Jakóbik: Rosja już straszy atomem z USA w Polsce

26 października 2020, 07:31 Atom

Polska i USA mogą razem zbudować elektrownie jądrowe niezbędne do realizacji polityki klimatycznej pozwalającej obniżyć ceny energii oraz stabilizować rozwój Odnawialnych Źródeł Energii. Być może dlatego wstęp do współpracy tego rodzaju stał się przedmiotem ataku Rosjan – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Piotr Naimski podpisuje umowę o współpracy przy atomie z USA. Fot. Biuro pełnomocnika
Piotr Naimski podpisuje umowę o współpracy przy atomie z USA. Fot. Biuro pełnomocnika

Gra mocarstw

Rosyjski portal Rubaltic.ru opublikował opinię, z której wynika, że potencjalna współpraca Polski i USA może wywołać spór w Europie. Stawiają tezę, że Komisja nie zgodzi się na pomoc publiczną dla projektu. – Program nuklearny Polski może się wiązać z poważnymi zagrożeniami, a najważniejsze z nich to ryzyko dużego konfliktu między USA a największymi krajami zachodnioeuropejskimi nie akceptującymi podmiotu zewnętrznego w przemyślę nuklearnym na kontynencie – czytamy w materiale Rubaltic.ru.

Warto z góry zaznaczyć, że Rosjanie zwykli w dezinformacji ekstrapolować własne problemy na rywali areny międzynarodowej, jak USA. To zaangażowanie podmiotów rosyjskich i chińskich w gospodarkę Starego Kontynentu jest obecnie przedmiotem analizy w Unii Europejskiej i od dawna jest problemem z punktu widzenia NATO. Z tego względu Komisja Europejska przedstawiła propozycję mechanizmu ekranowania inwestycji zagranicznych, który wszedł w życie w październiku 2020 roku. Celem jest utrzymanie strategicznej autonomii Unii Europejskiej i ochrona bezpieczeństwa zbiorowego. Komisja w przeszłości miała zastrzeżenia do umowy jądrowej nie z USA, ale z Rosją, w przypadku rozbudowy elektrowni jądrowej Paks na Węgrzech przez Rosatom. Kraje europejskie krytykowały także projekt rosyjskiego atomu na Białorusi, obawiając się o niskie standardy bezpieczeństwa i środowiskowe. Jest on postrzegany jako projekt polityki zagranicznej Rosji To rosyjski atom jest przedmiotem obaw Europy, nie amerykański. Interesujący jest fakt, że w dobie dyskusji na ten temat wraca pomysł importu energii z Elektrowni Ostrowiec na Białorusi, stawiany nieraz jako alternatywa do budowy własnych mocy jądrowych w Polsce. Tymczasem projekty amerykańskiego Westinghousa, który jest jednym z podmiotów branych pod uwagę jako partner polskiej elektrowni jądrowej, są realizowane w Europie bez przeszkód w Unii Europejskiej oraz jej sąsiedztwie: w Czechach, które zastępują paliwo jądrowe rosyjskie tym z USA. Amerykanie pomogą rozbudować atom w Rumunii, angażując się także finansowo. Westinghouse bierze także udział w modernizacji sektora jądrowego na Ukrainie, działając uzupełniająco a nie antagonistycznie względem współpracy tego kraju z Unią Europejską.

Gra o wsparcie

– Eksperci do spraw energetyki, ekonomiści i zwykli Polacy zadają sobie naturalne pytanie: czy w Polsce wystarczy pieniędzy na drogi projekt jądrowy? – stawia pytanie autor tekstu w Rubaltic.ru. Rosjanie przypominają, że Polska będzie musiała ubiegać się o zgodę Komisji Europejskiej na pomoc publiczną na budowę elektrowni jądrowej. Przyznał to minister pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski cytowany przez BiznesAlert.pl. – W tym przypadku jest bardzo prawdopodobne, że Bruksela nie wyrazi zgody – przekonują Rosjanie. – Bruksela nie przeznaczy europejskich pieniędzy na projekt pozaeuropejski – dodają. Stawiają tezę, że Polska powinna skorzystać z pomocy Francuzów, jeśli chce wsparcia finansowego ze środków europejskich. Jednak Polacy nie chcą finansowania europejskiego atomu. – Nie spodziewamy się, aby z poziomu Unii Europejskiej była możliwość finansowania, czy dofinansowania energetyki jądrowej. To będą suwerenne decyzje na poziomie krajowym, także w Polsce – powiedział minister Naimski cytowany przez BiznesAlert.pl.

