Zero emisji szybciej z atomem

17 września 2018, 07:00 Alert

Forbes podaje, że najnowszy raport niezależnej organizacji pozarządowej Environment Progress zawiera konkluzję, że gdyby Kalifornia i Niemcy zainwestowały 680 miliardów dolarów w nowe elektrownie jądrowe zamiast w odnawialne źródła energii takie jak panele słoneczne i farmy wiatrowe, to generowałyby 100 procent energii elektrycznej ze źródeł czystej energii (o zerowej lub niskiej emisji).

fot. Pixabay

Analiza EP powstała na dzień przed szczytem klimatycznym Global Climate Action Summit, który odbywał się w Kalifornii w dniach 12-14 września. Na szczycie tym nie wspomniano ani słowem o energii jądrowej, mimo że jest ona największym źródłem czystej energii w USA i Europie.

Analiza zawiera dwa główne wnioski:

– Gdyby Niemcy przeznaczyły 580 mld dolarów na energetykę jądrową zamiast na OZE, to miałyby wystarczająco dużo energii, aby zastąpić wszystkie paliwa kopalne i biomasę w sektorze produkcji energii elektrycznej oraz zastąpić całą ropę naftową zużywaną do napędu samochodów osobowych i dostawczych.
– Gdyby Kalifornia wydała około 100 mld dolarów na elektrownie jądrowe zamiast na wiatraki i panele słoneczne, to miałaby dość energii, aby zastąpić wszystkie paliwa kopalne w jej bilansie energii elektrycznej.

Znaczące jest przy tym stwierdzenie, że Niemcy mogłyby posiadać całkowicie bezemisyjny (o zerowym śladzie węglowym) sektor transportu, bowiem dekarbonizacja transportu uważana jest obecnie za główne wyzwanie przez większość ekspertów z dziedziny polityki klimatycznej.

Analitycy przewidują, że ilość energii elektrycznej zużywanej przez samochody elektryczne wzrośnie 300-krotnie w latach 2016 – 2040. Aby przechodzenie na samochody elektryczne przyczyniło się do złagodzenia zmian klimatycznych, prąd do ich zasilania musi pochodzić ze źródeł czystej energii, a nie z paliw kopalnych.

W rezultacie polityki wprowadzania tylko odnawialnych źródeł energii, Kalifornia i Niemcy stały się maruderami i odstają od głównej stawki państw w walce ze zmianami klimatycznymi w porównaniu do państw jądrowych takich jak Francja, gdzie ślad węglowy energii elektrycznej jest 12 razy mniejszy niż w Niemczech i 4 razy mniejszy niż w Kalifornii – czytamy w Forbesie. Dzięki wdrażaniu energii jądrowej energia elektryczna w kanadyjskiej prowincji Ontario jest prawie 90 procent czystsza niż w Kalifornii – wynika z ostatniego raportu Scotta Lufta, analityka rynku energii, który śledzi dekarbonizację sektora energii – przekonuje autor tekstu.

OZE czy atom?

Emisja sektora energetycznego Kalifornii jest obecnie ponad dwukrotnie wyższa, niż gdyby zostały zbudowane planowane uprzednio elektrownie jądrowe. Polityczny establishment w Kalifornii mocno naciskał na podjęcie decyzji o zamknięciu elektrowni jądrowej San Onofre w 2013 roku, co było podstawą do wszczęcia trwającego obecnie śledztwa federalnego, a także wyłączenia do 2025 roku elektrowni jądrowej Diablo Canyon, która generuje 15% czystej energii elektrycznej w całym stanie.

Przywództwo polityczne w Kalifornii i Niemczech zachęcało inne kraje do pójścia za ich przykładem, a wyniki okazały się być przeciwne pozornym celom ochrony klimatu. W ciągu ostatnich 20 lat udział energii elektrycznej ze źródeł czystej energii spadł na całym świecie, ponieważ wzrost energii elektrycznej z energii słonecznej i wiatrowej nie zrównoważył spadku produkcji w elektrowniach jądrowych.

