Polska chce sięgnąć po zasoby Pacyfiku (RELACJA)

13 grudnia 2017, 07:00 Energetyka

Polska ma szansę na sięgnięcie po zasoby złóż oceanicznych z należącej do naszego kraju działki na Pacyfiku. Nie może być jednak bierna, ponieważ z tej możliwości mogą skorzystać inni – podkreślali uczestnicy panelu ,,Gospodarka polska na oceanach. Perspektywy i możliwości wydobycia surowców z dna oceanicznego”, odbywającego się w ramach III Forum Przemysłowego w Karpaczu. Patronem medialnym wydarzenia był BiznesAlert.pl

fot. BiznesAlert.pl

Zdaniem Tomasza Abramowskiego, dyrektora generalnego Wspólnej Organizacji Interoceanmetal, w kontekście zasobów w Polsce przyzwyczajeni jesteśmy do perspektywy lądowej. – To wynika z tego, że jest jakaś relatywnie niezła zasobność, jeżeli chodzi o geologię. Te łańcuchy eksploatacji potrafią się zamykać wewnątrz – powiedział. Według niego, z globalnego punktu widzenia, perspektywa morska nie jest niczym nowym. – Nawet jeżeli nie bierzemy pod uwagę tylko zasobów oceanicznych, to należy sobie zdawać sprawę z tego, że bardzo wiele kopalni eksploatowanych jest z dala od miejsc, gdzie są używane i trzeba te złoża transportować statkami. Nawet jest takie powiedzenie, że prawdopodobnie Bóg musiał być armatorem, ponieważ rozmieścił wszystkie zasoby mineralne z dala od miejsc, gdzie są używane i zalał wodą – stwierdził ekspert.

Polska chce sięgnąć po zasoby Pacyfiku

Polska chce na poważnie zająć się eksploatacją należącej do niej działki na Pacyfiku. Działka o powierzchni ok. 75 tys. km kwadratowych znajduje się w strefie Clarion Clipperton, w odległości 3 tys. kilometrów na zachód od Meksyku. Według danych prezentowanych na łamach BiznesAlert.pl przez Teresę Wójcik, mogą być warte nawet 200 mld dolarów brutto. ProGeo przewiduje wydobycie cennych złóż metali znajdujących się na dnie oceanicznym. ProGeo przewidziany jest na wiele lat, a potencjalnie cenne złoża są oceniane jako bardzo zasobne. Tylko 7 państw na świecie dysponuje podobną działką na dnie oceanicznym. Rozpoczęcie eksploatacji tamtejszych złóż, m.in. siarczków miedzi, czy pierwiastków ziem rzadkich będzie możliwe za około 10 lat. Zgodnie z założeniami, pierwszy rejs rozpoznawczy ma odbyć się w 2018 roku. W tym celu powstał program ProGeo.

– Program ten jest wynikiem działalności Polski na Ocenie. Okazało się, że nadszedł najwyższy czas, aby ubrać ją w program rządowy, który Rada Ministrów przyjęła 3 sierpnia 2017 roku. Rozpisano w nim dokładny harmonogram. Program ma trwać 15 lat i przeznaczone na niego będzie ok 800 mln zł. Środki te mają być przeznaczone m.in. na budowę co najmniej jednego statku i zdobycie trzech pól koncesyjnych – powiedział Sekretarz Stanu w Ministerstwie Środowiska, Główny Geolog Kraju, Pełnomocnik Rządu do spraw Polityki Surowcowej Państwa prof. dr hab. Mariusz Orion Jędrysek. W tym celu Polska chce wykorzystać silną pozycję w Międzynarodowej Organizacji Dna Morskiego (MODM).

Zdaniem Andrzeja Przybycina, prezesa Polskiej Agencji Atomistyki, Polsce udało się ją zbudować dzięki aktywnej działalności od momentu powołania Organizacji. – W ramach MODM trzeba mieć dobrą pozycję w ONZ, gdzie przyjeżdżają głównie dyplomaci. Fachowców jest mało. Wszystkie prace polegają na ciągłych rozmowach, przekonywaniu, budowaniu wizerunku kraju. To są delikatne sprawy, które mają zaowocować efektem. Było to widoczne w momencie, gdy udało się uzyskać akceptację Rady dla polskiej aplikacji i wstępną zgodę na podpisanie ostatecznego kontraktu z MODM – powiedział.

Bierność Polski mogą wykorzystać inni

Z kolei prof. Jędrysek pytany o to, dlaczego Polska chce wydobywać zasoby oceaniczne, jeżeli mówi się, że nasz kraj jest bogaty w surowce mineralne stwierdził: ,,bo mamy taką możliwość”. – Jeżeli my nie skorzystamy z tej możliwości, to skorzystają inni – powiedział. Według niego w obszarze grzbietu śródatlantyckiego, którym interesuje się Polska jest nagromadzenie siarczków różnych metali. – Jeżeli tak jest, to co nabywamy? Kontrakty są pięcioletnie. Spodziewamy się, że będziemy musieli mieć jedno przedłużenie, czyli 10 lat poszukiwań i przygotowywać się do wydobycia – mówił prof. Jędrysek.

Potrzebne są przepisy dotyczące wydobycia

Zdaniem prof. Jędryska istotne jest również to, że brakuje warunków wydobycia. – To musi przyjąć Rada Międzynarodowej Organizacji Dna Morskiego. Mając koncesję i warunki wydobycia, można dokonać wyceny znajdujących się na dnie zasobów. Nie wiemy ile nasz obszar jest wart. Nasz program do pozyskania trzech koncesji, budowy statku, rozwoju technologii pozycji Polski ma wynosić 800 mln złotych – powiedział Główny Geolog Kraju dodając, że ma nadzieję, iż podpisanie ostatecznej umowy z MODM nastąpi do końca tego roku.

W kontekście przepisów dotyczących wydobycia wypowiedział się również dyrektor Interoceanmetal Tomasz Abramowski. Według niego zarówno organizacje jak i konsekratorzy mają świadomość, że słuszne i akceptowalne przepisy muszą zostać przyjęte w rozsądnym czasie. – W przeciwnym wypadku jakieś państwo może rozpocząć wydobycie bez tych przepisów. Można w pewien sposób fizycznie próbować blokować prace na szelfie, ale dalej w głąb oceanu jest to coraz trudniejsze – powiedział. Jednocześnie zwrócił uwagę, że w tym kontekście istotne jest rozpoznanie złoża, jego odpowiednia dokumentacja oraz określenie wszystkich parametrów. Przy czym, według niego, są to skomplikowane i drogie procedury.

Na potrzebę wypracowania odpowiednich regulacji międzynarodowych, dotyczących eksploatacji zasobów oceanicznych wskazywał również Andrzej Przybycin, prezes Państwowej Agencji Atomistyki. – Mam nadzieję, że do 2020 roku uda się napisać i przyjąć przepisy kodeksu wydobywczego w ramach MEDM. Chodzi o to, aby wypracować równowagę między przepisami, zezwalającymi na wydobycie tak, by środowisko dna morskiego zostało zachowane na tyle, aby była możliwość jego odtworzenia – powiedział.