RAPORT: Elektroodpady – niewykorzystany potencjał

25 marca 2017, 07:30 Alert

Gospodarstwa domowe odpowiadają za pochodzenie prawie 82% odpadów komunalnych. Gospodarka cyrkularna, która od niedawna jest częścią planów rządu na wzmocnienie polskiej gospodarki nie obędzie się bez efektywnego odzyskiwania surowców z odpadów.

Kraje członkowskie UE są zobligowane by w 2019 roku uzyskać 65-procentowy poziom zbierania elektroodpadów. Polska ma te kryteria spełnić do 2021 roku. Ma nas do tych poziomów przybliżyć nowa ustawa. Porządkuje ona dotychczasowe podejście do grup odpadów. Szczególnymi odpadami są sprzęty elektroniczne i elektryczne. Do tej pory nie było jasnej klasyfikacji odpadów elektrycznych i elektronicznych, według której miałyby one być utylizowane. Od 2018 roku będzie obowiązywał podział na sześć grup elektroodpadów:

– sprzęt działający na zasadzie wymiany temperatur,

– ekrany, monitory i sprzęt zawierający ekrany o powierzchni większej niż 100 cm2,

– lampy,

– sprzęt wielkogabarytowy,

– sprzęt małogabarytowy,

– sprzęt małogabarytowy informatyczny i telekomunikacyjny.

Do tej pory na przykład lodówki i pralki były w tej samej grupie. Powodowało to nadużycia i nie wpływało korzystnie na środowisko. Doprowadzało to do sytuacji, w której firmy zajmujące się odzyskiem i inwestujące w nowe, zaawansowane technologie stawały do konkursów po kontrakty razem z niewyspecjalizowanymi warsztatami. Szacuje się, że około 40% wszystkich elektroodpadów w Polsce wcale nie trafia w tej chwili do recyklingu. To także efekt dotychczasowego prawa. Wprowadzenie obowiązkowych kontroli zakładów utylizacji i producentów sprzętu przez wykwalifikowanych specjalistów powinno pozytywnie wpłynąć na całą branżę, a co najważniejsze na środowisko.

Odpad jako surowiec

Być może niewielkie zainteresowanie odzyskiwaniem surowców wiązało się także z tym, że realnie nie było co z nimi zrobić. Dziś, kiedy promowane są rządowe programy, m.in. reindustrializacja, gdy mówi się o czwartej rewolucji przemysłowej, nie sposób pominąć roli odpadów jako zasobu. O jakich surowcach mówimy? Przede wszystkim są to metale ziem rzadkich (REE, rare earth elements), grupa 17 pierwiastków chemicznych, takie jak XXX Wykorzystywane są powszechnie między innymi w telefonach (wibrowanie, ekrany, wzmocnienie dźwięku), motoryzacji (ekrany, elementy wspomagania układu kierowniczego, twarde dyski, akumulatory),  rozrywce (projektory, obudowy i obiektywy aparatów). Im więcej ze zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego będzie odzyskane, tym mniej potrzeba wydobywać nowych metali ziem rzadkich. Liderem ich wydobycia są Chiny.

Koszty

Producenci sprzętu zobligowani są do tego, by zepsute urządzenia zbierać i dostarczać do wyspecjalizowanych punktów. Koszty tej działalności ponoszą, w ostatecznym rozrachunku, konsumenci. Jednak pomimo tak zorganizowanej zbiórki konsumenci często nie wiedzą, że w miejsce kupionej lodówki mogą od razu oddać starą. Nie wiedzą, że mogą zostawić zepsuty sprzęt w punktach gminny, sklepach zajmujących się sprzedażą sprzętu elektrycznego i elektronicznego. Dlaczego? Można się domyślić, że wielu producentom nie zależy na tym by pokrywać dodatkowe koszty związane z przechowywaniem, transportem czy utylizacją zużytego sprzętu. Regulacje dotyczące utylizacji ZSEE (zepsutego sprzętu elektrycznego i elektronicznego) były wprowadzane w Polsce stopniowo i rok 2018 będzie ostatecznym zamknięciem ewolucyjnych zmian. W raporcie na temat gospodarowania elektroodpadami eksperci Instytutu Sobieskiego wskazują, że dotychczas w niewystarczającym stopniu wykorzystywano gromadzoną wiedzę na temat elektroodpadów. Zwrócono także uwagę na niewystarczającą kontrolę; jest to postulat wielokrotnie podnoszony przez takie organizacje jak Związek Pracodawców Branży Elektroodpadów i Opakowań ELEKTRO-ODZYSK. Branża producentów z kolei uważa, że wywiązuje się z powierzonych zadań i inwestuje w działania mające zwiększyć odzysk surowców z elektroodpadów. Gdzieś pomiędzy tymi dwiema stronami są konsumenci, a teraz od niedawna Ministerstwo Rozwoju, które koordynuje działania mające na celu stworzenie modelu gospodarki w obiegu zamkniętym. Nieodpłatny odbiór sprzętu jest kwestią budzącą największe emocje. Jednak stanowcze działania i wskazanie, że to producent odpowiada za swój sprzęt od momentu powstania do momentu zutylizowania nie są czymś nowym. Na świecie taki model funkcjonuje z powodzeniem od lat, dlatego właśnie, że jest konsekwentnie sprawdzany i a system prawny nie pozostawia „furtek”.

