Polska nie rezygnuje z elektrowni jądrowej. „Atom może wesprzeć węgiel””

21 stycznia 2016, 07:30 Atom

Jak poinformowała Polska Agencja Prasowa, w środę 20 stycznia minister energii Krzysztof Tchórzewski stwierdził, że program energetyki atomowej w Polsce będzie kontynuowany, co oznacza, że w każdej chwili musimy być gotowi do takiej inwestycji. Ile zapłacimy i czy warto?

Elektrownia jądrowa Kozłoduj. Fot. Wikimedia Commons.
Elektrownia jądrowa Kozłoduj. Fot. Wikimedia Commons.

Minister zwrócił uwagę na rozbieżności dotyczące szacunkowych kosztów budowy elektrowni jądrowej. Jak zauważył, w przypadku siłowni o mocy 6 tys. MW mówi się o nakładach rzędu od 30 do nawet 50 mld zł. Podkreślił też, że przykłady z Finlandii czy Francji pokazują, że koszty inwestycji o 40 procent przekroczyły te zakładane na początku. Ta inwestycja może być opłacalna z kilku względów.

Energetyka jądrowa oferuje możliwość produkcji dużych ilości energii elektrycznej w sposób kontrolowany i niezawodny, a jednocześnie bezemisyjny – wskazuje Adam Rajewski z Politechniki Warszawskiej, ekspert ds. energetyki jądrowej. – Jest przy tym jedynym z dostępnych rozwiązań tego typu, które mogą być zastosowane na znaczną skalę w Polsce; pozostałe dwa: duża energetyka wodna oraz elektrownie geotermalne, wymagają szczególnych warunków naturalnych, które w naszym kraju nie występują (albo występują na zbyt małą skalę, by miało to duże znaczenie).

Pakiet energetyczno-klimatyczny Unii Europejskiej narzuca Polsce obowiązek redukcji emisji CO2 w energetyce. Emisje wiążą się z dodatkowymi kosztami wykupu pozwoleń na nie w ramach systemu handlu emisjami (ETS).

– W ten sposób źródła jądrowe pozwalają na zmniejszenie emisyjności zupełnie innej części systemu energetycznego niż np. elektrownie wiatrowe, biomasowe czy słoneczne. W kontekście polskim warto też pamiętać, że elektrownie jądrowe nie tylko nie muszą być rozpatrywane, jak często się to dzieje w debacie publicznej, w opozycji do węgla, ale wręcz jako jego wsparcie. Budowa kilku bloków jądrowych sprawia bowiem, że przy zachowaniu sporego udziału generacji węglowej średnia emisyjność z dużych elektrowni systemowych rozpatrywanych łącznie obniży się – ocenia rozmówca BiznesAlert.pl.

– W uproszczeniu, zastępując połowę bloków węglowych atomem uzyskamy podobny efekt, co zastępując cały węgiel gazem. Budowa źródeł zeroemisyjnych niejako pozwala utrzymać te najwyżej emisyjne – dodaje Rajewski. – Im więcej mocy z atomu, tym więcej węgla możemy zatrzymać z punktu widzenia czysto emisyjnego, ograniczając rolę źródeł gazowych do tego, gdzie one są faktycznie niezbędne – mówi. Ekspert wskazuje także, że gdyby w przyszłości węgiel „był aktywniej zwalczany”, rozwój energetyki jądrowej będzie stanowił źródło dywersyfikacji i uniezależnienia od czarnego surowca.