Rosja nadal będzie płacić za dostawę energii do Donbasu

14 czerwca 2018, 12:45 Alert

Jak podaje Kommiersant, rosyjskie Ministerstwo Energetyki przedłuży o kolejny rok akcję „humanitarnych odstaw” energii elektrycznej z Rosji do Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁNR). W 2017 roku, po tym jak Ukraina całkowicie zawiesiła dostawy energii do tego regionu, Moskwa natychmiast rozpoczęła uzupełnianie braków w tym zakresie. Koszty całej akcji zostały równomiernie rozłożone na wszystkich instytucjonalnych konsumentów w Federacji Rosyjskiej. Spowodowało to podniesienie ostatecznej ceny prądu o 0,1 procent (po zmianie wynosi 2,5 mld rubli rocznie).

fot. pixabay.com

W dniu 13 czerwca na wniosek wiceszefa Ministerstwa Energetyki, Wiaczesława Krawczenko, pod obrady Rady Rynku, organizacji zajmującej się kontrolą rosyjskich rynków energetycznych, poddano temat przedłużenia na kolejny rok (od 1 czerwca 2018 roku do 30 września 2019 roku) „mechanizmu rekompensaty za humanitarne dostawy energii elektrycznej z Rosji do ŁNR”. Rada Rynku podjęła decyzję o kontynuowaniu przesyłu prądu dla ługańskich separatystów. Poprzedni „mechanizm” wygasł z dniem 31 maja.

Pod koniec kwietnia 2017 roku Ukrenergo, właściciel sieci i operator systemu elektroenergetycznego na Ukrainie, powołując się na wciąż rosnący dług ze strony ŁNR, całkowicie wstrzymał dostawy energii elektrycznej, produkowanej przez Ługańską Elektrownię w Szczastii. Od tego momentu energia elektryczna, z jakiej korzystają mieszkańcy Ługańska i okolic, pochodzi z siłowni położonych na terenie Federacji Rosyjskiej, a także Donbaskiej Republiki Ludowej (DNR). Informator Kommiersanta nie ujawnił schematu dostaw i płatności za odebrany prąd. Na chwilę obecną wiadomo, że na terenie DNR działają elektrownie: Starobeszczewskaja i Zujewskaja, których produkcja wystarcza do zabezpieczenia potrzeb mieszkańców i lokalnego przemysłu. W Ługańsku natomiast brakuje nie tylko prądu, ale również pieniędzy na uregulowanie zaległych rachunków.

Oprócz prądu, do Ługańskiej i Donieckiej Republiki Ludowej, Rosja dostarcza również gaz. Do niedawna Gazprom doliczał wartość wolumenu tego przesyłu w poczet zaległości Naftogazu. W grudniu 2017 roku Sąd Arbitrażowy w Sztokholmie, rozpatrując spór obu firm dotyczący umowy na dostawy gazu, stanął po stronie ukraińskiej spółki i odliczył od sumy wzajemnych rozliczeń kwotę „ługańskich zaległości”. Obecnie podstawa prawna dla zaopatrzenia w gaz obu samozwańczych republik jest niejasna, a wszystkie koszty z związane z dostarczaniem błękitnego paliwa ponosi sam Gazprom. Rosyjski koncern nie komentuje jednak tej sprawy. W 2017 roku wielkość podaży gazu wyniosła 2,4 mld metrów sześciennych, a w pierwszym kwartale 2018 roku już tylko 1,2 mld metrów sześciennych.

Między Rosją, a samozwańczą republiką Donbasu istnieją trzy linie przesyłowe: napowietrzna Pobieda-Szachty (o przepustowości 500 kV), Południowa – Rostowskaja (330 kV) i Amwrosiewka-T-15 (220 kV). Siergiej Pikin, dyrektor Funduszu Rozwoju Energetyki poinformował, że maksymalna przepustowość linii skierowanych do Ługańskiej może wynieść maksymalnie 500 MW, co przekłada się na wielkość przesyłu sięgającą rzędu nie więcej niż 2,5 miliarda kWh rocznie.

Kommiersant/Roma Bojanowicz