Emisja dwutlenku węgla wzrosła o 3,2 procent w Kalifornii w latach 2011-2015, podczas gdy w pozostałych 49 stanach spadła średnio o 3,7 procent. W 2016 roku emisja w sektorze energetycznym Kalifornii spadła, o 19 procent, ale 2/3 tego spadku pochodzi ze zwiększenia produkcji w hydroelektrowniach wywołanej deszczowym latem i tym samym nie miał on nic wspólnego z polityką energetyczną stanu, podczas gdy tylko 1/3 tego spadku spowodowana była wzrostem energii słonecznej i wiatrowej.

W latach 1960 i 1970 operatorzy energii elektrycznej w Kalifornii mieli zamiar zbudować szereg nowych elektrowni jądrowych, które zostały ostatecznie porzucone na skutek działań podejmowanych przez anty-nuklearnych przywódców i grupy nacisku, w tym gubernatora Jerrego Browna, Sierra Club i Natural Resources Defense Fund (NRDC). Inne elektrownie jądrowe zostały zmuszone do przedwczesnego zamknięcia, w tym Rancho Seco i San Onofre, podczas gdy Diablo Canyon jest zmuszana do zamknięcia przez przyjęcie w Kalifornii nowej polityki energetycznej California’s Renewable Portfolio Standard (RPS), która wyklucza energetykę jądrową.

Okaże się w przyszłości, czy przyjęta ostatnio ustawa SB 100, która zakłada produkcję 40 procent energii elektrycznej ze źródeł niskoemisyjnych i pozostałe 60 procent wyłącznie z odnawialnych źródeł energii, będzie motywować operatorów energetycznych do zachowania tej ostatniej elektrowni jądrowej. Gdyby zaplanowane elektrownie zostały zbudowane i już działały, 73 procent energii elektrycznej wytworzonej w Kalifornii pochodziłoby z czystych źródeł energii (o bardzo niskim śladzie węglowym) w przeciwieństwie do obecnych niespełna 34 procent. 48 procent tej czystej energii wytwarzałyby elektrownie jądrowe zamiast obecnych 9 procent.

Wsparcie budżetowe dla OZE i atomu

W 2016 roku odnawialne źródła energii otrzymały 94 razy więcej federalnych dotacji niż elektrownie jądrowe i 46 razy więcej niż paliwa kopalne na jednostkę generowanej energii. Tymczasem coraz więcej analityków przyznaje, że sieć elektryczna, która opiera się na elektrowni jądrowej nie wymaga źródeł słonecznych i wiatrowych. Bardziej niepokojące jest zjawisko, że dodanie energii słonecznej i wiatrowej do bilansu energetycznego wymaga spalania paliw kopalnych, zwykle gazu ziemnego, jako zasilania awaryjnego.

– Staje się coraz bardziej jasne, że Niemcy nie spełnią celów klimatycznych i spotkają się z krytyką wiodących adwokatów energii odnawialnej, którzy mogą obawiać się, że bardzo mierne osiągnięcia Niemiec w dziedzinie walki ze zmianami klimatu skompromitują odnawialne źródła energii, jako modelowe rozwiązanie dla realizacji tego celu – pisze Forbes.

– Gdybym był obywatelem Niemiec, byłbym zaniepokojony pozostawaniem Niemiec z tyłu – powiedział w czerwcu ubiegłego roku Al Gore, który jest głównym inwestorem w odnawialne źródła energii oprócz tego, że jest rzecznikiem polityki klimatycznej. – Przywództwo z lat poprzednich w rzeczywistości już teraz nie istnieje.

– Jeśli świat rzeczywiście chce walczyć ze zmianami klimatu, powinien utrzymywać działające bezpieczne elektrownie jądrowe, a nie zamykać je przedwcześnie – zauważa Michael Liebreich w Bloomberg New Energy Finance. Ale nowe analizy EP podkreślają, że problemem jest nie tylko zamykanie elektrowni, ale również podejmowanie decyzji o budowie elektrowni słonecznych i farm wiatrowych zamiast nowych elektrowni jądrowych.

Forbes