Córka PGNiG przegrywa bój o OPAL. W grze nadal są skargi grupy i rządu

29 grudnia 2017, 22:00 Alert

Z przyczyn formalnych Sąd Unii Europejskiej odrzucił skargę PGNiG Supply&Trading na decyzję pozwalającą Rosjanom słać więcej gazu przez Niemcy, a przez to zwiększać udziały na rynku, który miał się od nich uzależniać. W mocy pozostają skargi spółki-matki PGNiG i polskiego rządu.

OPAL i Nord Stream. Grafika: BiznesAlert.pl
OPAL i Nord Stream. Grafika: BiznesAlert.pl

Sąd Unii Europejskiej 14 grudnia odrzucił skargę PGNiG Supply & Trading w sprawie stwierdzenia nieważności decyzji Komisji Europejskiej, która zaakceptowała warunkowo propozycję niemieckiej agencji odpowiedzialnej za gazową sieć przesyłową Bundesnetzagentur (BntezA).

Komisja ustaliła poziom wyłączenia przepustowości OPAL z reguły TPA (dostęp dla stron trzecich) na poziomie 50 proc. Zdecydowała także, że do 20 proc. przepustowości gazociągu OPAL ma być sprzedawane na aukcjach firmom trzecim. Gazprom może się starać o te przepustowości tylko po określonej cenie wyjściowej. Przy udokumentowanym wzroście popytu, poziom sprzedaży może zostać zwiększony. Umożliwia to, aby pozostałe co najmniej 30 proc. przepustowości było sprzedawane w ramach aukcji bez dodatkowych warunków, a więc może je zarezerwować Gazprom, zwiększając udział w przepustowości gazociągu OPAL do co najmniej 80 proc.

W grudniu 2016 roku spółka PGNiG Supply & Trading działająca na rynku niemieckim wniosła skargę do Sądu Unii Europejskiej w celu stwierdzenia nieważności decyzji Komisji z października zeszłego roku. Skargę na tę samą decyzję złożył także polski rząd. W marcu 2017 roku własną skargę złożyła także spółka matka, a więc bezpośrednio PGNiG.
Spółka zwróciła się do prezesa Sądu o zawieszenie wykonania tej decyzji do momentu wydania wyroków w tej sprawie. Polska i PGNiG w osobnych wnioskach argumentowały, że zwiększenie zdolności przesyłowych na gazociągu OPAL doprowadzi do zmniejszenia przesyłu gazu poprzez gazociągi Jamał-Europa i Braterstwo, a to z kolei zagrozi bezpieczeństwu dostaw gazu do Polski lub będzie miało negatywne skutki dla konkurencji.

23 grudnia 2016 roku prezes Sądu UE zarządził tymczasowe zawieszenie wykonania zaskarżonej decyzji do momentu wydania ostatecznego orzeczenia w przedmiocie wniosków o zastosowanie środków tymczasowych. W lipcu 2017 roku Prezes Sądu Unii Europejskiej oddalił wnioski spółki PGNiG oraz polskiego rządu dotyczące zawieszenia wykonania decyzji KE.

Nord Stream i OPAL. Grafika: BiznesAlert.pl

Nord Stream i OPAL. Grafika: BiznesAlert.pl

„Sprawa nie dotyczy bezpośrednio strony skarżącej”

W grudniu 2016 roku, PGNiG Supply & Trading skierowało pozew przeciwko decyzji Komisji do Trybunału Sprawiedliwości UE. Zdaniem strony skarżącej, a więc w tym wypadku PGNiG, bezpośredni wpływ zaskarżonej decyzji na jej sytuację prawną polega w szczególności na uniemożliwieniu jej dostępu do udziału w aukcjach na zdolności gazociągu OPAL. – Skarżąca podkreśla, że zarówno Komisja, jak i władze niemieckie twierdzą, iż zaskarżona decyzja będzie miała dla niej pozytywne skutki i wywodzi stąd, że w takim samym stopniu decyzja ta wpływa na nią w sposób negatywny. Ponadto skarżąca uważa, że jako konkurent spółek należących do grupy Gazprom, w których przypadku bezpośrednie oddziaływanie zaskarżonej decyzji nie ulega wątpliwości, powinna być ona także uważana za podmiot, którego decyzja ta dotyczy bezpośrednio, z uwagi na analogiczne zastosowanie orzecznictwa w dziedzinie pomocy państwa – czytamy w wyjaśnieniu do decyzji Sądu.

