Sierakowska: Rynek ropy jest pełen optymizmu (ROZMOWA)

4 marca 2021, 13:00 Energetyka

– Na rynku ropy panuje tak silny optymizm, że nawet informacje o kolejnych mutacjach koronawirusa i nowe ograniczenia wprowadzane przez poszczególne kraje nie mają silnie negatywnego wpływu na notowania ropy – mówi w rozmowie z BiznesAlert.pl Dorota Sierakowska, analityczka BOŚ Banku.

Dorota Sierakowska. Grafika: Gabriela Cydejko
Dorota Sierakowska. Grafika: Gabriela Cydejko

BiznesAlert.pl: Jak Pani zdaniem szczepienia na koronawirusa wpływają na nastroje na rynkach ropy? Czy nafciarze wierzą w odwrót pandemii?

Dorota Sierakowska: Rozpoczęcie masowych szczepień ma oczywiście pewien pozytywny wpływ na notowania ropy, jednak kluczowe są tu dwa inne czynniki. Pierwszym czynnikiem jest duże cięcie wydobycia ropy, na które zdecydowała się Arabia Saudyjska, wynoszące dodatkowe milion baryłek ponad poziom cięć wyznaczonych jej w ramach porozumienia naftowego. Ten ruch Arabii był kluczowym elementem windującym ceny ropy na rynkach. Drugą ważną przyczyną ostatnich wzrostów były rekordowo niskie temperatury w Teksasie, które przełożyły się na spadek wydobycia ropy w tym stanie. Niektóre odwierty zamknięte ze względu na duży mróz wymagały długotrwałych napraw, a inne mogą nawet w ogóle nie zostać uruchomione z powrotem ze względu na wysoki koszt takiej operacji.

Pojawiają się kolejne informacje o nowych szczepach koronawirusa, o ich niewrażliwości na szczepionki. Czy nie psują nastrojów na rynkach ropy?

Przez wielu inwestorów negatywne doniesienia są ignorowane – ale nie tylko ze względu na rosnący dostęp do szczepionek, ale przede wszystkim dlatego, że sytuacja na globalnym rynku ropy uległa fundamentalnej zmianie w ciągu ostatnich miesięcy. Po ogromnej nadwyżce podaży nad popytem z zeszłego roku nie ma już prawie śladu, a globalny rynek ropy powrócił do względnej równowagi. Zadziałały czynniki rynkowe, takie jak spadek wydobycia w USA; pomogły też działania odgórne producentów, na czele z porozumieniem naftowym OPEC+. To wszystko sprawiło, że teraz – nawet mimo doniesień o nowych szczepach koronawirusa i ryzyka kolejnych lockdownów – wielu inwestorów patrzy na perspektywy dla rynku ropy z ostrożnym optymizmem.

Podsumowując: sytuacja na rynku ropy uległa tak ogromnej fundamentalnej zmianie w ciągu ostatniego roku, że przedłużanie restrykcji nie spowoduje tak dużego szoku dla producentów jak w poprzednim roku, ani tak wyraźnej nadpodaży.

Wspomniała Pani działania OPEC+. Dziś dojdzie  do kolejnego spotkania tej grupy. Jakie są Pani przewidywania dotyczące działań Arabii Saudyjskiej? Czy będzie ona dalej pionierem redukcji wydobycia? Czy obecne ceny są satysfakcjonujące dla producentów?

Zacznę od ostatniego pytania. Ceny są już zadowalające dla większości producentów ropy. Okolice 60 dolarów za baryłkę uznawane są za zdroworozsądkową równowagę pomiędzy tym, czego oczekują producenci, a tym, co tolerują konsumenci.

Co do przewidywań dalszych ruchów grupy, to sądzę, że Arabia Saudyjska pozostanie ostrożna. Z wypowiedzi jej przedstawicieli wynika, że kraj ten chciałby uniknąć drastycznych spadków cen ropy na globalnym rynku. Saudyjczycy będą oczywiście wycofywać się z tych ogromnych cięć, które sami na siebie nałożyli, jednak prawdopodobnie będzie to działanie stopniowe, podobnie jak stopniowy będzie proces przywracania produkcji ropy w ramach porozumienia naftowego. OPEC+ pewnością będzie śledzić też bieżącą sytuację na rynku i się do niej dopasowywać.

Rozmawiał Mariusz Marszałkowski

Jakóbik: Powrót chińskiego wirusa… i wojny cenowej na rynku ropy?