Polskie ciężarówki wracają na rosyjskie drogi

24 lutego 2016, 07:30 Drogi

(EurActiv.pl)

Polscy przewoźnicy znów mogą transportować towary do i przez Rosję. Tymczasem jedynie do połowy kwietnia, bo tylko na ten okres opiewają wydawane od wtorku pozwolenia. Polscy przewoźnicy ustalili już zasady podziału tych zezwoleń, a nawet wznowili przyjmowanie zleceń na transport w kierunku wschodnim.

Na razie nie wiadomo jednak czy wynegocjowana liczba pozwoleń – 20 tys. – okaże się wystarczająca ani czy uda się uniknąć kolejnych przerw w działalności polskich przewoźników na terytorium Rosji.

To nie koniec negocjacji

Wiceminister Infrastruktury i Budownictwa Jerzy Szmit, który prowadził negocjacje w tej sprawie wyjaśniał, że zawarte w piątek w Moskwie porozumienie ma charakter czasowy i obowiązywać będzie do 15 kwietnia. W tym czasie strona rosyjska zobowiązała się do zmiany swoich wewnętrznych przepisów, które są sprzeczne z umowami międzynarodowymi i mogą doprowadzić do wyeliminowania polskich firm z tamtejszego rynku. Dopiero potem Polska i Rosja będą negocjować umowę długoterminową.

Szmit powiedział w rozmowie z TVN24BiŚ, że strona rosyjska zobowiązała się także, że do 18 marca minister transportu Rosji podpisze zmiany rozporządzeń w wynegocjowanym z Polakami kształcie. „To, że minister transportu Rosji podpisze rozporządzenia to jeszcze wcale nie oznacza, że one wejdą w życie, bo musi je podpisać jeszcze minister sprawiedliwości” – zastrzegł Szmit. „A tutaj mamy bardzo różne doświadczenia” – dodał.

Polski wiceminister nie wyklucza w związku z tym kolejnych perturbacji w transporcie drogowym na wschód. Szmit przewiduje bowiem, że ten transport może być ponownie wstrzymany po wygaśnięciu obecnie wydanych zezwoleń, czyli już w połowie kwietnia. Nadzieję na pozytywne rozwiązanie sporu daje jednak fakt, że to strona rosyjska znalazła się w trudniejszym położeniu odcinając sobie drogę na zachód.

Tymczasowe porozumienie

W zawartym w piątek (19 lutego) w Moskwie czasowym porozumieniu ws. zezwoleń na samochodowe przewozy towarowe, przedstawiciele rządów Polski i Rosji uzgodnili, że strony wymienią się zezwoleniami, które będą ważne do połowy kwietnia tego roku. Na mocy tego dokumentu – poinformowało ministerstwo infrastruktury w komunikacie – polscy przewoźnicy otrzymają 20 tys. zezwoleń: 10 tys. ogólnych i 10 tys. na przewozy z/do krajów trzecich. Stronie rosyjskiej przysługuje taka sama liczba zezwoleń, jednak z nich większość – 19,5 tys., to zezwolenia ogólne i tylko 500 na przewozy z/do krajów trzecich.

Dla porównania w zeszłym roku obowiązywał kontyngent w wysokości 250 tys. zezwoleń podzielonych na trzy kategorie: na przewozy tranzytowe, przewozy dwustronne i tzw. kraje trzecie”, czyli np. z zachodniej Europy. Tymczasem dla Polski najważniejsze są przewozy w tej ostatniej kategorii, gdyż właśnie na tamtym rynku polscy przewoźnicy dobrze funkcjonują.

W dokumencie podpisanym w zeszłym tygodniu przez wiceministra Szmita z jednej, i wiceministra transportu Federacji Rosyjskiej Nikołaja Asauła z drugiej strony ustalono także, że do 15 kwietnia Rosja ma zmienić część swoich przepisów, które uderzały w polski transport.

Koniec przerwy w pracy przewoźników

Poprzednie rosyjskie zezwolenia drogowe (z 2015 r.) straciły ważność z końcem stycznia tego roku. Od początku lutego przewoźnicy z Polski nie mogli więc wjeżdżać na drogi Rosji, ale również rosyjscy przewoźnicy stracili prawo wjazdu do Polski. Natomiast 15 lutego mijał termin, w którym rosyjskie terytorium musieli opuścić polscy przewoźnicy, a polskie – przewoźnicy rosyjscy, którzy korzystali z zezwoleń ważnych do końca stycznia.

Zasady regulujące przewozy drogowe między Polską a Rosją, w tym tranzytu do krajów trzecich, określa umowa międzyrządowa z 1996 r. Podlegała ona co prawda przez te lata różnym interpretacjom, ale radykalna i niekorzystna dla polskich przewoźników zmiana nastąpiła dopiero w zeszłym roku. W grudniu bowiem wydane zostały przepisy wykonawcze do ustawy o transporcie drogowym w Federacji Rosyjskiej. Zmieniły one m.in. sens pojęcia „przewozu na rzecz kraju trzeciego” rozszerzając je także na towary produkowane w Polsce, ale np. w zagranicznych firmach.