Komisja Europejska, której decyzję podważał PGNiG Supply & Trading twierdziła, że zaskarżona decyzja nie dotyczy bezpośrednio skarżącej, zwłaszcza że nie wywiera ona bezpośrednich skutków na jej sytuację prawną. Sąd przychylił się do tłumaczenia Komisji, a w decyzji czytamy, że „zgodnie z utrwalonym orzecznictwem kryterium bezpośredniego oddziaływania wymaga, by kwestionowany akt wpływał bezpośrednio na sytuację prawną jednostki i by nie pozostawiał zobowiązanym do jego wykonania adresatom żadnego uznania, gdyż wykonanie tego aktu ma charakter czysto automatyczny i wynika z samego kwestionowanego uregulowania, bez stosowania innych norm pośrednich”.

Ponadto to Sąd podkreśla, że inny z warunków, dotyczący braku uznania pozostawionego adresatom, nie jest spełniony w niniejszym przypadku. Chodzi w tym wypadku o niemiecką agencję odpowiedzialną za gazową sieć przesyłową Bundesnetzagentur (BntezA). – Decyzja organu krajowego stanowiąca wykonanie zaskarżonej decyzji nie była automatyczna. Artykuł 36 dyrektywy 2009/73 (dotycząca wspólnych zasad rynku wewnętrznego gazu ziemnego0 nie zobowiązywał BNetzA do takiego wykonania, ponieważ mogła ona swobodnie zrezygnować ze swojej propozycji zmiany warunków korzystania z gazociągu OPAL – czytamy w uzasadnieniu.

Gazociągi w Polsce i Niemczech. Fot. PGNiG

Gazociągi w Polsce i Niemczech. Fot. PGNiG

„Obawy PST to spekulacja”

Sąd podważył także argumentację PGNiG Supply & Trading. Spółka obawiała się istotnego zwiększenia zdolności przesyłowych dla grupy Gazprom, jak również zmniejszenia wykorzystania zdolności przesyłowych gazociągu Jamał-Europa, którym jest przesyłany gaz z Rosji do Polski przez Białoruś, od roku 2020, a nawet całkowitego wyłączenia mocy przesyłowych tego gazociągu po roku 2022. Miałoby to wzmocnić pozycję dominującą grupy Gazprom i tym samym osłabiło jej własną pozycję na rynku. Firma twierdziła, że zaskarżona decyzja spowoduje skokowy wzrost stawek przesyłowych gazu pochodzącego z rynku niemieckiego do Polski wskutek zmniejszenia przesyłu gazu przez gazociąg Jamał-Europa, co ograniczy jej możliwości zawarcia umów na eksport gazu z Niemiec do Polski. Po trzecie, strona skarżąca utrzymywała, że zaskarżona decyzja powoduje obniżenie jej konkurencyjności na rynkach hurtowym i detalicznym obrotu gazem w Niemczech wobec przedsiębiorstw powiązanych z grupą Gazprom. Po czwarte, skarżąca twierdzi, że zaskarżona decyzja – poprzez zwiększenie reglamentowanej eksploatacji gazociągu OPAL – będzie skutkowała ograniczeniem, a wręcz wyłączeniem dostępu do gazociągu OPAL uczestników rynku hurtowego nienależących do grupy Gazprom, w tym jej samej.

