Polska broni weta w sprawie neutralności klimatycznej

24 czerwca 2019, 06:45 Alert

Polska jest za tym, by transformacja klimatyczna odbywała się sprawiedliwie; Polska jest jednym z państw, które najbardziej znacząco redukują emisję CO2 i poprawiają jakość powietrza – mówił w sobotę premier Mateusz Morawiecki.

Mateusz Morawiecki. Fot. Flickr
Mateusz Morawiecki. Fot. Flickr

Podczas porannej rozmowy w RMF FM szef rządu w kontekście zakończonego w piątek szczytu UE był pytany, dlaczego Polska hamuje „ambitną politykę klimatyczną Europy”.

Morawiecki podkreślał, że Polska poprawia warunki klimatyczne, poprawia jakość powietrza. Wskazał jednocześnie, że przed rokiem Trybunał Sprawiedliwości UE „stwierdził, że nasi poprzednicy prawie nic nie robili w tym względzie, a my rzeczywiście wdrażamy ogromne programy: termomodernizację, która ma doprowadzić do zmniejszenia emisji, kogeneracyjne źródła, dodatkowo odnawialne źródła, wielkie farmy wiatrowe na Morzu Bałtyckim, która już planuje PGE” – wymieniał. Szef rządu dodał, że do strategii rząd wpisał też fotowoltaikę.

„W tym obszarze zmian klimatycznych Polska nie tylko nie ma sobie nic do zarzucenia, ale jak pan porówna sytuację dzisiaj do 30 lat temu, to jesteśmy jednym z państw, które najbardziej znacząco redukujących emisję CO2 i poprawiających jakość powietrza” – oświadczył Morawiecki.

Dopytywany, o zablokowanie zapisu dot. dojścia do neutralności klimatycznej do roku 2050, szef rządu wskazał, że Polska jest za tym, żeby „ta transformacja klimatyczna odbywała się sprawiedliwie”.

„Ktoś kiedyś mógł się fantastycznie rozwinąć po II wojnie światowej nie mając w ogóle na uwadze względów klimatycznych. My dzisiaj jesteśmy państwem nie tak wysoko rozwiniętym jak Francja, która ma energetykę opartą na atomie czy bardzo bogate Niemcy albo Skandynawowie, którzy na Półwyspie Skandynawskim mają energetykę opartą na elektrowniach wodnych” – mówił.

„My dzisiaj potrzebujemy dobrego pakietu kompensacyjnego” – dodał premier.

Szef rządu podkreślał, że Polska rozpoczęła „w tym ogromnym obszarze gigantyczne zmiany proklimatyczne”. „Będziemy robili wszystko też, żeby zapłacić za to jak najmniejszy rachunek w porównaniu do państw zachodniej Europy. To jest trochę tak jakby najbogatsi ludzie świata powiedzieli: +teraz podnosimy na bilety kolejowe o 500 proc.+, ponieważ oni i tak już latają samolotami” – powiedział premier.

Mówił też, że nie może tak być, żeby koszty zmian klimatycznych ponosili najbiedniejsi. „Ci, którzy się fantastycznie rozwinęli muszą ponosić największe koszty, a my jednocześnie wskazujemy na to, że jesteśmy tym państwem, które najwięcej zredukowało emisję CO2 od 1988 roku, o ponad 30 proc.” – dodał szef rządu.

Wygraliśmy bitwę, ale wojna trwa

Wygraliśmy bitwę, ale wojna trwa, bo Polsce może być narzucony haracz – ocenił europoseł Ryszard Czarnecki, komentując zablokowanie zapisu o dojściu UE do neutralności klimatycznej do 2050 r. Zauważył, że Niemcy wcale nie spieszą się z zamykaniem kopalni i radził, abyśmy brali z nich przykład.

„Stało się świetnie. To dobrze, że polski rząd i polski premier bronią polskich interesów ekonomicznych, bronią interesów polskich firm i polskich pracowników. Pokazaliśmy, że jesteśmy przeciwni haraczowi, który de facto mógłby być narzucony na Polskę i nie tylko Polskę, bo także na kraje +nowej Unii+” – stwierdził Czarnecki w rozmowie z PAP. Zaznaczył, że Polska nie była osamotniona, bo przeciwnych temu zapisowi było „nie parę krajów, jak niektórzy mówili, a sześć: dwa kraje z Grupy Wyszehradzkiej – Polska i Czechy, dwa bałtyckie – Litwa i Estonia, i dwa bałkańskie – Chorwacja i Rumunia”.

