Rosja nie wierzy w porozumienie naftowe. Spodziewa się ropy za 40 dolarów

27 marca 2017, 07:20 Alert

Porozumienie naftowe jest zagrożone. Widać to w szacunkach Rosji. Jak informuje Bloomberg, ten kraj konstruuje swój budżet w oparciu o założenie, że w ciągu najbliższych lat cena ropy będzie wynosić ok. 40 dolarów. BiznesAlert.pl informował o tym w październiku zeszłego roku.

fot. Orlen Upstream

Porozumienie naftowe nie działa

Tego typu założenia są sprzeczne z prognozami tych ekspertów, którzy zakładają wzrost cen surowca do 60 dolarów za baryłkę i utrzymanie na tym poziomie w perspektywie długoterminowej. Przewidywania opierają się na założeniu, że w ciągu kilku lat nadpodaż ropy na rynku będzie się zmniejszać przy jednoczesnym wzroście jej ceny. Przy czym jej poziom będzie znacznie niższy niż 100 dolarów za baryłkę, który notowano przed załamaniem sytuacji na rynku w połowie 2014 roku.

Przypomnijmy, że w listopadzie ubiegłego roku kartel OPEC uzgodnił z 12-ma producentami spoza kartelu zmniejszenie wydobycia ropy o 1,2 mln baryłek dziennie w porównaniu z październikiem ubiegłego roku. Ponadto w grudniu 11 państw spoza kartelu zgodziło się na redukcję wydobycia o 558 tys. baryłek dziennie, z czego 300 tys. przypada na Rosję. Według wyliczeń analityków Bloomberga dzięki porozumieniu naftowemu do końca roku cena ropy Brent może wzrosnąć o 16 procent.

W opublikowanym 26 marca oświadczeniu wspólnej komisji ministrów państw OPEC i spoza kartelu, zaleca ona przedłużenie porozumienia naftowego o kolejne sześć miesięcy do końca 2017 roku. Do spotkania doszło w Kuwejcie, gdzie omówiono postępy związane z realizacją wspomnianego porozumienia. Komisja wyraziła satysfakcję z postępów, jakie zostały osiągnięte w kierunku pełnej realizacji dobrowolnej redukcji wydobycia i zachęciła wszystkie strony porozumienia do całkowitego wypełnienia planu.

Po wspomnianym spotkaniu kuwejcki minister energetyki Essam al-Marzouk poinformował, że w marcu państwa spoza OPEC zrealizowały porozumienie naftowe w 64 procentach. Wcześniej wskaźnik wynosił ten zaledwie 37 procent. Przy czym jeżeli chodzi o redukcję wydobycia w Rosji, to według wypowiedzi tamtejszego ministra energetyki Aleksandra Nowaka w marcu wyniosła ona 185 tys. baryłek dziennie (61 procent spadku deklarowanego w ramach porozumienia; według wcześniejszych danych było to 40 procent).

Jednak zdaniem eksperta Rabobanku Piotra Matysa brytyjski rząd również ostrożnie podchodzi w swoich prognozach do wzrostu, co ma związek z wahaniami ceny ropy. – Lepiej być konserwatywnym i zaskoczonym niż rozczarowanym, zbytnim optymistą – powiedział.

W minionym tygodniu rosyjscy politycy przedstawili prognozę, z której wynika, że w 2017 roku średnia cena ropy Urals wyniesie 50 dolarów, przy czym pod koniec tego okresu spadnie do 40 dolarów. Według Moskwy w ciągu najbliższych dwóch lat ten poziom się utrzyma.

– Trzeba dmuchać na zimne – uważa Elina Ribakova, ekonomistka Deutsche Bank AG, dodając, że rosyjskie ministerstwo finansów i bank centralny trzymają się kwoty 40 dolarów za baryłkę, ponieważ chcą być gotowi do obrony na wypadek urzeczywistnienia się najgorszego scenariusza.

