Porozumienie naftowe może zostać na papierze

20 grudnia 2016, 13:15 Alert

W najnowszym raporcie firmy konsultacyjnej Wood Mackenzie opublikowanym w Houston 19 grudnia autorzy oceniają, że w br. w sektorze naftowym panikę zastąpił „powrót normalności”, a przyszły rok przyniesie stabilizację cen surowca i poprawę sytuacji na rynku.

Wzrost cen ropy dzięki porozumieniu OPEC ograniczającemu wydobycie powinien stymulować wydobycie surowca ze złóż łupkowych w Stanach Zjednoczonych. Taki jest wniosek raportu. Pod koniec listopada ceny ropy wynosiły ok. 47 dol za baryłkę, ale wzrosły nieco ponad 50 dol. po decyzji państw OPEC. Analityk Wood Mackenzie, Tom Ellacott, ocenia, że ceny są nadal niskie. Odbicie od poziomu poniżej 30 dol za baryłkę na początku 2016 r., oznacza jednak, że niektóre baseny łupkowe stały się bardziej obiecujące. Na pierwszy plan wysuwa się ropa tight z Zagłębia Permskiego.

Amerykańskie firmy energetyczne eksploatujące łupki okazały się bardziej odporne na niskie ceny ropy niż oczekiwano. Straty spowodowane spadkiem cen okazały się znacznie niższe niż zapowiadano. W Zagłębiu Permskim wydobycie może wzrosnąć o 750 tys. baryłek dziennie w przyszłym roku, jeśli ceny będą na odpowiednim poziomie. Wg raportu Wood Mackenzie, jeśli ceny ropy utrzymają się powyżej 50 dol za baryłkę, inwestycje w USA mogą wzrosnąć nawet o 25 proc. Ośrodek spodziewa się, że najwyższa cena ropy dojdzie do 70 dol. „Ogólnie biorąc 2017 r. będzie rokiem stabilizacji i szans dla firm naftowych i gazowych” – stwierdzają autorzy raportu.

W raporcie zwrócono uwagę, że ok. 50 mld baryłek ropy na wybrzeżach Brazylii, jest atrakcyjnym zasobem. Dzięki temu największy kraj Ameryki Łacińskiej może znaleźć się wśród największych światowych producentów ropy.

Państwa OPEC wobec ryzyka przedłużania się nadpodaży ropy

Agencja Reutera ocenia, że państwa OPEC dążą do utrzymania przynajmniej obecnego poziomu eksportu na rynki azjatyckie. Podobną strategię wobec rynku – czyli rafinerii – w USA stosują Arabia Saudyjska, nieformalny lider kartelu, Kuwejt i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Drugi co do wielkości producent OPEC – Irak – zwiększa eksport do Azji. Morgan Stanley niedawno przekazał agencji Reutera, że rafinerie Japonii, Chin i Korei Południowej otrzymują dostawy z Bliskiego Wschodu tej samej wielkości co w poprzednich miesiącach, z wyjątkiem nieznacznych ograniczeń z Abu Zabi.

Państwa OPEC obawiają się, że jeśli przyjęte cięcia produkcji ropy, obowiązujące od początku 2017 roku spowodują spadek eksportu, to lukę na światowych rynkach zajmą amerykańskie koncerny naftowe. Cały ten skomplikowany proces może sprawić że przyjęta 30 listopada strategia OPEC nie przyniesie stabilizacji cen na korzystnym poziomie. A nadpodaż na rynkach światowych się utrzyma. Analityk rynku ropy i rynku energii z Singapuru Virendra Chauhan, ma jednak nadzieję, że koncerny naftowe z USA będą się zadowalać własnym rynkiem krajowym i nie będą zainteresowane eksportem do Azji. Tymczasem jednak rafinerie azjatyckie twierdzą, że w razie spadku dostaw z OPEC planują nabywanie ropy ze źródeł alternatywnych, w tym USA. Chiński Sinopec już transportuje ropę amerykańską do rafinerii azjatyckich.

Także Rosja, która zobowiązała się zmniejszyć wydobycie do 1,8 mln baryłek dziennie, wykazuje niewiele oznak woli zmniejszenia eksportu. Reuter ocenia, wg, podpisanych umów, że Rosja planuje zwiększenie eksportu ropy o 200.000 baryłek dziennie w pierwszym kwartale przyszłego roku.Nawet jeśli ropa ma zbyt w Azji, to nietknięte są rezerwy milionów baryłek ropy i produktów rafinowanych. Dane Thomson Reuters świadczą, że 26 – 30 mln baryłek ropy lub paliw utknęło na ok. 20 supertankowcach u wejścia do portów Singapuru i południowej Malezji.

Komercyjne zapasy ropy w Chinach to 239,8 mln baryłek ( dane z października), w Korei Południowej – 35,3 mln baryłek w tym samym miesiącu. Wg najnowszych danych z Japonii rezerwy w tym państwie to 91,2 mln baryłek. Dla porównania, amerykańskie zapasy ropy wynoszą 483 mln baryłek. Zdaniem Jonathana Chana tradera z Phillip Futures z Singapuru, światowa rezerwa ropy wynosi ponad 1 miliard baryłek. Aby ceny zdecydowanie poszły w górę, te zapasy muszą być zużyte.

UPI/Reuters