Jakóbik: Niewypał w Berlinie (FELIETON)

20 grudnia 2019, 07:30 Energetyka

Rozmowy gazowe KE-Ukraina-Rosja trwały ponad dziesięć godzin. Zakończyły się porozumieniem wstępnym, które ma być negocjowane dalej w celu uzyskania podpisów polityków – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Pusty stół do podpisania nowej umowy gazowej. Fot. Wojciech Jakóbik/BiznesAlert.pl
Pusty stół do podpisania nowej umowy gazowej. Fot. Wojciech Jakóbik/BiznesAlert.pl

Niewypał Altmaiera

Konferencja poświęcona rozmowom trójstronnym na temat przyszłości dostaw gazu przez Ukrainę po 2019 roku, kiedy kończy się obecny kontrakt przesyłowy, miała pierwotnie odbyć się w siedzibie przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Berlinie niedaleko Bramy Brandenburskiej. Dziennikarze stłoczeni przed jego budynkiem czekali do ostatniej chwili tylko po to, by usłyszeć wieść o przeniesieniu lokalizacji konferencji na salę ministerstwa gospodarki i energetyki.

Wśród zgromadzonych żurnalistów można było usłyszeć opinię, że oto zbliża się porozumienie w którego blasku chce się najwyraźniej ogrzać gospodarz budynku przy Placu Inwalidów. Pojawiło się także zdziwienie, że układ omawiany w ramach procesu trójstronnego przez Komisję Europejską reprezentującą całą Europę ma zostać ogłoszony w ministerstwie niemieckim. To oczywiste pole do spekulacji na temat prób wchodzenia Berlina w buty Brukseli, o których można przeczytać liczne artykuły w BiznesAlert.pl.

Dziennikarze zostali zaproszeni do wielkiej hali konferencyjnej w ministerstwie i czekali tam ponad cztery godziny na rozstrzygnięcie. Emocje rozgrzewał fakt, że na środku stali postawiono cztery mównice z flagami stron rozmów trójstronnych oraz Republiki Federalnej, a także osobny stół z piórami przygotowanymi do podpisania dokumentu. Obserwatorzy relacji internetowej nie mogli go zobaczyć.

Na nic jednak zdały się żmudne przygotowania i zabiegi Altmaiera o blask fleszy. Dziennikarze otrzymali informację o kolejnych opóźnieniach, poczęli zamawiać pizzę i wychodzili po kebaby w oczekiwaniu na długi wieczór. Jednakże rozstrzygnięcie nastąpiło przed 21. Uczestnicy rozmów wyszli do mediów na niecałe dziesięć minut, by wygłosić krótkie oświadczenia zapewniające o konstruktywnych rozmowach i ich ciągu dalszym po konsultacji w stolicach.

Jest szkic porozumienia o przyszłości dostaw gazu przez Ukrainę. Ciąg dalszy nastąpi

Święta z rozmowami gazowymi

Rozmowy gazowe mają toczyć się dalej z udziałem Gazpromu i Naftogazu w Mińsku po tym, jak głowy państw przyjrzą się owocom negocjacji w Berlinie. Ich szczegóły nie zostały ujawnione, ale można było usłyszeć o „zgodzie co do zasady”. Nie oznacza to jednak, że porozumienie jest blisko. Jeżeli Altmaier zdecydował się na tak jawną rejteradę, a stół z piórami pozostał niewykorzystany, można się obawiać, że doszło do niekorzystnego zwrotu akcji w rozmowach, a ich finał jest dalej niż bliżej.

Oznacza to, że Zachód mogą czekać Święta Bożego Narodzenia pełne niepokoju o przyszłość dostaw gazu przez Ukrainę. Ich ustabilizowanie jest kluczowe dla przyszłości tego kraju w perspektywie długofalowej, ale krótkofalowo nie ma ryzyka niedoboru gazu w Europie nawet w razie przerwy dostaw z Rosji, bo magazyny po obu stronach Bugu są zapełnione. Negocjacje na wschodnią modłę po raz kolejny sprawiły, że dziennikarze udający się na Święta nie będą w stanie oderwać się od smartfonów.

Jakóbik: Nord Stream 2, czyli recepta na rozpad Unii Europejskiej