PKP Intercity: Trudno ustosunkować się do raportu o Pendolino

14 listopada 2014, 11:44 Infrastruktura

Jak wynika z raportu ekspertów kolejowych Pendolino pojedzie z prędkością 200 km/h na zaledwie 10 proc. długości swojej trasy. Modernizacja infrastruktury kolejowej trwa już od 2007 r., chociaż miała się zakończyć już w 2012, a potem w 2013 r., ciągle prowadzone są prace. Start pociągów za 1,6 mld zł 14 grudnia graniczy z cudem – poinformowała TV Republika. 

– Naszym celem jest zapewnienie pasażerom PKP Intercity odpowiedniej oferty realizowanej pociągami odpowiedniej klasy. Odpowiadamy za terminowość przekazywania od producenta pociągów Pendolino, natomiast za właściwe przygotowanie tras ich przejazdu odpowiada zarządca infrastruktury, tj. PKP PLK – informuje w rozmowie z naszym portalem Zuzanna Szopowska, dyrektor Biura Komunikacji i PR, rzecznik prasowy PKP Intercity.

Z deklaracji, które ma jej firma otrzymała od zarządcy infrastruktury, wynika, że zmiana rozkładu jazdy od 14 grudnia wejdzie w życie zgodnie z planem. Pociągi pojadą z prędkościami, które były zapowiadane wcześniej: 2 godz. 58 min.: Warszawa – Trójmiasto, 2 godz. 34 min.: Warszawa – Katowice, 2 godz. 28 min.: Warszawa – Kraków i 3 godz. 42 min.: Warszawa – Wrocław.

– Ponadto z tych deklaracji wynika, że prowadzone przez PKP PLK inwestycje modernizacyjne na tych trasach, zostaną zakończone przed wdrożeniem nowego rozkładu jazdy – dodaje Zuzanna Szopowska. – Nie mamy podstaw, by wątpić w te deklaracje. Robimy zatem wszystko, by być gotowymi z naszą częścią realizacji projektu w grudniu. Przedsprzedaż biletów na Pendolino rusza w przyszły weekend.

W opinii rzeczniczki PKP Intercity trudno ustosunkowywać się do opinii ekspertów, którzy nie podpisują się nazwiskami pod raportem.

Zgodnie z rządowymi zapewnieniami, Pendolino mamy pojechać dokładnie za miesiąc. Ale dotarcie tym szybkim pociągiem do Gdańska może być mało realne. Jak sprawdził reporter Wiadomości, budowa trasy z Warszawy do Trójmiasta jest w lesie, a może raczej w polu. W okolicy Malborka, tam gdzie już dawno powinny leżeć tory, nie ma nawet stabilnych nasypów. PKP przyznaje że ma trudności. Ale jeśli ich nie pokona, to podróż nad morze będzie utrudniona.