Porozumienie naftowe może zmienić się w formalny sojusz OPEC+

6 lutego 2019, 07:00 Alert

Oficjele OPEC przekonują producentów podpisanych pod nowym porozumieniem naftowym do dalszej formalizacji współpracy. Wyzwaniem będą stanowiska Iranu i Rosji.

Konferencja prasowa OPEC+. Od lewej: rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak, saudyjski minister ropy, gospodarki i zasobów mineralnych Khalid al-Falih przewodniczący OPEC, sekretarz generalny OPEC Mohhamed Barkindo z Nigerii. Fot. BiznesAlert.pl
Konferencja prasowa OPEC+. Od lewej: rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak, saudyjski minister ropy, gospodarki i zasobów mineralnych Khalid al-Falih przewodniczący OPEC, sekretarz generalny OPEC Mohhamed Barkindo z Nigerii. Fot. BiznesAlert.pl

Sformalizowany OPEC+

Według Wall Street Journal kraje kartelu naftowego OPEC wspierają pomysł sformalizowania współpracy z Rosją i jedenastoma producentami, którzy razem z nią zawarli porozumienie naftowe w ramach grupy OPEC+. Rozmowy na temat układu formalnego OPEC+ mają odbyć się 18 lutego w Wiedniu. Do porozumienia mogłoby dojść na spotkaniu w kwietniu. Rozmowy na temat układu formalnego OPEC+ mają odbyć się 18 lutego w Wiedniu. Do porozumienia mogłoby dojść na spotkaniu w kwietniu.

Obawy Iranu

Zwolennicy sformalizowanego układu twierdzą, że pozwoliłby on regulować cenę ropy naftowej pomimo rozwoju dostaw z kierunków alternatywnych, na czele z USA, które sprzeciwiają się ręcznej aprecjacji wartości baryłki. Przeciwko zacieśnieniu więzi w ramach OPEC+ opowiedział się m.in. Iran, który obawia się, że zdominują go Rijad i Moskwa, dwaj najwięksi producenci ropy na świecie.

Niechęć Rosji

Problemy mogą się pojawić w Rosji. W przeszłości Arabia Saudyjska wystąpiła z propozycją przyjęcia jej do OPEC, ale Moskwa ją odrzuciła. Sprzeciwiły się jej także niektóre kraje kartelu, na czele z Iranem. Rosnieft zamierza zwiększyć wydobycie w tym roku o co najmniej 3-4 procent, czyli w stopniu najwyższym od 2013 roku. Nie będzie to możliwe bez porzucenia cięć w drugiej połowie tego roku. W zeszłym roku koncern rosyjski zdołał zwiększyć wydobycie o 2,1 procent do 230,2 mln ton. Wzrost wydobycia o 3 procent oznaczałby dodatkowe 7 mln ton ropy na rynku, czyli wzrost wydobycia krajowego Rosji o 1,25 procent. Tymczasem ten kraj obiecał obniżkę wydobycia o 92 tysiące baryłek dziennie do 1 maja 2019 roku, czyli poniżej dziennej produkcji z 2018 roku.

Kommiersant przekonuje, że Rosnieft mógłby zrezygnować ze swoich planów w zamian za ulgi podatkowe. Ostatnio zwrócił się o obniżkę opodatkowania wydobycia ze złoża Priobskoje, tłumacząc się koniecznością maksymalizacji wydobycia ze starych złóż wobec problemów z sięgnięciem po nowe wskutek sankcji zachodnich.

Chociaż sformalizowany układ mógłby przyczynić się do wzrostu cen ropy, a co za tym idzie ustabilizowania budżetu saudyjskiego, który w scenariuszu zrównoważonym zakłada ją na poziomie powyżej 80 dolarów za baryłkę, to byłby mniej istotny dla Rosji, która zapisała w budżecie konserwatywne 40 dolarów. Układ mógłby także wywołać reakcję Waszyngtonu, który krytykuje interwencję na rynku ropy.

Ponadto, szybki wzrost wydobycia ropy na świecie podważa efektywność takiego sojuszu. OPEC+ zdecydowało się na skoordynowane cięcia w wysokości 1,2 mln baryłek dziennie w pierwszej połowie 2019 roku.

Wall Street Journal/Kommiersant/Wojciech Jakóbik