„Startowaliśmy z dużo niższego pułapu. Przez 30 lat udało się Polsce masę zrobić, tylko że nie jest to uwzględniane przez naszych bliższych i dalszych sąsiadów z Europy Zachodniej. Mamy prawo oczekiwać bardzo konkretnych instrumentów kompensacyjnych, a na razie przedstawiają nam pewne +ramy obrazu+. Jest tam mowa o pewnej solidarności społecznej, ale ten obraz musi być dopiero +namalowany+” – zaznaczył.

Według Czarneckiego Polski nie stać na ponoszenie kosztów „neutralności klimatycznej”. „Co prawda za tego rządu prześcignęliśmy Grecję, jeśli chodzi o PKB na głowę mieszkańca, a jesteśmy już bardzo blisko Portugalii, jednak jesteśmy jednym z siedmiu najbiedniejszych krajów Unii. Nie fair jest więc domaganie się od nas takiego finansowania tych celów, jakbyśmy byli bogatymi płatnikami netto do budżetu unijnego” – ocenił.

Czarnecki zaznaczył, że Polska „jest za ekologią”, ale przy zachowaniu zdrowego rozsądku. „Nie chcemy wylewać dziecka z kąpielą. Tym dzieckiem jest polska gospodarka, która daje setkom tysięcy ludzi miejsca pracy, akurat w sektorze energetycznym. I nie uważamy, że należy to dziecko wylewać z powodów ideologicznych i swoistej arogancji starej Unii” – dodał.

Pytany, jak długo Polska będzie mogła się przed tym bronić oraz jakie ma szanse na finansowanie kompensacyjne, ocenił, że „wygraliśmy bardzo ważną bitwę, ale trwa wojna o uczciwe i fair traktowanie polskiej gospodarki”.

„Będą różne podchody. Za rozwiązaniami, które są kosztem Polski i naszego regionu Europy, są zwłaszcza liberałowie – prezydent Francji (Emmanuel Macron) i premier Holandii (Mark Rutte). Zwrócę też uwagę na +przesunięcie się+ stanowiska Niemiec w tej sprawie, co ma wymiar wewnątrzpolityczny, niemiecki. Świetny wynik +Zielonych+ w wyborach do europarlamentu w RFN (zajęli drugie miejsce z 20,5-procentowym poparciem – PAP), spowodował, że nagle kanclerz Angela Merkel +przesunęła się+ w kierunku pozycji bardziej proekologicznych, walcząc z +Zielonymi+ o elektorat. Tym samym podpisuje się pod żądaniami +przykręcenia śruby ekologicznej+ wobec naszego regionu Europy” – ocenił.

Jego zdaniem „będziemy musieli tworzyć koalicje zarówno na poziomie Rady Europejskiej, jak i w Parlamencie Europejskim”. „Kryterium nie będą podziały polityczne, tylko narodowe, bo można spodziewać się, że kraje naszego regionu Europy będą działać w dużym stopniu solidarnie. Nie oczekuję, że wszystkie, bo są wątpliwości na przykład, co do Bułgarii i Słowacji” – stwierdził.

PAP zapytała także o polską Partię Zieloni, która przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi pozostaje w koalicji wokół Platformy Obywatelskiej, proponując m.in. zamykanie polskich kopalni oraz przekwalifikowywanie pracowników do instalowania paneli fotowoltaicznych.

Według Czarneckiego, takie argumenty i opinie Zielonych są „natury ideologicznej”, jak dodał, „swoistych ultrasów ekologicznych”. Przekonywał, że „nie można postępować wbrew interesom ludzi zatrudnionych w tym sektorze, bo ludzie lepiej wiedzą i czują, co dla nich jest dobre”. Zwrócił uwagę, że władze RFN chętnie podnoszą kwestie proekologiczne, w tym OZE (odnawialnych źródeł energii), ale wcale się nie spieszą z zamykaniem kopalni.

„Kopalnie w Niemczech przez 20 lat mają jeszcze funkcjonować i przemysł górniczy wcale się tam nie zwija. Więc na razie bierzmy przykład z pragmatycznych Niemców. Oni chcą grać na różnych fortepianach energetycznych, wcale nie zamykając wieka fortepianu kopalni” – zauważył.

Polska Agencja Prasowa