Platforma Obywatelska apeluje do rządu o rozmowy z inwestorem ws. Kopalni Krupiński

22 lutego 2018, 17:00 Alert

Platforma Obywatelska skrytykowała w czwartek działania rządu w górnictwie węgla kamiennego, wskazując m.in., że prowadzą one do likwidacji miejsc pracy w tej branży. Posłowie PO zaapelowali o podjęcie rozmów z inwestorem, zainteresowanym przejęciem likwidowanej kopalni Krupiński.

Kopalnia Krupiński. Źródło: Wikipedia Commons
Kopalnia Krupiński. Źródło: Wikipedia Commons

Stanowisko PO w sprawach górnictwa przedstawili podczas czwartkowej konferencji prasowej w Katowicach posłowie tej partii Krzysztof Gadowski, Paweł Bańkowski i b. minister Skarbu Państwa w rządzie Ewy Kopacz, Andrzej Czerwiński. Biuro prasowe Ministerstwa Energii, do którego zwróciła się PAP, nie przedstawiło dotąd komentarza do wystąpienia posłów Platformy.

Pos. Gadowski zaapelował o podjęcie rozmów w sprawie likwidowanej kopalni Krupiński w Suszcu, o której przejęcie zabiega spółka pracownicza i współpracujący z nią potencjalny inwestor – brytyjska spółka Tamar Resources. Ogłosiła ona ostatnio wolę zakupu aktywów kopalni i wznowienia produkcji. Tamar zadeklarował zainwestowanie w Krupińskim 600 mln zł (z czego część to zwrot pomocy publicznej udzielonej przez państwo na likwidację kopalni) i utworzenie ponad 2 tys. miejsc pracy. Wcześniej związkowcy naciskali na Ministerstwo Energii, by podjęło rozmowy w tym zakresie.

„To jest karygodne, że ministerstwo (energii – PAP) nie pochyla się nad tego typu spółkami (…). Dziś apelujemy do pana premiera (Mateusza) Morawieckiego, żeby przejął tę inicjatywę w swoje ręce. Widzimy, że minister energii i jego pełnomocnik ds. górnictwa nie dają rady (…). Dziś (minister) nie potrafi ratować kopalni, o którą zaczynają się wszyscy bić; wszyscy widzą w tym interes, a minister odpowiedzialny za górnictwo nie daje rady i nie chce” – mówił pos. Gadowski, podkreślając, że reaktywacja kopalni przez inwestora oznaczałaby przypływ kapitału, miejsca pracy i wpływy podatkowe.

Przed tygodniem wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski powiedział PAP, że resort chce dowiedzieć się, na ile propozycja inwestora z Wielkiej Brytanii dla kopalni Krupiński jest realna. „Przygotowujemy się do spotkania ze stroną społeczną, bo chcemy się dowiedzieć, na ile propozycja ta jest realna” – mówił w miniony piątek wiceminister, zapowiadając, iż do spotkania w tej sprawie ma dojść w najbliższych tygodniach. „Omówimy to sobie i będziemy rozstrzygać. Propozycje tego typu bardzo szybko zyskują rozgłos. Ale my, ze strony Ministerstwa Energii, czasami nie do końca możemy tak od razu potwierdzić, jak poważne są to oferty” – podkreślał.

Od wielu miesięcy związkowcy starają się o reaktywację nierentownej kopalni Krupiński, przekazanej w marcu ub. roku przez Jastrzębską Spółkę Węglową do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Według niedawnego komunikatu firmy Tamar, inwestor i związki zawodowe chcą „przekształcić Krupińskiego w producenta węgla koksowego”. Deklarują, że kopalnia może rozpocząć pracę w ciągu 12 miesięcy od przejęcia przez inwestora, by po trzech latach produkować 2,4 mln ton węgla rocznie.

Podczas czwartkowej konferencji prasowej posłowie PO odnieśli się także do niedawnych wypowiedzi wiceministra Tobiszowskiego o tym, iż realizacja w perspektywie 2030 r. elektrowni jądrowej będzie oznaczała przyszłe zapotrzebowanie na węgiel na niższym niż obecnie poziomie, zbliżone bardziej do tzw. niskiego scenariusza, zawartego w rządowym programie dla górnictwa.

23 stycznia br. rząd przyjął Program dla sektora górnictwa węgla kamiennego w Polsce do 2030 r. Zawarta w programie prognoza polskiego zapotrzebowania na węgiel kamienny w 2030 r. zakłada w tzw. scenariuszu referencyjnym zużycie podobne do obecnego, rzędu 70-71 mln ton rocznie. W scenariuszu niskim roczne minimalne zapotrzebowanie oszacowano na 56,5 mln ton (w tym węgla energetycznego na 49,5 mln ton, przy utrzymaniu zużycia węgla koksowego na poziomie 13,0 mln ton), a w scenariuszu rozwojowym na 86,1 mln ton.

Jak mówił pos. Gadowski, realizacja niskiego scenariusza zapotrzebowania na węgiel oznacza m.in. ograniczenie inwestycji w energetyce i ciepłownictwie, rezygnację z modernizacji 200-megawatowych węglowych bloków energetycznych, których na Śląsku jest 18, oraz redukcję zdolności wydobywczych górnictwa.

„To się wiąże z tym, że wydobycie węgla ma spaść o 15 mln ton to roku 2030. Dla zobrazowania sytuacji powiem, że Polska Grupa Górnicza, wraz z przejętymi ostatnio kopalniami Katowickiego Holdingu Węglowego, ma wydobywać 31 mln ton na rok. Czyli połowa tego wydobycia jakby zniknie, co się oczywiście przekłada w dużej części na likwidację kopalń. Taki jest ten program” – skomentował pos. Gadowski.

Polska Agencja Prasowa