Gawłowski: Polska może nie mieć żadnego portu instalacyjnego offshore na czas
Póki co nie ma portu instalacyjnego offshore w Polsce. Czy to oznacza, że Polska nie będzie miała korzyści z rozwoju morskich farm wiatrowych? Odpowiada senator Koalicji Obywatelskiej Stanisław Gawłowski szefujący senackiej komisji do spraw energetyki.
– Tego się obawiam najbardziej, ponieważ patrząc na to, co robi rząd, wiemy, że nie ma portów instalacyjnych offshore i łatwo postawić tezę, że ich nie będzie, bo do końca zeszłego roku portem instalacyjnym, z którego mieliśmy budować morskie farmy wiatrowe miała być Gdynia. Na początku tego roku rząd zmienił koncepcję – tłumaczy Gawłowski w rozmowie z BiznesAlert.pl. – Gdynia została porzucona i wyznaczył nowe miejsce, czyli Gdańsk. Do realizacji takiego przedsięwzięcia potrzebne są nabrzeża o bardzo dużej nośności i duże obszary, na których można złożyć elementy do budowy offshore. W Gdańsku takich możliwości nie ma, w związku z czym trzeba wybudować sztuczną wyspę na wysokości portu w Gdańsku na Zatoce Gdańskiej. Tego typu uzgodnienia tylko w części środowiskowej zajmą około dwóch lat, a pierwsze wiatraki mają być oddane do eksploatacji w 2025 roku.
– Obawiam się, że komponenty offshore będą budowane z portów spoza Polski. Na ukończeniu jest port w Ronne (w Danii – przyp. red.), z którego będzie można budować morskie farmy wiatrowe również w polskiej strefie ekonomicznej; oznacza to, że setki milionów, a może nawet miliardy złotych uciekną z Polski do portów duńskich. Są też inne duńskie i niemieckie porty gotowe do realizacji takich inwestycji – ostrzega Gawłowski. – Niedawno Orlen kupił kawałek obszaru na terenie portu w Świnoujściu, spółka chce tam wybudować port instalacyjny, ale jest to komunikat prasowy – oznacza to, że Orlen być może przygotuje ten port za kilka lat z własnych środków, ale nie wiem czy tak się stanie. Świnoujście ma gorsze położenie do realizacji takich przedsięwzięć. W pierwszym etapie morskie farmy wiatrowe będą budowane na wschodnim wybrzeżu, dlatego z Gdyni czy Gdańska jest bliżej niż ze Świnoujścia. Nie wierzę, że Świnoujście będzie z tego względu wybrane na port instalacyjny.
– Drugi problem dotyczy portów serwisowych. Byłyby one szansą na to, by w Polsce powstały nowe, dobrze płatne miejsca pracy. Rząd wyznaczył dwa porty: w Łebie i Ustce – oba wymagają gruntownych modernizacji. Teraz są one w złym stanie technicznym. Kłopot polega na tym, że na to nie ma pieniędzy i nic się w tej sprawie nie dzieje. Niedawno pytałem o to w Senacie ministra gospodarki morskiej Marka Gróbarczyka, który skwitował, że „wszystko jest w porządku”. Gratuluję mu dobrego samopoczucia, ale liczby są twarde i pokazują, że nic nie jest w porządku, być może poza propagandą.
Opracował Wojciech Jakóbik