– Warto przypomnieć, że Rosja przewidywała ropę za 40 dolarów jeszcze w zeszłym roku, o czym pisał BiznesAlert.pl – mówi Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny portalu. – W projekcie budżetu rosyjskiego z 2016 roku na najbliższe trzy lata pojawiło się założenie średniej ceny ropy naftowej na poziomie 40 dolarów za baryłkę.

Pomimo porozumienia naftowego Rosja przewiduje lata taniej ropy

Przedłużenie porozumienia jest mało prawdopodobne w obecnym kształcie

Z kolei zdaniem cytowanych przez Reutersa analityków dla Rosji, jako dla jednego z największych na świecie dostawców ropy, którego budżet opiera się na jej eksporcie, korzystne będzie przedłużenie porozumienia naftowego. Przy czym zaznaczają, że tym razem uzyskanie poparcia dla układu będzie trudniejsze, a warunki udziału stron porozumienia mogą ulec zmianie.

Główną przeszkodą dla przedłużenia porozumienia jest wzrost wydobycia ropy z łupków w Stanach Zjednoczonych, który może zniweczyć wysiłki na rzecz ustabilizowania ceny ropy na wyższym poziomie.

– Korzyści z przedłużenia porozumienia dla Rosji zależą od wolumenu redukcji wydobycia oraz okresu jego obowiązywania, a także od wyliczeń, czy w przypadku braku współpracy z sektorem naftowym w USA nowe uzgodnienia pozwolą podnieść cenę do co najmniej do 60 dolarów za baryłkę – powiedział analityk sektora naftowego Sbierbank CIB Walerij Nesterow.

Od połowy 2016 roku wydobycie ropy w Stanach Zjednoczonych wzrosło o ponad 8 procent i dziś przekracza poziom 9,1 mln baryłek dziennie.

– Jeżeli w trakcie majowego szczytu OPEC będzie wiadomo, że wydobycie ropy w USA będzie nadal znacząco rosło, przedłużenie porozumienia naftowego nie będzie miało sensu, ponieważ OPEC oraz kraje spoza kartelu będą tracić swoje udziały na rynku na korzyść amerykańskich wydobywców – uważa dyrektor departamentu ds. analizy sektora naftowo-gazowego w Gazprombanku Jewgienija Dyszljuk.

Z kolei według dyrektora departamentu ds. analiz w spółce inwestycyjnej Regon Walerija Weisberga udział Rosji w nowym porozumieniu będzie mało prawdopodobny, ponieważ w drugim półroczu 2017 roku niełatwo będzie jej utrzymać spadek wydobycia czy nawet je zamrozić. Jego zdaniem Moskwa może przystąpić do nowego porozumienia wyłącznie na warunkach udzielonych Iranowi, który pozostając w układzie ma możliwość zwiększenia wydobycia ropy.

Z kolei strateg ds. rynków surowcowych ING Warren Patterson nie wierzy w przedłużenie porozumienia naftowego.

– Obecnie wiele państw członkowskich OPEC oraz krajów spoza kartelu nadal nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań i tylko Arabia Saudyjska zmniejszyła wydobycie w większym stopniu niż zakładano. Wydaje się, że ta sytuacja zacznie niepokoić Rijad – powiedział.

Według zarządzającego portfelem GL Asset Management Siergieja Wahmarewa Arabia Saudyjska nie chce dłużej tracić swoich udziałów na rynku.

– Przedłużenie porozumienia jest dla Rosji korzystne, ale w perspektywie krótkoterminowej, na kilka miesięcy. Jest to decyzja, która ma bardziej polityczny niż ekonomiczny charakter. W perspektywie długoterminowej Rosji grozi utratą udziałów na rynku i w tym kontekście ewentualna decyzja o przedłużeniu nie będzie korzystna – uważa ekspert.

Oilprice.com/Reuters/Piotr Stępiński

Jakóbik: Porozumienie naftowe na krawędzi