PGNiG dostarczy gaz Mołdawii dotkniętej kryzysem gazowym. Gazprom oczekiwał kontraktu

25 października 2021, 20:00 Alert

Spółka-córka PGNiG dostarczy razem z ukraińsko-amerykańskim ERU gaz ziemny do Mołdawii dotkniętej niedoborami gazu zmuszającymi ją do wprowadzenia stanu zagrożenia. To pierwsza dostawa nierosyjskiego surowca do tego kraju.

Flaga Mołdawii. Fot. Freepik
Flaga Mołdawii. Fot. Freepik

PGNiG Supply & Trading razem z Eru dostarczą we wtorek, 26 października milion metrów sześciennych gazu na mocy przetargu na jednorazową dostawę ogłoszonego przez państwowy Energocom w trybie pilnym przez ograniczenie dostaw przez rosyjski Gazprom. Rosjanie nie chcieli dostarczyć dodatkowego wolumenu bez podpisania kontraktu długoterminowego. Tymczasem Mołdawianie chcieli porzucić dostawy z Rosji, ale wystąpił u nich niedobór przez kryzys energetyczny oraz celowe ograniczenie podaży w Europie przez Rosjan.

– Grupa PGNiG jest głęboko przywiązana do zasady solidarności energetycznej, którą postrzegamy jako warunek prawidłowego działania rynku gazu w Unii Europejskiej i krajach sąsiednich. Kierując się tą zasadą, postanowiliśmy wziąć udział w przetargu, którego celem było pilne dostarczenie mołdawskiej gospodarce paliwa gazowego w sytuacji problemów z jego dostawami z Rosji – powiedział Paweł Majewski, prezes PGNiG, spółki do której należy PST.

Gaz dotrze przez granicę Ukrainy i Mołdawii dzięki współpracy PGNiG z ERU na terytorium ukraińskim. – Wierzymy, że obecne trudności zachęcą Mołdawię do dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia w gaz oraz dalszej integracji z Unią Europejską, również poprzez wdrożenie wspólnotowych przepisów dotyczących rynku gazu – zauważył Yaroslav Mudryy, partner zarządzający w Grupie ERU.

PGNiG przypomina, że wskutek ograniczenia dostaw gazu, 22 października rząd Mołdawii ogłosił stan wyjątkowy. Według tamtejszych władz wolumen gazu przesyłanego do kraju nie tylko nie wystarczał na pokrycie zapotrzebowania odbiorców, ale niósł ze sobą ryzyko poważnych zakłóceń w działaniu systemu przesyłowego w konsekwencji zbyt niskiego ciśnienia w gazociągach.

PGNiG/Wojciech Jakóbik