Uszczelnienie systemu

Organizacje odzysku ZSEE powinny być organizacjami powoływanymi zarówno przez podmioty wprowadzające sprzęt jak i stowarzyszenia producentów. Organizacje odzysku będą poddawane od 2018 roku kontroli w standardzie EMAS (Eco-Management and Audit Scheme) lub zgodnie z normą ISO 1400139. Zakład przetwarzania będzie zobowiązany do przedstawienia kontrolerowi szeregu danych, takich jak rodzaj ZSEE przetwarzanego w zakładzie, technologie używane do przetwarzania, masa przetworzonego sprzętu oraz liczba kart wystawionych dla danych odpadów i liczba faktur. Dane te nie będą jedynymi, na których będzie pracował audytor. Organizacje odzysku będą zobowiązane dostarczyć informację na temat liczby sprzętów wprowadzonych na rynek, ich łącznej masy i liczby zakładów przetwarzania, z którymi mają podpisane umowy. Jak podkreślają specjaliści związani z branżą odpadów oraz przedstawiciele administracji audytorzy będą działać samodzielnie i będą obarczeni dużą odpowiedzialnością oraz narażeni na różne formy nacisku. Jednak jak pokazują przykłady z dotychczasowej działalności audytorów ciszą się oni szacunkiem i zaufaniem.

Zmiany w strukturze zakupów

Krajowa produkcja sprzętu elektrycznego i elektronicznego zaspokajała w 2015 roku 44,23% zapotrzebowania. Jeśli zwiększy się udział rodzimych producentów w rynku, bardziej opłacalny będzie także odzysk. Im bardziej będzie rozwijał się wysoko wyspecjalizowany przemysł, tym więcej m.in. metali ziem rzadkich będzie potrzeba i bardziej będzie zależało producentom na odzyskiwaniu ich ze zużytego sprzętu. Zwiększenie dostępu do szerokopasmowego Internetu spowoduje wzrost ilości zakupów w sieci. Przy odpadach wielkogabarytowych takich jak pralka czy lodówka (jeśli wymieniamy zużytą) sprawa odbioru jest prosta. Komplikuje się, kiedy kupujemy sprzęt drobniejszy i sami musimy udać się do punktu zbierającego ZSEE. A jeszcze bardziej komplikuje się (i nowa ustawa tego nie reguluje), kiedy kupujemy przez Internet sprzęt od dystrybutora nie mającego siedziby w Polsce, czy producenta bez polskiego przedstawicielstwa. Szacuje się, że w najbliższych latach 30 % całkowitej sprzedaży SEE będzie się w Polsce odbywało za pośrednictwem Internetu.

Podejmowane działania

Jak czytamy w raporcie Instytutu Sobieskiego gospodarka w obiegu zamkniętym, ujmując długoterminowo, przyczyni się do lepszego wykorzystania potencjału drzemiącego w elektroodpadach. Dodatkowo producentom powinno się co raz mniej opłacać postarzanie sprzętu, a coraz bardziej naprawa. Tworzące się m.in. w krajach skandynawskich i w Wielkiej Brytanii ruchy konsumenckie, ruchy „zero waste”, popularyzacja ruchu Repair Cafe czy nawet zachęty w postaci obniżonego VAT na usługi naprawcze i rzemieślnicze pozwalają spojrzeć w przyszłość z nadzieją, że nie zasypią nas tony elektroodpadów.

Linki:

Rzędowska: W elektroodpadach drzemie potencjał (RELACJA)

RAPORT: Gospodarka odpadami może być tańsza

NIK krytykuje gospodarkę odpadami komunalnymi w Polsce

SOSEXPO 2017: Gminy za mało interesują się recyklingiem

Mazurek: Odpady to nie śmieci, lecz cenne surowce

Rząd przyjął nowy plan cyfryzacji kraju