Komisja Europejska faktycznie będzie musiała zgodzić się na pomoc publiczną na rzecz energetyki jądrowej. Nie miała z tym jednak problemu w przypadku projektu Hinkley Point C w Wielkiej Brytanii i wyraziła zgodę na niego pomimo oporu lobby antyatomowego w Unii Europejskiej na czele z Austrią. Warto w kontekście możliwego oporu sąsiadów przypomnieć, że zaktualizowany Program Polskiej Energetyki Jądrowej został skonsultowany transgranicznie. Komisja wsparła także modernizację elektrowni jądrowych w Belgii pozwalającą przedłużyć ich funkcjonowanie.

– Nie ma takiej możliwości, by w dzisiejszych czasach zbudować elektrownię jądrową bez wsparcia państwa, czyli pomocy publicznej. To kwestia finansowa po naszej stronie tej polskiej części w programie trwającym 20 lat. To kwestia przewidywalności tego wydatkowania i przygotowania się do poniesienia tych kosztów – tłumaczył minister Naimski. – Inna sprawa to zgoda Komisji Europejskiej na pomoc publiczną przy tej inwestycji. Będziemy rozmawiali na ten temat z Komisją Europejską mając strukturę finansowania i budżet – dodał. Polacy rozpoczęli już zabiegi o zgodę Komisji Europejskiej, czego przykładem może być list ministra klimatu Michała Kurtyki przekonującego Brukselę, że atom to narzędzie dekarbonizacji służące celowi neutralności klimatycznej. Polska strategia energetyczna (Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku) zakłada, że atom da skokowy spadek emisji CO2 w tym kraju. PPEJ zakłada, że energetyka jądrowa pozwoli ustabilizować dostawy energii elektrycznej z Odnawialnych Źródeł Energii i zmniejszy zależność od importu gazu. To szereg argumentów, które mogą przemówić do Komisji Europejskiej, która, jak wyżej, nie stroni od zgody na wsparcie atomu pomocą publiczną.

– Projekt jądrowy Polski grozi poważnym konfliktem USA i Unii Europejskiej, dla której budowa polskich reaktorów będzie próbą sił na jej terytorium – piszą autorzy tekstu w Rubaltic.ru. – Energetyka jądrowa to ważny wyznacznik obecności strategicznej w regionie mocarstw zewnętrznych. Z tego powodu po dużej ekspansji w latach 2004-2007 Unia Europejska dążyła do zamknięcia elektrowni jądrowych – dodają.

Wróbel: Nie da się zbudować elektrowni jądrowej w Polsce pomijając prawo UE

Gra o bezpieczeństwo Polski

To prawda, że energetyka jądrowa jest obszarem rywalizacji najsilniejszych państw na arenie międzynarodowej, co potwierdzają liczne raporty amerykańskie na ten temat, jak CSIS, a nawet stanowisko Białego Domu. Polacy liczą na to, że wciąż nierozstrzygnięte zaangażowanie Amerykanów w atom przełoży się na politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, gruntując ich obecność w Europie Środkowo-Wschodniej wbrew interesom rosyjskim.  To nieprawda, że Unia Europejska dąży do zamknięcia elektrowni jądrowych, robią to Niemcy, w których rośnie opór wobec tego rozwiązania. Atom to sposób na bezpieczeństwo energetyczne i mniejszą zależność od gazu rosyjskiego, stabilny rozwój energetyki odnawialnej, a także realizację unijnej polityki klimatycznej. Oferta amerykańska dopiero zostanie rozważona i, choć może być wyzwaniem organizacyjnym oraz finansowym do krytycznej oceny z punktu widzenia interesów polskich, to jest już krytykowana w Rosji ze względu na to, że będzie kolejnym narzędziem ograniczania wpływów Moskwy w Europie Środkowo-Wschodniej. Natomiast ich ograniczanie leży w interesie Polski. – To także kwestia wybicia się Polski do rangi krajów, które są energetycznie niezależne i suwerenne – przekonywał minister Naimski na spotkaniu cytowanym przez BiznesAlert.pl.

Jest kolejna umowa o współpracy Polski i USA przy budowie atomu