Rosyjscy szpiedzy zadomowili się w niemieckim ministerstwie gospodarki

31 sierpnia 2022, 16:15 Alert

Niemieckie służby wywiadowcze prowadzą śledztwo w sprawie dwóch urzędników ministerstwa gospodarki w związku z podejrzeniem o szpiegostwo na rzecz Moskwy – donosi dziennik Die Zeit. 

Niemcy i Rosja fot. topwar
Niemcy i Rosja fot. topwar

Rosyjscy szpiedzy w Berlinie

Niemiecki Federalny Urząd Ochrony Konstytucji, krajowy kontrwywiad, wszczął dochodzenie po tym, jak wyżsi pracownicy ministerstwa podzielili się swoimi obawami w stosunku do dwóch pracowników ministerstwa. Ministerstwo na prośbę AFP odniosło się do publikacji, stwierdzając, że nie będzie komentowało sprawy swoich dwóch pracowników. Rzeczniczka resortu dodała, że aktualne kierownictwo resortu, którym zarządza polityk Zielonych Robert Habeck, całkowicie zarzuciło „prorosyjskie podejście” poprzedniego rządu.

Niemcy przystąpiły do ​​zmniejszania swojej zależności od importu paliw z Rosji w odpowiedzi na lutową inwazję na Ukrainę, a ministerstwo gospodarki wdrażało zmianę polityki względem współpracy gospodarczej z Rosją.

Obaj urzędnicy zwrócili uwagę kolegów, okazując „sympatię dla rosyjskiego poglądu” w kwestiach polityki energetycznej, w szczególności w sprawie decyzji o zablokowaniu certyfikacji gazociągu Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec. Dokładna kontrola ich życiorysów przez władze ujawniła, że ​​jeden z nich studiował w Rosji. Według raportu obaj urzędnicy odczuwają „emocjonalną bliskość z Rosją”, chociaż jak dotąd władze nie miały „twardych dowodów” na ich szpiegostwo lub korupcję.

W ostatnich latach Niemcami wstrząsnęła seria afer szpiegowskich z udziałem Rosji. Ostatnio pojawiły się doniesienia, że ​​władze niemieckie miały sygnały, że rosyjskie tajne służby szpiegowały ukraińskich żołnierzy szkolonych w Niemczech w zakresie wykorzystania broni zachodniej dostarczanej na Ukrainę. Obywatel Niemiec jest obecnie sądzony za rzekome przekazywanie informacji rosyjskim służbom wywiadowczym podczas pracy jako oficer rezerwy w armii niemieckiej.

Die Zeit/AP/Mariusz Marszałkowski