Ukrainę oraz kryzys energetyczny podsycany przez Gazprom.

Elektrownia Turów. Fot. Marcin Roszkowski
Elektrownia Turów. Fot. Marcin Roszkowski

– Zapewne dla niektórych opóźnienie przesunięcia aktywów to kusząca opcja. My jednak realizujemy nasz plan konsekwentnie i perspektywa dla NABE będzie bardzo dobra. Porządny start i solidne podstawy sprawią, że ta perspektywa jest kusząca. Musimy realizować naszą strategię – powiedział prezes PGE Wojciech Dąbrowski na konferencji prasowej.

Rząd polski miał stworzyć NABE z końcem 2021 roku, ale prace nad tą agencją się przeciągają. Wydzielenie aktywów węglowych z portfolio spółek energetycznych jak PGE pozwoliłoby im na przyspieszenie transformacji energetycznej bez kosztów utrzymywania działalności nierentownej w dobie coraz bardziej restrykcyjnej polityki klimatycznej.

Jednakże atak Rosji na Ukrainę poprzedzony wywołaniem kryzysu energetycznego przez rosyjski Gazprom sprawił, że spadła popularność rekordowo drogiego gazu, wzrósł popyt na węgiel oraz energię z niego wytwarzaną i zwiększył tymczasowo rentowność tej branży. Ponadto, Unia Europejska wprowadziła embargo na węgiel rosyjski zwiększając atrakcyjność wydobycia na potrzeby grzewcze. Mimo to PGE prze ku przekazaniu aktywów do NABE. Polska Grupa Energetyczna Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, czyli spółka-córka PGE, zarządza wydobyciem oraz wytwarzaniem energii z węgla brunatnego, który stał się jeszcze bardziej rentowny przez kryzys. Według informacji BiznesAlert.pl o jedna z przyczyn, dla których ta firma nie zwracała się do Urzędu Regulacji Energetyki o podwyżki taryf za energię elektryczną w 2022 roku w przeciwieństwie do pozostałych trzech firm państwowych: Enei, Taurona oraz Energi.

– Wiemy, kto jest odpowiedzialny za obecną sytuację. Rosja odpowiada za wzrost cen paliw i załamanie rynku. Musimy sobie z tym radzić – podkreślił Wojciech Dąbrowski.

Wojciech Jakóbik/Jędrzej Stachura

Moskwa: Rozwiązanie sporu o Turów wprowadziło nową jakość w relacjach z Czechami