Mniej Przyjaźni, więcej portów. Wzrósł eksport ropy z Rosji w 2019 roku

9 stycznia 2020, 09:45 Alert

Eksport ropy z Rosji w 2019 roku wzrósł o 3,7 procent względem 2018 roku i wyniósł 248,51 mln ton – tak wynika z danych opublikowanych przez ministerstwo energetyki Federacji Rosyjskiej. Zmiany zaszły w sposobie eksportu ropy, jednak nie mają one charakteru strukturalnego a jedynie doraźny, wynikający z niezamierzonych czynników.

ropa wydobycie ropy
Fot. Pixabay

Eksport ropy

Dane te nie dotyczą jedynie eksportu ropy wydobytej przez rosyjskie koncerny, ale również tej pochodzącej od państw korzystających z rosyjskiego systemu przesyłowego oraz naftoportów. Największy udział ma w tym Kazachstan, który w zeszłym roku za pośrednictwem Rosji wyeksportował ok. 340 tys. baryłek ropy dziennie. Pod względem sposobu eksportu ropy, największy wzrost odnotowały rosyjskie porty, za pośrednictwem których w zeszłym roku zostało wysłanych 138 mln ton ropy, co stanowi wzrost o 11 procent.  W tym samym czasie, wykorzystanie rurociągów eksportowych operatora Transneft spadło o 5,6 procent do 83.9 mln ton.

Pod względem kierunków dostaw, europejscy odbiorcy odebrali o 13 procent surowca mniej niż rok wcześniej, co oznacza spadek z 50,5 mln ton do 43,9 mln ton. Największe spadki eksportu zostały odnotowane w dostawach ropy do Niemiec, gdzie spadek wyniósł 22,2 procent, i Polski – o 12,5 procenta mniej wysłanej ropy. Nastąpił wzrost eksportu ropy do Chin o 4.4 procent, do 40 mln ton.

Kryzys chlorkowy

Tak duże spadki eksportu do Europy wynikają z 46 dniowego wstrzymania przesyłu ropy rurociągiem Przyjaźń, który został skażony związkami chlorków w niejasnych okolicznościach. Według oficjalnych informacji Komitetu Śledczego FR, do zanieczyszczenia doszło w jednym z punktów przepompowania ropy w podsamarskim Łopatino. Doprowadzili do tego nieuczciwi menadżerowie kilku małych spółek naftowych w celu ukrycia kradzieży ropy, której dokonali. Taka wersja zdarzeń jest jednak kwestionowana przez ekspertów, którzy podważają zdolność do zanieczyszczenia tak dużej partii ropy przez mało znaczące firmy naftowe. Jednocześnie, Transneft w porozumieniu z największymi firmami wydobywczymi ropy w Rosji, postanowił przekierować surowiec do portów naftowych w Ust-Łudze, Primorskiu i Noworosyjsku w celu ich dalszego eksportu przy użyciu tankowców.

Kryzys naftowy dotyczy również polskiego odcinka rurociągu Przyjaźń. Z informacji udzielonej przez biuro prasowe PERN portalowi BiznesAlert.pl wynika, że w systemie przesyłowym nadal znajduje się partia zanieczyszczonej ropy, nad której usunięciem pracuje zarówno PERN, jak i jego kontrahenci. Termin jej zlikwidowania zależy od gotowości rafinerii do przerobu skażonej ropy. Na bieżąco odbywa się również podliczanie kosztów usuwania zanieczyszczenia.

W 2020 roku eksperci przewidują zmniejszenie udziału portów morskich w eksporcie ropy i powrót do naturalnego poziomu eksportu przy wykorzystaniu rurociągowej sieci przesyłowej Transneftu. Taki stan rzeczy będzie miał miejsce, o ile nie wydarzy się coś niezaplanowanego, na przykład wstrzymanie tranzytu ropy przez terytorium Białorusi w przypadku nieosiągnięcia porozumienia w sprawie ceny ropy dla białoruskich rafinerii. Jednakże, intencjonalne wstrzymanie przesyłu ropy przez Białoruś nie jest w interesie ani Rosji, ani Białorusi, zatem prawdopodobieństwo takiego scenariusza nie jest na chwilę obecną wysokie.

Vedomosti/Mariusz Marszałkowski

Rosjanie rezygnują z marży na dostawach ropy na Białoruś. Nie wiadomo co dalej