Rosja i Norwegia rzucają wyzwanie LNG. Skorzysta Baltic Pipe

22 kwietnia 2016, 06:15 Alert

(Bloomberg/Bartłomiej Sawicki/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)

Norwegia i Rosja zwiększają dostawy gazu ziemnego do Europy, stosując podobną taktykę do wykorzystywanej przez Arabię Saudyjską na rynku ropy. Beneficjentami są największe spółki energetyczne. E.on oraz Centrica Plc., dwie największe firmy zajmujące się dystrybucją gazu odebrały w pierwszym kwartale tego roku rekordową ilość gazu ziemnego. Liderzy w dostawach surowca na rynku nie chcą dopuścić nowych podmiotów, w tym w szczególności dostawców LNG z USA. 

Norwegia i Rosja licząc wspólne wolumeny zwiększył w pierwszym kwartale eksport gazu o 18 procent więcej niż w roku poprzednim. Rosyjski Gazprom i norweski Gassco AS, zapewniają ponad połowę na zapotrzebowanie gazu w UE. Razem zajmują one ponad połowę rynku gazu ziemnego w regionie, zgodnie z danymi grupy lobbingowej Eurogas.

Sytuacja na europejskim rynku gazu przypomina działania Arabii Saudyjskiej na rynku naftowym, która w ubiegłym roku na tle spadków cen zwiększyła wydobycie surowca, aby powstrzymać ,,łupkowych” konkurentów ze Stanów Zjednoczonych – twierdzi Bloomberg. Podobnie mają działać Rosjanie i Norwedzy. I tak w Wielkiej Brytanii, ceny gazu spadły o 37 proc. w ciągu ostatniego roku. Tymczasem amerykańska firma Cheniere Energy Inc., rozpoczęła eksport gazu do klientów w Europie.

Nasycenie rynku zniechęciło dostawców skroplonego gazu ziemnego (LNG) ze Stanów Zjednoczonych i powstrzymania zwiększenie dostaw z Kataru – podsumowuje Bloomberg.

– Istnieje groźba wojny cenowej i kilku dostawców energii przygotowuje się na taką ewentualność. Będą oni musieli ciężko pracować, aby utrzymać pozycje – nie mówiąc już o wzroście udziału w rynku, w tym poprzez politykę, która może być zaczerpnięta z przemysłu naftowego – powiedział Walerij Nesterow, analityk Sbierbanku CIB w Moskwie. Rosjanie są pewni swojej pozycji na rynku. – Rosyjski gaz jest konkurencyjny, a udział w europejskim rynku Gazpromu rośnie w obliczu spadku wydobycia gazu ziemnego w Europie – przekonuje Siergiej Kuprianow, rzecznik Gazpromu. Nie wspomina on jednak, że dostawy gazu do Europy z Rosji rośną m.in. ze względu na sprzedaż gazu Ukrainie z kierunku zachodniego.

O zmieniającej się sytuacji na rynku gazu starają się nie mówić także Norwegowie. – Władze Norwegii nie mają specyficznej strategii sprzedaży ropy naftowej i gazu – firmy, które posiadają udziały w koncesjach norweskich sprzedają swoją ropę i gaz w sposób, który generuje największą możliwą wartość- powiedziała Ella Bye Moerland, rzeczniczka norweskiego Ministerstwa Energii.

Norwegia, drugi co do wielkości dostawca w Europie, stara się dogonić Rosję jeśli chodzi o sprzedaż surowca. Od października tego roku norweski Statoil zwiększy o 10 proc. wydobycie gazu na największym polu gazowym w Norwegii – Troll. Ten kraj osiągnie w tym roku wynik sprzedaż gazu na podobnym poziomie jak w ubiegłym roku, który był pod tym względem rekordowy. Rosjanie spodziewają się osiągnięcia w tym roku rekordowego poziomu sprzedaży. – Kraje te starają się obronić swój udział w rynku, ponieważ widzą  jak wszyscy o myślą o rosnącym rynku LNG. Państwa te obawiają się nie tylko LNG z USA ale LNG w ogóle, obawiają się zastąpienia tradycyjnych dostaw gazu rurociągami – uważa Jonathan Stern z Oxford Institute for Energy Studies.

Media podkreślają, że niższe koszty paliwa, są skrupulatnie wykorzystywane przez koncerny energetyczne. Centrica odnotowała 31 proc. wzrost zysków, obniżając jednocześnie taryfy dla klientów indywidualnych o 5 proc. W tym roku także E.on wynegocjował atrakcyjną obniżkę cen gazu, co także pozwoli zwiększyć zyski niemieckiej firmie.

Rosnące zainteresowanie LNG w Europie wynika, z mniejszego popytu na gaz skroplony w Azji. Jego eksport do Europy wzrósł w zeszłym roku o 16 proc. Rynek ten wciąż zdominowany jest przez Katar. Strategia Norwegii i Rosji polega więc na ochronie rynku przed każdym nowym dostawcą, który szuka możliwości zaistnienia w Europie.

Z polskiego punktu widzenia rosnąca rywalizacja jest korzystna, bo może zaowocować w lepszej ofercie cenowej. Z tego punktu widzenia plan budowy połączenia gazowego Baltic Pipe z Polski do Danii, które ma w przyszłości pozwolić na pozyskanie dostaw gazu z Norwegii, wydaje się dodatkowym, po terminalu LNG w Świnoujściu, źródłem nowego surowca.

Jak przypomina Bloomberg, Europa posiada zarówno infrastrukturę dla odbioru LNG jak i polityczną determinację do dywersyfikacji źródeł energii. Według danych International Group of LNG Importers w ubiegłym roku dostawy tego typu surowca na rynek europejski wzrosły blisko o 16 procent. Według wiceprezesa Statoilu Martina Anfinnsena, jeśli ceny gazu spadną jeszcze bardziej, to zakup LNG stanie się nieopłacalny, a dostawy surowca poprzez gazociągi z Rosji oraz Norwegii będzie tańsze.

Bloomberg zwraca uwagę, że ostatnia zima w Europie była stosunkowo ciepła, a w Wielkiej Brytanii odnotowano najwyższą od 1772 roku średnią temperaturę. Według agencji, rezerwy gazu przewyższyły średni poziom z ostatnich pięciu lat, a zapotrzebowanie przed następną zimą będzie niskie.

Według rzeczniczki Statoil, Elin Isaksen, Norwegia sprzedaje gaz tam, gdzie więcej za niego zapłacą. Określony udział w rynku ,,jest rezultatem takiego podejścia, a nie jego skutkiem”. Z kolei rzeczniczka norweskiego ministerstwa energetyki Ella Bye Moerland stwierdziła, że Norwegia nie posiada konkretnej strategii dotyczącej sprzedaży ropy i gazu. Jej zdaniem są one sprzedawane tam, gdzie można uzyskać najlepszy dochód.