Ropa zbliża się do wartości sprzed koronawirusa pomimo zaległości porozumienia naftowego

2 lutego 2021, 07:00 Alert

Ropa Brent kosztuje prawie 57 dolarów ze względu na entuzjazm rynku wobec postępów szczepionek na koronawirusa. Zbliża się do wartości nienotowanej od rozpoczęcia pandemii pomimo niepowodzenia porozumienia naftowego, które nie jest przestrzegane. Eksperci ocenią trzeciego lutego jego postępy.

Pracownicy Saudi Aramco. Fot. Saudi Aramco
Pracownicy Saudi Aramco. Fot. Saudi Aramco

Brent kosztował 57 dolarów ostatnio w lutym 2020 roku przed rozprzestrzenieniem się pandemii koronawirusa z Chin na cały świat. Potem zanotował kryzys wartości wraz z całym rynkiem ropy znajdującym się pod wpływem ograniczeń pandemicznych oraz porażki rozmów o porozumieniu naftowym w marcu 2020 roku. Od wznowienia układu OPEC+ w kwietniu 2020 roku wartość baryłki rośnie ze względu na oczekiwanie rynku, że pandemia osłabnie i pozwoli powrócić do działalności gospodarczej, szczególnie dzięki rozpoczęciu dystrybucji szczepionki na koronawirusa na przełomie 2020 i 2021 roku, po którym widać przyspieszenie aprecjacji baryłki.

Dzieje się tak pomimo nieprzestrzegania porozumienia naftowego OPEC+, czyli grupy producentów z kartelu naftowego OPEC oraz spoza niego, jak Rosja czy Kazachstan, przez maruderów, na czele z Irakiem. Wstępne dane pokazują, że zgodność cięć w krajach OPEC wyniosła 103 procent, a poza nim – 93 procent zgodnie z wstępnymi danymi na temat postępów układu OPEC+.

Agencja Bloomberg donosi, że Irak będący największym maruderem porozumienia naftowego, nadal nie wywiązał się z cięć ustalonych w ramach układu. Eksportował 3,24 mln baryłek dziennie w styczniu 2021 roku w porównaniu z 3,27 mln w grudniu 2020 roku. Razem ze zużyciem krajowym nie może przekroczyć 3,6 mln baryłek dziennie podaży ropy. Tymczasem zużywa dziennie około 650 tysięcy baryłek, uzyskawszy przez to w zeszłym miesiącu wynik 3,88 mln baryłek dziennie. Bagdad obiecał OPEC+, że nadrobi zaległości cięć w nadchodzących miesiącach, ale tego nie zrobił.

Jednakże większe znaczenie dla rynku ropy może mieć samodzielna decyzja Arabii Saudyjskiej o ograniczeniu jej podaży ropy o milion baryłek dziennie w lutym i marcu w zamian za zgodę na podniesienie wydobycia w Rosji i Kazachstanie o razem milion. Połączona Ministerialna Komisja Monitorująca OPEC+ (JMMC) spotka się trzeciego lutego, by ocenić postępy układu i rekomendować ewentualne zmiany przywódcom państw-sygnatariuszy.

Bloomberg/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Powrót chińskiego wirusa… i wojny cenowej na rynku ropy?