Nowakowski: Polityka klimatyczna będzie drożeć (ROZMOWA)

28 sierpnia 2018, 07:31 Energetyka

Ceny uprawnień do emisji będą nadal rosły. Zdaniem Remigiusza Nowakowskiego, prezesa Dolnośląskiego Instytutu Studiów Energetycznych, skutki odczują spółki energetyczne, w kosztach wytwarzania,  oraz ich klienci – w wyższych cenach energii.

BiznesAlert.pl: W ostatnim czasie obserwowany jest znaczący wzrost cen uprawnień do emisji, które już przekroczyły 20 euro za tonę. Z czego wynika?

Remigiusz Nowakowski: Wzrost cen uprawnień do emisji CO2 wynikł głównie z konsekwentnie realizowanej, na poziomie Unii Europejskiej, polityki klimatycznej. Jednym z kluczowych czynników mających wpływ na wzrost cen uprawnień do emisji CO2 jest wyczerpanie się puli uprawnień do emisji w ramach derogacji, czyli tzw. darmowych uprawnień, których głównym beneficjentem była Polska. Oznacza to niejako automatycznie wzrost popytu na uprawnienia do emisji na rynku, który generują podmioty mające do tej pory uprawnienia w ramach derogacji. Poza tym wpływ na wzrost cen mają również oczekiwania rynku co do przyszłych cen z uwagi na procedowaną aktualnie w instytucjach UE reformę unijnego systemu handlu prawami do emisji tzn. EU ETS, której głównym celem jest zwiększenie redukcji emisji CO2.

Czy możemy się spodziewać dalszego wzrostu cen praw do emisji?

Moim zdaniem powinniśmy spodziewać się kontynuacji trendu wzrostowego cen praw do emisji CO2. Główną przyczyną są decyzje polityczne zmierzające do rewizji dyrektywy o handlu emisjami gazów cieplarnianych, czyli tzw. EU ETS na lata 2021-2030. Kluczowe elementy porozumienia to: zwiększenie liniowego wskaźnika redukcji emisji do 2,2 proc. rocznie od 2021 r. oraz podwojenie wolumenu uprawnień kierowanych do rezerwy stabilności rynkowej (tzw. MSR) w latach 2019-2023 z 12 proc. do 24 proc. uprawnień będących w obrocie wraz z wprowadzeniem cyklicznego ich kasowania od 2023 roku. Zgodnie z analizami przeprowadzonymi przez Unię Przemysłu Energetycznego EURELECTRIC w latach 2021-2030 cena tony emisji będzie się wahać od 19 do 34 euro. Jeszcze w 2017 roku ceny kształtowały się poniżej 10 EUR/t, a obecnie to już ponad 20 EUR za tonę i to jeszcze nie koniec wzrostu. Już w 2016 roku na dorocznej konwencji EURELECTRIC prezes grupy Electricite de France wzywał do wprowadzenia takiej reformy systemu handlu do emisji, która doprowadzi do ustalenia ceny 30 EUR za tonę.

Czy i w jaki sposób wzrost cen uprawnień do emisji wpłynie na wyniki spółek energetycznych?

Niestety wzrost cen uprawnień do emisji CO2 przekłada się bezpośrednio i negatywnie na wyniki spółek energetycznych. Możemy to wyraźnie zaobserwować w publikowanych aktualnie wynikach półrocznych grup energetycznych. W przypadku polskiego sektora energetycznego, gdzie udział energii wytworzonej z węgla, a więc wysokoemisyjnego paliwa, jest na poziome ok. 80 proc. oznacza to dramatyczne pogorszenie rentowności zarówno na poziomie marży krótkoterminowej – uwzględniającej jedynie koszty operacyjne i poziom sprawności źródeł, jak i długoterminowego kosztu krańcowego uwzględniającego nakłady inwestycyjne na budowę nowych źródeł.

Czy i w jaki sposób wpłynie to na ceny energii?

Nie muszę chyba tłumaczyć, że spółki energetyczne są podmiotami prawa handlowego, które prowadzą działalność gospodarczą i muszą prowadzić ją zgodnie z zasadą gospodarności. Oznacza to, ze będą musiały przenieść koszty rosnących cen uprawnień do emisji CO2 w cenach energii oferowanych na rynku hurtowym. Z pewnością bardzo dobrze należy ocenić decyzję Ministra Energii o wprowadzeniu obowiązku handlu całego wolumenu energii wytworzonego przez spółki energetyczne poprzez giełdę, bo to zwiększy transparentność rynku. Niemniej jednak rynek w sposób bezwzględny odzwierciedli koszt produkcji energii w ofertach grup energetycznych. Oczywiście nie musi to od razu oznaczać przeniesienia w pełni tego kosztu w cenach na rynku detalicznym, gdzie wciąż obowiązuje model taryfowania cen dla odbiorców indywidualnych, znaczna część ceny to koszt usługi dystrybucyjnej, ale w długim okresie i tutaj wzrost cen jest nieunikniony. Jedynym wyjściem, które pozwoli ochronić Polskę przed rosnącymi cenami energii będzie możliwie jak najszybsza zmiana miksu energetycznego na rzecz paliw niskoemisyjnych i technologii wytwarzania energii w źródłach odnawialnych. Są jeszcze inne opcje, jak import lub nieprzestrzeganie porozumienia klimatycznego, ale ich wybór może okazać się niekorzystny dla Polski, więc nie będę ich tutaj rozwijał.

Rozmawiał Piotr Stępiński