Roszkowski: Bez oficjalnej polityki energetycznej ale w zielonym kierunku

27 października 2020, 13:00 Energetyka

Dwa dni po tym jak w Szczecinie osiem krajów regionu Morza Bałtyckiego podpisało deklarację na rzecz Morskiej Energetyki Wiatrowej, Bruksela rozdzieliła środki z mechanizmu Łącząc Europę na synchronizację systemów krajów bałtyckich z Europą, w tym podmorski kabel łączący Litwę z Polską. Przy obu projektach – niezwykle istotnych z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego naszego regionu – pisze Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego.

Marcin Roszkowski. Fot. BiznesAlert.pl
Marcin Roszkowski. Fot. BiznesAlert.pl

„To projekt dobry dla połączenia Europy, dobry dla naszego bezpieczeństwa energetycznego i dla Europejskiego Zielonego Ładu”, chwaliła deklarację bałtycką Ursula von der Leyen. Przewodnicząca Komisji Europejskiej zauważyła jednocześnie polską solidarność z Bałtami na drodze do ich pełnej niezależności energetycznej od Rosji, w czym ma pomóc budowa kabla podmorskiego łączącego Polskę i Litwę. W kwestiach energii elektrycznej Unii jest jednoznaczna, czego nie można powiedzieć niestety o sektorze gazowym. „Energia jest filarem bezpieczeństwa i filarem współpracy gospodarczej i musimy robić wszystko, żeby realizować wspólnie cele energetyczne” – zauważył przy okazji przyznania środków na realizację kabla Harmony Link polski premier Mateusz Morawiecki.

Minister klimatu i środowiska w jego rządzie Michał Kurtyka mówił w Szczecinie o szerokich możliwościach wynikających z naszego dostępu do morza. Bałtyk może odegrać znaczącą rolę w dążeniach do osiągnięcia neutralności klimatycznej Europy w perspektywie 2050 roku i transformacji energetycznej poszczególnych krajów regionu. Dlatego – w jego ocenie – musimy w pełni wykorzystać potencjał energetyczny wiatru z Bałtyku nie tylko do zazielenienia gospodarek krajów mających do niego dostęp, ale również do osiągnięcia jak największych korzyści ekonomicznych płynących z rozwoju morskich farm wiatrowych. Chodzi o uwolnienie do gospodarki potężnych środków w ramach programu wartego 120-130 mld zł i stworzenie wokół sektora offshore wind prężnie działającej gałęzi przemysłu. Pozycję wyjściową mamy bardzo dobrą. Bo chociaż na razie nie ma ani jednego wiatraka na polskich wodach Bałtyku, to nasze firmy już walczą o kontrakty przy takich projektach powstających na innych europejskich morzach. Bałtyk ma do odegrania znacząc rolę w budowaniu europejskiego Zielonego Ładu – może tam powstać od 83 GW do 93 GW mocy do 2050 r. (w zależności od zastosowanej metodologii), z czego w polskiej strefie – najwięcej, bo 28 GW.

Uwolnienie pełnego potencjału energetycznego Bałtyku i osiągnięcie przez Polskę pozycji lidera nie będzie możliwe bez współpracy regionalnej chociażby przy budowie sieci morskich czy koordynowaniu planów zagospodarowania przestrzennego morza.

Równolegle rząd pracuje nad uwolnieniem potencjału energetyki wiatrowej na lądzie. Trwają prace nad liberalizacją tzw. ustawy odległościowej, która zamroziła rozwój najtańszej technologii wytwarzania energii. Nowelizacja ma zagwarantować pełny udział lokalnej społeczności w procesie lokowania lądowych farm wiatrowych ale też wyeliminować dotychczasowe zarzuty wobec praktyk tego sektora. Nowe podejście w tym temacie jest szczególnie istotne w kontekście toczących się w Sztokholmie arbitraży. Inwestorzy zagraniczni skarżący Skarb Państwa na kilka miliardów złotych po zmianie przepisów stracą podstawę do tych roszczeń i już dziś deklarują skłonność do zawierania ugód. To może być kolejny argument, by Komisja Europejska spojrzała na nas łagodniej gdy przyjdzie do rozliczania naszych zobowiązań klimatycznych w zakresie udziału zielonej energii w zużyciu.

W całym procesie okazuje się, że rząd może działać bez przyjętej polityki energetycznej i zazieleniać nasz miks energetyczny. Kolejno Orlen i PGE już przyjęły nowe zielone strategie. Może jednak warto by pokazać inwestorom nie tylko nową ustawę offshore czy decyzję o wyborze portu serwisowego dla morskich farm wiatrowych, ale także szerokie ramy zmian w energetyce czyli właśnie politykę energetyczną. Offshore to tylko wycinek potrzebnych zmian a polski przemysł potrzebuje wiarygodnej strategii żeby na transformacji energetycznej po prostu zarobić.

Jakóbik: Polska Hydrogen Ready, czyli jak realizować strategię bez strategii