Przedstawiciel NATO: Musimy przywrócić stabilność od Morza Bałtyckiego po Czarne

22 maja 2015, 11:06 Bezpieczeństwo

Czy mamy do czynienia z nową Zimną Wojną? Na to pytanie odpowiadali paneliści podczas XXIII międzynarodowej krakowskiej konferencji bezpieczeństwa „NATO-Rosja” zorganizowanej przez Instytut Studiów Strategicznych.

– Na pewno nie ma Zimnej Wojny. Nie ma takiej możliwości. Nie konkurują obecnie żadne ideologie. Rosja nie jest krajem komunistycznym. Nie istnieją bloki. BRICS to nie jest nowy blok, jest on niezależny od Moskwy. To nic podobnego do Paktu Warszawskiego. Chiny to nie jest sojusznik, a konkurent Rosji – podkreślił James Appathurai, Zastępca Sekretarza Generalnego NATO ds. politycznych i polityki bezpieczeństwa oraz specjalny przedstawiciel Sojuszu ds. Kaukazu i Azji Środkowej.

– Patrząc z punktu widzenia ekonomicznego nie jest możliwa Zimna Wojna. Kraje NATO odpowiadają za 48 procent PKB światowego a Rosja za 2 procent. Są też pola do współpracy np. w sprawie walki z terroryzmem czy handlem narkotykami. Bez niej rozwiązanie tego problemu jest niemożliwe – ocenił.

– Musimy zapewnić, że zdolności obronne NATO są nie do zakwestionowania. Musimy odpowiedzieć na wojnę hybrydową w zakresie cyberbezpieczeństwa, energetyki i propagandy. W tym zakresie NATO musi współpracować z Unią Europejską – zaapelował Apparthurai.

– Powinniśmy pomóc demokracjom spoza NATO w razie takiej woli wejść we współpracę z Zachodem. Należy zabezpieczyć obszar od Morza Bałtyckiego do Czarnego. To odpowiedź na aneksję Krymu przez Rosję. Musimy ustabilizować ponownie bezpieczeństwo w tym regionie. Musimy zachować otwarte drzwi dla nowych sojuszników. Przy tym powinniśmy utrzymać transparencję uspokajającą naszych partnerów spoza organizacji – przekonywał uczestnik konferencji.