Sierakowska: Ropa tanieje przez wzosty produkcji

28 maja 2018, 10:45 Energetyka

Notowania ropy naftowej, które rozpoczęły miniony tydzień od zwyżki, zakończyły go gwałtowną zniżką. W piątek cena amerykańskiej ropy gatunku WTI spadła o ponad 4%, z impetem przekraczając w dół barierę 70 USD za baryłkę i docierając do okolic 67,60 USD za baryłkę. Dzisiaj rano cena ropy naftowej nadal znajduje się pod wyraźną presją podaży, a jej cena w USA zbliżyła się już nawet do okolic 66 USD za baryłkę, stanowiących kolejne istotne techniczne wsparcie na wykresie tego surowca – pisze Dorota Sierakowska, analityczka DM BOŚ.

Dynamiczne spadki cen ropy naftowej mają swoją przyczynę w dwóch głównych czynnikach. Pierwszym z nich jest systematycznie rosnąca produkcja ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych, która jeszcze tydzień temu poddawała w wątpliwość zasadność dalszych zwyżek. W miniony piątek firma Baker Hughes podała, że w minionym tygodniu liczba funkcjonujących wiertni ropy naftowej w USA wzrosła aż o 15 do poziomu 859, najwyższego od 2015 r. Dalszy, i to znaczący, wzrost liczby punktów wydobycia ropy w tym kraju pokazuje, że amerykańska produkcja ropy naftowej będzie nadal rosła. Już teraz wynosi ona nieco ponad 10,7 mln baryłek dziennie, a więc zbliża się do lidera rynku: Rosji, produkującej około 11 mln baryłek ropy dziennie.

Dodatkowo, pod koniec minionego tygodnia spadkom cen ropy naftowej sprzyjały sygnały o możliwym złagodzeniu warunków porozumienia naftowego OPEC. Przedstawiciele zarówno kartelu, jak i Rosji, sugerowali możliwe podwyższenie limitów produkcji ropy naftowej na spotkaniu w czerwcu. Taka retoryka istotnie negatywnie wpływa na ceny ropy naftowej, ponieważ to właśnie ograniczenie produkcji ropy na podstawie porozumienia naftowego było jedną z kluczowych przyczyn wcześniejszych zwyżek cen ropy.