Jednak zdaniem Sądu podnoszona szkoda pozostaje „w dużej mierze spekulacyjna” i w każdym wypadku zależy od wielu niepewnych przyszłych czynników. A zatem ziszczenie się skutków mogących wyniknąć z ewentualnego przyszłego ograniczenia wykorzystania zdolności przesyłowych gazociągu Jamał-Europa po roku 2020, a nawet całkowitego wyłączenia mocy przesyłowych tego gazociągu po roku 2022, zależy od kwestii, czy umowa na dostawę gazu wiążąca spółkę dominującą skarżącej z Gazpromem zostanie odnowiona czy też nie.

Ponadto, zdaniem Sądu, strona skarżąca nie wykazała, że podnoszona szkoda ma cechę, która odróżnia ją od wszystkich innych uczestników rynku prowadzących działalność w zakresie handlu, przesyłu, importu i eksportu gazu w Niemczech lub w Polsce, i w związku tym indywidualizuje ją w sposób analogiczny do adresata zaskarżonej decyzji. – A zatem gdyby założyć, że zaskarżona decyzja może ograniczyć konkurencyjność skarżącej wobec przedsiębiorstw powiązanych z grupą Gazprom na rynkach hurtowym i detalicznym gazu w Niemczech, dotyczyłoby to wszystkich uczestników rynku prowadzących działalność w tym sektorze, a nie tylko skarżącej. Wreszcie w odniesieniu do podnoszonej szkody wynikającej z okoliczności, że wskutek zaskarżonej decyzji dostęp konkurentów grupy Gazprom do gazociągu OPAL miałby być ograniczony, a wręcz wykluczony, należy zauważyć – abstrahując od okoliczności, że taka szkoda dotyczyłaby również wszystkich uczestników rynku prowadzących działalność w sektorze – iż twierdzenie to nie ma oparcia w faktach – podkreśla Sąd.

Z powyższych względów, decyzją Sądu, ”skarga zostaje odrzucona jako niedopuszczalna”. Nie jest to jednak rozstrzygniecie ostateczne, a strony mogą się od niego odwołać. Warto podkreślić, że o odrzuceniu skargi spółki-córki PGNiG nie przesądziły argumenty merytoryczne, ale formalne. Zdaniem Sądu PST nie miało podstaw do składnia takich wniosków. Tymczasem w osobnych sprawach PGNiG i polskiego rządu na razie nie ma decyzji.

Skutki ewentualnej przegranej PGNiG i rządu

Jeżeli Sąd odrzuci także skargi PGNiG i polskiego rządu, to uprawomocni zwiększenie przesyłu przez Nord Stream, czyli gazociągu, którego przepustowość wynosi 55 mld m sześć. rocznie. Już po rozpatrzeniu i oddaleniu przez Sąd wniosku PGNiG o zawieszenie wykonalności decyzji Komisji, Gazprom bił rekordy przesyłu do Europy. Były one widoczne zwłaszcza jesienią. W listopadzie wiceprezes Gazpromu Witalij Markiełow, podał, że gazociągiem Nord Stream dostarczono 17 listopada do Niemiec 167,4 mln m sześc. gazu, czyli o 10 proc. więcej niż projektowa moc przesyłowa tej infrastruktury.

Korytarz Północny. Grafika: BiznesAlert.pl

Korytarz Północny. Grafika: BiznesAlert.pl

Gazprom planuje docelowo, dzięki powstaniu Nord Stream 2 zredukować do kilku mld m sześć rocznie przesyłu gazu poprzez Ukrainę na Zachód, a wykorzystać dwa gazociągi to tłoczenia północną trasą do 110 mld m sześc. gazu rocznie z Rosji do Niemiec. Zwiększenie przepustowości tej trasy może dla Polski oznaczać problemy związane z konkurencyjnością projektów dywersyfikacjach takich jak Brama Północna, a więc terminal LNG, jego rozbudowa oraz Baltic Pipe, korytarz prowadzący poprzez Danię do norweskich złóż gazu.

Bartłomiej Sawicki

Jakóbik: Gazprom może liczyć na specjalne traktowanie w Brukseli