PGNiG szykuje się na dłuższą drożyznę, ale nie rezygnuje z inwestycji w Baltic Pipe i LNG

27 stycznia 2022, 06:00 Alert

Prezes PGNiG Paweł Majewski spotkał się z dziennikarzami i ujawnił, że jego firma przewiduje dłuższy okres wyższych cen gazu z wielką niewiadomą w postaci sytuacji na Ukrainie. Nie zamierza jednak rezygnować z inwestycji w złoża zwiększających dostęp do gazu przez Baltic Pipe oraz pozwalających handlować LNG dzięki gazowcom wyczarterowanym przez tę firmę.

Koncesje na Szelfie Kontynentalnym. Źródło: PGNiG
Koncesje na Szelfie Kontynentalnym. Źródło: PGNiG

Eksperci cytowani przez Bloomberg ocenili, że w czasie kryzysu należy dodać do najwyższych cen grudniowych jeszcze 40 procent i zdarzenia niespodziewane, jak wojna na Ukrainie. Z kolei USA wyszły z inicjatywą dostaw interwencyjnych gazu w razie przerwy dostaw w efekcie agresji Rosji na Ukrainę. – Działania na zasadach rynkowych wchodzą w grę – przyznał prezes Paweł Majewski. – Przerwa dostaw ze Wschodu to scenariusz najmniej prawdopodobny. Mamy przygotowane analizy, jak długo możemy korzystać z magazynów oraz z jakich kierunków możemy dostarczać gaz w razie przerw dostaw w ramach kontraktu jamalskiego. To kierunki zbieżne z planem dywersyfikacji: gazoport, interkonektory i własne wydobycie.

– Obowiązująca strategia, wyznaczająca plan działań do 2026 roku, jest realizowana. Prowadzimy działania rozwojowe, czego dowodem mogą być akwizycje czy inwestycje w wydobycie – wyliczał prezes PGNiG.

– Pomimo oszczędności są projekty, które traktujemy priorytetowo. Wśród nich to zapewnienie gazu, który będziemy sprowadzać do kraju przez Baltic Pipe, kluczowy element dywersyfikacji dostaw gazu do Polski, wzmacniający ochronę bezpieczeństwa energetycznego, wpisanego w nasz statut – zapewnił Majewski. Około 2026, 2027 roku wydobycie GK PGNiG na Norweskim Szelfie Kontynentalnym sięgnie ok. 4 mld m sześc. rocznie, czyli będzie to blisko połowa przepustowości Baltic Pipe. Do tego są kontrakty z Lotosem, Orstedem i szereg mniejszych kontraktów – wylicza PGNiG. Umowa z Lotosem zapewnia około mld m sześc. rocznie, a kontrakt z Orstedem będzie obowiązywał od 1 stycznia 2023 roku do 1 października 2028 roku, a jego całkowity wolumen to około 6,4 mld m sześc. gazu.

– Mamy wyczarterowane długoterminowo cztery gazowce. Analizujemy rynek pod kątem czarteru kolejnych jednostek, abyśmy mogli samodzielnie obracać LNG na skalę globalną – tłumaczył prezes PGNiG. Argumentował, że jego firma ma w portfolio dostawy LNG dające docelowo roczny wolumen gazu 12 mld m sześc. po regazyfikacji.

– Przewiduję, że w tym i kolejnym roku sytuacja zbyt mocno się nie zmieni. Nie ustają i nie widać, by mogły ustać, przyczyny wzrostu cen gazu. To w dalszym ciągu manipulacja Rosji, poziomy zapełnienia magazynów są niskie już teraz więc znowu będzie ogromna presja cenowa w sezonie zatłaczania. Nic w infrastrukturze europejskiej się nie zmienia. Wisi w zawieszeniu Nord Stream 2 z dużym znakiem zapytania. Przesłanki wzrostu cen gazu nie ustały. Jeżeli można się spodziewać lekkiego spadku sezonowego, to może schłodzenie emocji na giełdach nastąpi po zimie. Co do zasady nie ma obecnie racjonalnych przesłanek do spadku cen gazu – podsumował prezes Majewski.

Prezes PGNiG odniósł się także do tez pojawiających się w debacie publicznej o tym, jakoby jego firma spekulowała na cenach gazu źle zabezpieczając kontrakty. – Nie ma związku między zabezpieczeniami kontraktowymi a ceną dla odbiorców gazu – zapewnił Paweł Majewski. Mówił także o zmianach prawa mających pomóc PGNiG utrzymać płynność między innymi poprzez zmianę zasad zabezpieczenia finansowego transakcji na Towarowej Giełdzie Energii. – Czym innym jest konieczność zaciągnięcia finansowania pod depozyty i zwiększony obrót. Wartość wolumenów kupowanych przez nas wzrosła kilkukrotnie – przyznał prezes PGNiG. – Ustawa przedłuża i pogłębia możliwość pokrycia do 75 procent depozytu oświadczeniem o poddaniu się egzekucji, a nie gotówką. To dotyczy także podmiotów energetycznych – mówił szef PGNiG.

PGNiG tłumaczy, że przykładowo, jeżeli cena gazu rośnie z 10 do 100 euro, to wartość depozytu rośnie proporcjonalnie. Na ten czas potrzeba więcej pieniędzy. KFW, niemiecki odpowiednik Polskiego Funduszu Rozwoju, wsparło kapitałowo Unipera. Ta firma otrzymała od rządu niemieckiego i Fortum gwarancje warte 11 mld dolarów przy 15 mld dolarów kapitalizacji. Wsparcie udzielone zostało także niemieckiej giełdzie gazu THE po to, aby możliwe było sfinansowanie zakupów na potrzeby bilansowania systemu gazowego.

Wojciech Jakóbik