Priority Dispatch. Czy nowy pomysł lobby wiatrakowego dobije polską energetykę?

11 kwietnia 2016, 12:30 Alert

(Prezydencja Holandii w UE/Polska Agencja Prasowa/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)

Jak poinformowano na stronie prezydencji holenderskiej w Unii Europejskiej, 11 kwietnia w Amsterdamie ma dojść do nieformalnego spotkania unijnych ministrów energetyki. Podczas rozmów mają zostać poruszone kwestie współpracy regionalnej oraz wysiłków na rzecz rynku energii elektrycznej.

Ministrowie będą kontynuowali prace nad stworzeniem jednolitego rynku energii (m.in. w ramach reformy Energy Market Design). Komisja Europejska oraz ministrowie będą dyskutowali nad różnymi wzywaniami jaki stoją przez Wspólnotą w obszarze energetyki takie, jak integracja odnawialnych źródeł energii, bezpieczeństwo dostaw oraz współpraca regionalna. Holandia oraz Belgia mają podpisać deklaracje o współpracy energetycznej.

Z informacji BiznesAlert.pl wynika, że podczas szczytu mogą zapaść ustalenia odnośnie mechanizmi Priority Dispatch. To promowane przez zwolenników energetyki wiatrowej rozwiązanie, które zakłada pierwszeństwo dostaw energii pochodzącej z wiatraków przed innymi źródłami. Obecnie o dostępie do sieci decyduje zasada merit order, która dopuszcza najpierw najtańsze źródło dostaw. Chociaż zwykle są nim elastyczne i tanie w użytkowaniu wiatraki, to jednak jest możliwość, że merit order dopuści w pierwszej kolejności inne źródło, na przykład konwencjonalne, szczególnie jeśli państwo zastosuje pomoc publiczną, jak w przypadku planowanej elektrowni jądrowej Hinkley Point. Wprowadzenie Priority Dispatch oznaczałoby, że wiatraki będą miały z definicji pierwsze dostęp do sieci, co zniweczyłoby plany urentownienia konwencjonalnych sektorów w różnych krajach UE.

Biorąc pod uwagę, że Polska zamierza ponownie zrewidować ustawę o Odnawialnych Źródłach Energii i wprowadzić ustawę wiatrakową, która ogranicza rozwój tej branży, może to oznaczać, że jeśli Priority Dispatch znajdzie się w reformie Electricity Market Design, polska energetyka z braku własnych wiatraków, zostanie skazana na import energii elektrycznej z Niemiec, której nadwyżki są wytwarzane właśnie z turbin wiatrowych.