Jakóbik: Czy bogaci zapłacą za politykę klimatyczną? (FELIETON)

16 grudnia 2019, 07:30 Energetyka

Rozczarowujący brak porozumienia na szczycie klimatycznym COP 25 sprawia, że dyskusja o neutralności klimatycznej wypada blado. Polska użyje tego argumentu w negocjacjach – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

COP25 w Madrycie. Źródło: UNFCCC
COP25 w Madrycie. Źródło: UNFCCC

Ambitna polityka klimatyczna może być skuteczna tylko pod warunkiem wspólnego zaangażowania największych emitentów na świecie, wśród których prominentną rolę odgrywają Chiny oraz Indie. Te domagają się wsparcia państw rozwiniętych i odżegnują się od deklaracji w sprawie własnej polityki na rzecz ochrony klimatu. Mglista deklaracja Państwa Środka o woli zatrzymania wzrostu emisji CO2 po 2030 roku niesłusznie budzi zachwyt zwolenników ambitnej polityki w Europie, którzy nie są już tacy przychylni przy ocenie polityki polskiej.

Z raportu Capgemini wynika, że Wysiłki na rzecz ograniczenia emisji gazów cieplarnianych utknęły w 2018 roku, przy wzroście emisji o 2 procent w porównaniu z 1,6 procent wzrostem z 2017 roku i brakiem wzrostu w Europie w latach 2014-2016. Emisja gazów cieplarnianych wzrosła w Chinach o 2,3 procent, w USA o 3,4 procent, a w Indiach o 6,4 procent. Wzrost ten był spowodowany rosnącym zużyciem energii, które w 2018 roku wzrosło na całym świecie o 2,3 procent, czyli prawie dwukrotnie więcej, niż średnia roczna stopa wzrostu od 2010 roku. Prawie 75 procent tego wzrostu napędzała konsumpcja ropy naftowej, gazu i węgla, najwyższa od 2013 roku. Na całym świecie nastąpił 4 procent wzrost zużycia węgla, przy znacznym wzroście produkcji energii z wykorzystaniem węgla.

Capgemini: Rosnące emisje zagrażają porozumieniom klimatycznym

Należy się spodziewać, że problemy COP 25 zostaną wykorzystane do negocjacji o unijnej polityce klimatycznej po przyjęciu celu neutralności klimatycznej do 2050 roku. Warunkuje ona przyspieszenie odczuwalne już w 2020 roku poprzez reformę systemu handlu uprawnieniami CO2 EU ETS. Europa chce prowadzić najbardziej zaawansowaną politykę klimatyczną, ale ona nie wystarczy do osiągniecia celów porozumienia paryskiego zakładającego utrzymanie wzrostu temperatur poniżej 2, a najlepiej 1,5 stopnia Celsjusza. Do tego potrzebna jest wspólna polityka globalna, na którą nie chcą się zgodzić Chiny i Indie wystawiające rachunek państwom rozwiniętym podobnie jak Polska wystawia rachunek transformacji najbogatszym państwom Unii Europejskiej.

Nowa rewolucja przemysłowa zakładająca, że biznes będzie odtąd uwzględniał politykę klimatyczną we wszystkich jego aspektach oznacza kosztowne zmiany najtrudniejsze dla najsłabszych graczy. Może się okazać, że będzie to przedmiot kolejnego sporu między największymi beneficjentami globalizacji, a państwami, które pomimo jej postępów znajdują się na wcześniejszym etapie rozwoju gospodarczego.

Nie wiadomo czy najbogatsze państwa świata zechcą zapłacić za tę rewolucję. Zielony Fundusz mający równoważyć różnice rozwojowe w polityce klimatycznej na skalę globalną, postulowany przy zawarciu porozumienia paryskiego nadal nie funkcjonuje, bo brakuje chętnych do jego finansowania. Warto przy tym zaznaczyć, że Polska jako kraj rozwinięty jest z punktu widzenia globalnej polityki klimatycznej państwem zobowiązanym do wsparcia słabszych. Analogicznie, w unijnej polityce klimatycznej pełni rolę słabszego wymagającego wsparcia bogatszych państw unijnych.

Jakóbik: Nie dla wulgaryzacji debaty o polityce klimatycznej (ANALIZA)