Cena ropy wraca do poziomu sprzed kryzysu cenowego

25 listopada 2020, 06:00 Alert

Brent kosztuje już ponad 48 dolarów za baryłkę. To cena niespotykana od czasu ostatniego kryzysu cen ropy.

25 listopada 2020 roku ropa Brent przekroczyła wartość 48 dolarów za baryłkę po raz pierwszy od szóstego marca 2020 roku, kiedy zaczynała się pandemia koronawirusa, a kraje OPEC+ nie zdołały przedłużyć porozumienia naftowego o ograniczeniu wydobycia w celu podniesienia ceny tego surowca i doprowadziły do kryzysu cenowego. Obecnie porozumienie obowiązuje i trwają rozmowy na temat możliwości jego zamrożenia, zamiast planowej obniżki cięć, od początku 2021 roku. Nadzieje na takie rozstrzygnięcie połączone z informacjami o kolejnych szczepionkach na koronawirusa windują cenę baryłki.

Nie jest jasne jak duży wpływ na cenę ropy miały ataki terrorystyczne na instalacje naftowe Arabii Saudyjskiej. Ataki organizacji Ansar Allah na największą rafinerię naftową na świecie w Dżuddzie z 23 listopada nie podnosi cen ropy, bo służy dostawom ropy na rynek Arabii Saudyjskiej. Wspomniana organizacja jest związana ze stronnictwem Hutich biorących udział w wojnie w Jemenie, w której ścierają się siły wspierane przez Arabię Saudyjską oraz Iran. Arabia oskarża Irańczyków o wspieranie terrorystów odpowiedzialnych za atak. Nikt nie ucierpiał wskutek ataku przeprowadzonego z użyciem pocisku rakietowego, który uszkodził stację dystrybucyjną ropy na terenie instalacji i jeden z trzynastu magazynów ropy. Saudyjczycy podejrzewają, że został zaprojektowany w Iranie i złożony w Jemenie. Zakład w Dżuddzie wrócił do pracy po trzygodzinnej przerwie. Saudi Aramco wciąż oblicza straty po uderzeniu. Atak na dwie instalacje naftowe służące eksportowi ropy z września 2019 roku doprowadził do nagłej podwyżki cen ropy o 20 procent. Tym razem rynek nie obawia się tak daleko idących konsekwencji, a ropa drożeje z innych powodów.

Nie jest jednak pewne czy wszystkie kraje OPEC+ poprą zamrożenie układu. Energy Intelligence ustaliło, że najbardziej prawdopodobny scenariusz to wydłużenie cięć w wysokości 7,7 mln baryłek dziennie obowiązujących do końca 2020 roku o trzy miesiące. Powinny zostać obniżone do 5,7 mln baryłek dziennie od początku 2021 roku. Chociaż Arabia Saudyjska uważa, że druga fala koronawirusa może skłaniać do utrzymania cięć, a co za tym idzie presji na podwyżkę cen, to kraje jak Irak przypominają, że może im być trudno utrzymać redukcję w połączeniu z nadrabianiem zaległości w realizacji swych zobowiązań wobec OPEC+ i wolałyby pompować więcej ropy swobodnie. Zjednoczone Emiraty Arabskie przekonują, że kraje porozumienia naftowego powinny w pełni wywiązać się z ograniczeń ustalonych do tej pory, aby możliwa była rozmowa o rewizji układu. Zastrzegły nieoficjalnie, że mogą opuścić układ, jeśli Arabia nie zrewiduje podziału kwot cięć między kraje-sygnatariuszy. Spotkanie OPEC+ poświęcone temu zagadnieniu odbędzie się w dniach 30 listopada-1 grudnia 2020 roku.

Bloomberg/Kommiersant/Energy Intel/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Szczepionka na koronawirusa póki co pomaga ropie, ale… (ANALIZA)