Ściążko: Polskie górnictwo przetrwa, jeśli zapewni węgiel wysokiej jakości

25 stycznia 2018, 07:30 Energetyka

Rząd zajął się Programem dla sektora górnictwa węgla kamiennego. Zakłada on różne scenariusze wydobycia w Polsce, jednak zdaniem prof. Ściążko to nie ilość surowca, ale jego wartość energetyczna, czyli kaloryczność będzie decydować o zaspokojeniu energetyki. – Wielkość wydobycia niestety nie jest dzisiaj jedynym miarodajnym parametrem efektywności górnictwa węgla kamiennego. Zmiany w górnictwie powinny podążać w stronę racjonalizacji wydobycia węgla kamiennego w Polsce. Chodzi o efektywne i odpowiedzialne wykorzystywanie zasobów jakie mamy – powiedział w rozmowie z portalem BiznesAlert.pl dr hab. inż. Marek Ściążko, prof. Akademii Górniczo-Hutniczej.

Kopalnia Bogdanka. Fot. Lubelski Węgiel „Bogdanka” S.A.
Kopalnia Bogdanka. Fot. Lubelski Węgiel „Bogdanka” S.A.

Rada Ministrów na wtorkowym posiedzeniu rozpatrzyła Program dla sektora górnictwa węgla kamiennego w Polsce do 2030 r. Prezentuje on kierunki rozwoju sektora górnictwa węgla kamiennego w Polsce wraz z celami i działaniami niezbędnymi dla ich osiągnięcia.

Zawarta w Programie prognoza polskiego zapotrzebowania na węgiel kamienny w 2030 r. zakłada w tzw. scenariuszu referencyjnym zużycie podobne do obecnego, rzędu 70-71 mln ton rocznie (w tym 57-58 mln ton to węgiel energetyczny, a 13 mln ton koksowy). W scenariuszu niskim, przy zaniechaniu prac rozwojowych w tym sektorze, roczne minimalne zapotrzebowanie oszacowano na 56,5 mln ton, a w rozwojowym scenariuszu wysokim nawet na 86,1 mln ton w 2030 r.

Utrzymać normy jakości węgla

W dokumencie przedstawiono trzy scenariusze, aby – zdaniem eksperta – pokazać argumenty za każdym z nich. – Moim zdaniem najbardziej realistyczny jest scenariusz zakładający niski poziom wydobycia. Po pierwsze, górnictwo już dzisiaj ma problemy w zaopatrzenie rynku w węgiel. Węgiel mierzy się w tonach, jeśli jednak przyjrzymy się kaloryczności surowca, to wedle mojej wiedzy wartość energetyczna jest mniejsza niż nominalne wymagane parametry dla kotłów energetycznych. Dlatego też, jeśli wielkość surowca w tonach jest zgodna z wcześniej założonym planem, to wartość opałowa jest niestety często niższa. Jeśli utrzymamy jakość węgla pod względem zgodności z parametrami, to życie przyniesie nam realizację scenariusza o najniższym poziomie wydobycia. Tona węgla nie oznacza zawsze taką samą ilość energii– podkreśla profesor krakowskiej Akademii Górniczo – Hutniczej.

Jednak poprzez zmniejszenie wydobycia węgla – zdaniem prof. Ściążko – będziemy mogli sprostać parametrom jakościowym. – Dzisiaj w górnictwie nie dotrzymuje się norm jakościowych węgla sprzedawanego na rynku komunalnym i dostarczanego dla energetyki – powiedział ekspert.

Węgla nie zabraknie, ale będzie go mniej

Pytany, czy polskiej energetyce wystarczy węgla, prof. Marek Ściążko powiedział, że na rynku komunalnym i w energetyce przemysłowej wciąż mamy go sporo. – Może to być ok. 20 mln ton węgla, które są poza bezpośrednimi dostawami dla energetyki zawodowej. W sektorze przemysłowym na rynku komunalnym i ciepłowniczym zapotrzebowanie na węgiel będzie spadało, z kolei wykorzystanie gazu będzie rosło. Są to małe i średnie jednostki, które emitują zbyt dużo zanieczyszczeń pyłowo-gazowych w stosunku do wymagań prawno – formalnych. Chodzi o sektory komunalny, przemysłowy i ciepłowniczy. Węgiel działa tu najbardziej szkodliwie na otoczenie. W energetyce zawodowej potrzebujemy rocznie ok. 35 mln ton, węgla, a w innych sektorach mamy jeszcze rezerwę w postaci 10 mln ton, która może zostać wykorzystana w energetyce zawodowej – podkreślił profesor krakowskiej uczelni. Jego zdaniem wybudowanie nowego bloku w Elektrowni Ostrołęka, ostatniej węglowej instalacji jaka ma powstać w Polsce, od strony zaopatrzenia w węgiel nie jest zagrożona.

– Jesteśmy w fazie budowy nowych bloków energetycznych. Nowa jednostka może pracować przez 50 lat. Węgiel będzie nam nadal potrzebny, ale nie w tej ilości jaką zużywamy obecnie. Po 2035 roku nastąpi znaczący spadek zapotrzebowania. W 2050 roku możemy zużywać ok. 20 mln ton węgla w energetyce zawodowej – prognozował prof. Marek Ściążko.

Zgazowanie węgla bardziej dla chemii

Pytany o technologię zgazowania węgla powiedział, że dla energetyki nie jest ona dzisiaj efektywna ekonomicznie. – Energia z takiej elektrowni może kosztować około 280 -300 zł na MWh, kiedy przy nowym węglowym bloku koszt energii wyceniany jest na ok. 250 zł. Jest to jednak kwestia technologii, zupełnie innej niż ta dotychczas stosowana. Aby ta technologia, czyli zgazowanie trafiło do energetyki, ktoś musi do tego projektu dopłacić. Bardziej efektywna wydaje się przeróbka węgla w ramach procesu zgazowania na potrzeby branży chemicznej, zmniejszająca zapotrzebowanie ekwiwalentnej ilości importowanego gazu ziemnego.