Polska nadal nie może wyjść z pułapki węglowej (INFOGRAFIKA)

5 marca 2020, 07:15 Energetyka

Wydobycie węgla energetycznego w Polsce spada i rośnie import energii elektrycznej. To zjawisko pogłębia się z roku na rok. Mimo widocznych objawów choroby brakuje lekarza, który postawiłby oficjalną diagnozę i wypisał receptę. Odejście od węgla wymagałoby redukcji popytu na to paliwo i zastąpienia bloków węglowych innymi źródłami – pisze Bartłomiej Sawicki, redaktor BiznesAlert.pl.

Węgiel Fot. Węglokoks
Węgiel Fot. Węglokoks

Wydobycie węgla w Polsce

Dane oddziału katowickiego Agencji Rozwoju Przemysłu i ministerstwa aktywów państwowych pokazują, że wydobycie węgla kamiennego w Polsce spada. Wydobycie węgla koksującego utrzymuje się na mniej więcej na stałym poziomie, jednak poziom wydobycia węgla energetycznego spada. Wydobycie węgla kamiennego w 2019 roku wyniosło 61,6 mln ton węgla , rok wcześniej było 63,4 mln ton, w 2017 – 65,5 mln ton, w 2016 roku – 70,4 mln ton, zaś w 2015 roku – 72,2 mln ton. W tym samym czasie rósł import węgla kamiennego.

Rekord importu przypadł na 2018 rok i wyniósł 19,6 mln ton. W 2019 roku było to już 16,5 mln ton. Od 2016 roku rósł popyt na węgiel, sprzyjając wynikom polskich spółek energetycznych. Jednak z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że mimo działań restrukturyzacyjnych jak stworzenie Polskiej Grupy Górniczej i dokapitalizowanie jej przez spółki energetyczne nastąpił spadek wydajności wydobycia węgla o 2 procent. Jednocześnie jednak średnie wynagrodzenia wzrosły o 13 procent.

BiznesAlert.pl zapytał ekspertów Forum Energii o wyzwania stojące przed polską energetyką uwięzioną w węglowej pułapce. Zdaniem ekspertów problem niedostosowania krajowej podaży węgla oraz rosnącego importu należy rozwiązać poprzez redukcję zapotrzebowania na ten surowiec w Polsce. Można to osiągnąć, wykorzystując inne technologie. – Dużym odbiorcą węgla jest ciepłownictwo. Ponad 10 mln ton węgla, czyli tyle, ile w 2019 roku wyniósł import tego paliwa, jest wykorzystywane do ogrzewania gospodarstw domowych. Ograniczenie konsumpcji węgla oznaczałoby, poza możliwością obniżenia importu, także poprawę jakości powietrza w Polsce. Programy pojawiające się teraz to jedynie środki zaradcze. Nie ma jednak planu dla całego sektora ciepłowniczego, rozumianego łącznie jako ciepłownictwo systemowe i ogrzewnictwo indywidualne – powiedział Rafał Macuk, analityk Forum Energii.

Spadająca produkcja energii elektrycznej z węgla kamiennego a rosnący import energii

Rosnące koszty energetyki opartej na węglu kamiennym, presja coraz tańszych źródeł odnawialnych (OZE) i wysoka cena węgla kamiennego przełożyły się na spadek produkcji energii elektrycznej z czarnego surowca. Z danych Polskich Sieci Elektroenergetycznych wynika, że elektrownie zawodowe wyprodukowały z węgla kamiennego 78,19 TWh, a w 2018 roku – 82,37 TWh, węgiel brunatny zapewnił w zeszłym roku 41,5 TWh, a rok wcześniej było to 49,07 TWh. Natomiast cała produkcja energii wyniosła w 2019 roku 158,76 TWh.

Jest wiele przyczyn takiego stanu rzeczy. To między innymi rosnąca moc zainstalowana OZE i ich pierwszeństwo dostępu do systemu energetycznego, wysokie koszty pozyskania węgla, a także coraz cieplejsze zimy i wreszcie rosnące koszty uprawień do emisji CO2, które oscylują wokół 25 euro za tonę. Cele redukcji CO2 do 2030 roku zaproponowane przez Komisję Europejską zakładają spadek o 55 procent. Poskutkowałby on dalszym wzrostem cen uprawnień do emisji CO2, a co za tym idzie, kosztów ponoszonych przez spółki energetyczne.

Z tego względu spadek produkcji energii z węgla w Polsce powoduje wzrost jej importu, który wyniósł 10,6 TWh w 2019 roku. Dr Aleksandra Gawlikowska–Fyk z Forum Energii oceniła, że rosnący import energii to zjawisko rynkowe, które wynika z niższych cen hurtowych za granicą. – Warto pamiętać, że coraz więcej mocy interkonektorów będzie dostępnych do handlu. Import będzie więc nadal rósł i jest to zjawisko nieuniknione na wewnętrznym rynku unijnym. Trzeba pamiętać, że import zmniejsza koszty zakupu energii. W obecnej sytuacji polska energetyka jest droga, a szybko rosnący import jest przejawem jej problemów – powiedziała.

Opracował Bartłomiej Sawicki