Rafinerie ograniczają zakupy rosyjskiej ropy Urals przez nieopłacalność jej przerobu

22 lipca 2020, 10:00 Alert

Rafinerie w Polsce, Finlandii i na Litwie ograniczają zakup ropy rosyjskiej gatunku Urals i zastępują ją innymi – donosi agencja Argus. 

Rafineria Mozejki. Zdjęcie: PKN Orlen
Rafineria Mozejki. Zdjęcie: PKN Orlen

Dyferencjał na korzyść Brent

Na rynku europejskim nastąpiło obniżenie podaży ropy gatunku Urals, a przez to ograniczenie produkcji ropy w Rosji. Stało się tak ze względu na porozumienie naftowe zawarte w ramach grupy OPEC+. Z tego powodu, od 24 kwietnia 2020 roku, ropa Urals jest notowana z dodatnią premią w stosunku do gatunków sprzedawanych z basenu Morza Północnego. To rzadki przypadek, kiedy dyferencjał ceny jest na korzyść m.in ropy Brent. Różnica pomiędzy cenami obu gatunków surowca wynosiła przez dłuższy czas powyżej 1,3 dolara na baryłce, a pod koniec czerwca osiągnęła rekordowe 2,45 dolara premii.

Na wysokość premii Uralsa, poza czynnikiem związanym z porozumieniem naftowym, wpływ ma również wysoki popyt oleju napędowego. To paliwo jest jedynym gatunkiem paliw, które nie zanotowało spadku popytu w Europie Środkowej, a w przypadku Polski, zapotrzebowanie zwiększyło się. Urals doskonale nadaje się ze względu na parametry do rafinacji oleju napędowego.

Reakcje rafinerii

Cena ropy Urals, która szybko rośnie, przy jednoczesnym powolnym wzroście cen na paliwa, spowodowała, że spadła rentowność firm zajmujących się jej przerobem. Według danych Argusa, marża rafinerii w Płocku, zdolna do przerobu 325 tys. baryłek ropy dziennie, w czerwcu wyniosła 1,1 dolara za przerobioną baryłkę. Jest to najniższy poziom od grudnia 2019 roku. Rok temu w czerwcu marża miała sięgać 4,8 dolarów za przerobioną baryłkę ropy.

Według Argusa, morskie dostawy ropy Urals do portów w Polsce, Finlandii i na Litwie w lipcu będą stanowić 33 procent całego importu, w porównaniu do 65,3 procent w całym pierwszym półroczu 2020 roku.

Według agencji analitycznej Vortex, w czerwcu ropa Urals stanowiła 72 procent wszystkich przyjętych dostaw drogą morską w wyżej wymienionych krajach.

Ograniczając import rosyjskiej ropy, rafinerie zwiększyły zakup ropy pochodzenia kaspijskiego oraz ze złóż Morza Północnego.

Udział importu gatunku CPC Blend (kaspijski) do portów Bałtyckich zwiększył się w lipcu do 18 procent, podczas gdy w pierwszym półroczu 2020 roku udział tego gatunku surowca średnio nie przekraczał sześciu procent.

Dwie dostawy tego gatunku ropy mają trafić do Gdańska oraz Butyngi na Litwie. Fińskie Neste również zakupiło dwie partie ropy CPC Blend dla swojej rafinerii w Porvoo.

Dostawy ropy z Morza Bałtyckiego do portów bałtyckich w lipcu stanowić będą około 30 procent całości sprowadzanych ładunków. Oznacza to dwukrotny wzrost w stosunku do pierwszych sześciu miesięcy 2020 roku. Orlen i Neste zakupiły po jednej partii ropy gatunku Forties, która ze względu na swoje właściwości chemiczne uznawana jest za alternatywę wobec gatunku Urals.

Poza Forties, Orlen zakupił również ciężką i nisko zasiarczoną ropę gatunku Claire, bardzo lekką ropę amerykańską Bakken oraz arabski odpowiednik Brent – Arab Light.

W ostatnich dniach, ze względu na zmniejszony popyt na gatunek Urals, premia jego sprzedaży zmniejszyła się do 0,8 dolara (20 lipca), co może spowodować powrót do jej zakupów przez klientów z Europy Środkowej.

Argus/Mariusz Marszałkowski

Marszałkowski: Ile naprawdę kosztuje ropa rosyjska? (ANALIZA)