Jakóbik: Fundusz na wybory czy na zawsze?

11 grudnia 2018, 07:31 Energetyka

Rekompensaty cen energii mające być działaniem doraźnym, mogą stać się przywilejem socjalnym, który trudno będzie wycofać – ostrzega Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Linia wysokiego napięcia energetyka energia
fot. Pixabay

Fundusz poszuka 5 miliardów

Ministerstwo energii zapowiada, że w 2019 roku zostaną wprowadzone rekompensaty cen energii. Stosowna ustawa ma niebawem trafić do Sejmu, ale musi jeszcze zostać notyfikowana w Komisji Europejskiej. Ostrzegałem, że jeśli to rozwiązanie nie będzie miało charakteru doraźnego, to będzie przepalać środki na modernizację energetyki, a przez to szkodzić jej rozwojowi. Na Węgrzech rekompensaty cen energii funkcjonują od 2013 roku pomimo sporu z Komisją na ten temat. Dominik Hejj pisze na łamach BiznesAlert.pl więcej na ten temat.

Jakóbik: Rekompensaty cen energii. To może się udać

Zgodnie z informacjami podanymi wcześniej przez Puls Biznesu, ministerstwo energii przedstawiło założenia wsparcia w postaci rekompensat wzrostu cen energii w Polsce. To odpowiedź na wzrosty wywołane rosnącymi kosztami polityki klimatycznej, które odczuli szczególnie odbiorcy detaliczni energii elektrycznej. Cena uprawnień do emisji CO2, za które płacą wytwórcy energii emitujący dwutlenek węgla, wzrosła w latach 2017-2018 z okolic 8 do prawie 20 euro za tonę. Według resortu to właściwa przyczyna wzrostu cen.

Z danych ministerstwa energii wynika, że ceny G11 w Taryfie regulowanej notowały w latach 2013-2018 spadek wartości z pułapu 282,4 zł za megawatogodzinę o 14 procent do 242,2 złotych. Obecny wzrost z tego niżu do 302 złotych szacowanych na 2019 rok jest znaczny, ale to „tylko” o 7 procent więcej niż w 2013 roku. Mimo to ministerstwo energii podjęło środki zaradcze: podniosło obligo giełdowe w handlu energią elektryczną do 100 procent, zainterweniowało w Komisji Europejskiej i zaproponowało program rekompensat. Musi on zostać zaprezentowany w formie projektu ustawy, a po jej przyjęciu, trafić do notyfikacji w Brukseli.

Ministerstwo wyliczyło, że najbardziej doświadczone wzrostami cen energii będą gospodarstwa domowe i pozostali odbiorcy energii podpięci do sieci niskich napięć. Z tego względu wsparcie ma trafić do 15 milionów gospodarstw miejskich i wiejskich, małych oraz średnich przedsiębiorstw zatrudniających mniej niż 250 pracowników o obrocie nie przekraczającym 50 mln EUR lub całkowitym bilansie rocznym nie przekraczającym 42 mln EURO, a także pozostałych odbiorców, jak hospicja, domy opieki społecznej, akademiki, internaty, domy dziecka.

Środki mają pochodzić z Funduszu Efektywności Energetycznej i Rekompensat zasilonego wpływami ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2, darowizn i zapisów, środków budżetowych, a także wpłat z koncernów energetycznych posiadających powyżej miliona klientów. Minister energii zwrócił się do firm energetycznych o „oszczędności” na rzecz rekompensat. Liczy na to, że w 2019 roku uda się zebrać miliard złotych. Całkowity koszt programu ma wynieść 4-5 mld zł, czyli prawie tyle, ile ma kosztować nowy blok węglowy w Elektrowni Ostrołęka, ostatni obiekt tego typu w Polsce.

Obsługą zajmie się Bank Gospodarstwa Krajowego, zarządzaniem – Zarządca Rozliczeń S.A. Dysponentem środków będzie ministerstwo energii. Gospodarstwa domowe mają automatycznie otrzymywać zwrot podwyżki cen energii w stosunku do poziomu z 2018. Firmy, poza tymi, które korzystają z pomocy de minimis i mającymi umowy długoterminowe, na wniosek.

Rozwiązanie doraźne czy na dłużej?

Ministerstwo energii zakłada, że Fundusz będzie potrzebny tylko w 2019 roku. To rok wyborczy, a więc z punktu widzenia politologicznego, rekompensaty cen energii mogą zadziałać pozytywnie na wyniki poparcia dla partii rządzącej, którą czeka w przyszłym roku walka o wyborców w elekcjach do Parlamentu Europejskiego i Sejmu RP. Nie wiadomo jednak, czy raz wprowadzony mechanizm uda się wycofać, bo ceny energii mogą utrzymać się na wyższym poziomie. Powodem może być wejście w życie w 2019 roku dwóch mechanizmów, które będą podnosić ceny energii w Polsce.

Polityka klimatyczna podnosi je w całej Europie, nie tylko w Polsce, i będzie je dalej podnosić wskutek wdrożenia mechanizmu stabilności rynkowej (MSR), który pozwoli windować cenę pozwoleń do emisji CO2. Z kolei w Polsce razem z rynkiem mocy w 2021 roku zostanie wprowadzona opłata mocowa w postaci dodatku do rachunku za energię elektryczną, który sfinansuje dostępność mocy wytwórczych, które w Polsce są węglowe w 80 procentach. W takich warunkach będzie trudno wycofać wsparcie w postaci rekompensat cen energii. Będzie to kolejny przywilej socjalny, którego usunięcie będzie wymagało znacznej determinacji.

Nie wiadomo, czy zgodzi się na niego Komisja Europejska. Wybiórcze dotowanie cen energii może wzbudzić obawy o zgodność z regulacjami rynkowymi. Spółki energochłonne, o których wsparcie apelowało ministerstwo przedsiębiorczości i technologii rywalizujące z resortem energii, mogą lobbować za objęciem ich wsparciem. Rekompensaty będą jednak jedynie rozwiązaniem doraźnym. Tak jak pisałem poprzednio, długofalowo zadziała tylko transformacja energetyczna. Przed resortem energii jest długa droga do wdrożenia rekompensat cen energii, ale droga do ich wycofania może być jeszcze dłuższa.

Jakóbik: Rekompensaty cen energii będą spalać środki na modernizację energetyki