Sierakowska: Spadkowy początek tygodnia na rynku ropy naftowej

16 kwietnia 2018, 12:30 Energetyka

Początek bieżącego tygodnia na rynku ropy naftowej rozpoczyna się zniżką cen. Notowania surowca gatunku WTI w Stanach Zjednoczonych, które zakończyły miniony tydzień powyżej poziomu 67 USD za baryłkę, dzisiaj rano osuwają się do okolic 66,30-66,40 USD za baryłkę – pisze Dorota Sierakowska, analityczka DM BOŚ.

Tankowiec z ropą PKN Orlen z USA cumujący w Naftoporcie. Fot. PKN Orlen
Tankowiec z ropą PKN Orlen z USA cumujący w Naftoporcie. Fot. PKN Orlen

Można to uznać za spokojny start tygodnia, wziąwszy pod uwagę sobotnie ataki wojsk USA, Francji i Wielkiej Brytanii na Syrię. W poprzednim tygodniu ten bliskowschodni kraj znajdował się w centrum uwagi inwestorów. Obawiano się bowiem, że akcja zbrojna w Syrii rozbudzi obawy o destabilizację całego regionu – i perspektywa takiego rozwoju wydarzeń windowała w górę notowania ropy naftowej. Niemniej, po raz kolejny okazało się, że inwestorzy „kupują plotki i sprzedają fakty”, a realizacja zakładanego scenariusza doprowadziła do zmniejszenia napiętej atmosfery. Nie bez znaczenia pozostaje jednak fakt, że przez weekend inwestorzy zdołali już trochę ochłonąć po ataku, a sytuacja w Syrii, chociaż niewątpliwie trudna, sprawia wrażenie opanowanej.

Tymczasem presję na spadek cen ropy naftowej wywiera chociażby dalszy wzrost liczby funkcjonujących wiertni w Stanach Zjednoczonych. W piątek firma Baker Hughes poinformowała, że w poprzednim tygodniu liczba czynnych punktów wydobycia wzrosła o 7 do poziomu 815, co jest najwyższym wynikiem od marca 2015 r. i drugą tygodniową zwyżką z kolei. Nieco ponad połowa z tych wiertni jest usytuowana na pograniczu amerykańskich stanów Teksas i Nowy Meksyk, czyli na obszarze Permian Basin. Amerykański Departament Energii prognozuje, że ten właśnie rejon będzie produkować w kwietniu br. około 3,2 mln baryłek ropy naftowej dziennie, co oznaczałoby około 30% całkowitej produkcji ropy naftowej w USA.

Amerykańskie spółki wydobywcze nie ukrywają swoich planów dalszych inwestycji w nowe wiertnie i powiązanego z tym wzrostu wydobycia ropy. W rezultacie, można oczekiwać kontynuacji trendu rosnącej produkcji ropy naftowej w tym kraju, co może negatywnie odbić się na cenach tego surowca na globalnym rynku. Co prawda współpraca OPEC i Rosji przynosi rezultaty w postaci mniejszych globalnych zapasów ropy, lecz presja rosnącej produkcji w USA będzie coraz większa.