Ropa Iranu nadal w grze. Piłka po stronie Polski

12 lipca 2018, 06:30 Alert

Mike Pompeo, sekretarz stanu USA, proponuje krajom-importerom irańskiej ropy konsultacje. Ma to związek z przywróceniem przez Waszyngton sankcji w handlu surowcem przez Teheran.

Tankowiec Vilamoura fot.: Port Gdańsk
Tankowiec Vilamoura fot.: Port Gdańsk

Wyłączenie spod sankcji?

Sankcje mają obowiązywać od 4 listopada. Jednak administracja prezydenta Trumpa łagodzi swoje stanowisko i dopuszcza możliwość przyznania niektórym krajom status quo w handlu ropą naftową z Iranem.

To istotne z punktu widzenia Polski, która od co najmniej dwóch lat postrzega Zatokę Perską jako potencjalne źródło dywersyfikacji dostaw węglowodorów. Zarówno Płock, jaki i Gdańsk wiążą z tym kierunkiem duże nadzieje. Przypomnijmy że pierwsza dostawa do Polski, po zniesieniu poprzednich sankcji na Iran, miała miejsce latem 2016 roku. Wtedy to do Naftoportu przypłynęły tankowce z 2 mln bbl perskiej ropy dla Lotosu, które przełożyły się na mniej więcej dziesięć dni przerobu. Z kolei ostatnia zakontraktowana dostawa z tego kierunku przypadała w udziale Orlenowi. 13 kwietnia br. tankowiec Delta Kanaris dostarczył ponad 860 tys. bbl. W obu rafineriach ropa z Iranu sprawdziła się technologicznie, co dobrze rokowało na przyszłość. Warto przy tym wspomnieć, że w przypadku Gdańska, to surowiec wręcz książkowy, pod którego przerób tamtejsza rafineria była projektowana.

Porozumienie naftowe

W odpowiedzi na amerykańskie sankcje producenci ropy zrzeszeni w kartelu OPEC ogłosili zwiększenie wydobycia surowca, by zapobiec gwałtownemu wzrostowi jego cen, z którymi rynek mierzy się m.in. przez ciągnące się problemy Libii czy Wenezueli.

Iran jest trzecim co do wielkości producentem ropy naftowej należącym do OPEC. Jego dzienna sprzedaż oscyluje obecnie w granicach 2,4 mln bbl, co stanowi ponad 2% globalnego  popytu na ten surowiec. Głównymi odbiorcami irańskiej ropy są azjatyckie potęgi gospodarcze – Chiny, Indie, Korea Południowa czy Japonia. Tylko te dwa pierwsze kraje odpowiadają łącznie za zakup 60% wolumenu przeznaczonego przez Iran na eksport. W związku z decyzją USA, New Delhi zapowiada cięcia w dostawach perskiego surowca. Ale i tak decydujący głos ma Państwo Środka, które może stać się największym wygranym ogłoszonych sankcji, kupując irańską ropę po konkurencyjnych cenach, po ich wprowadzeniu.

Financial Times/MAC