Rosja bombarduje cywili w Syrii. USA rozważają sankcje

5 października 2016, 06:45 Alert

Po nalotach Rosji na cele cywilne Amerykanie zerwali rozmowy o ustabilizowaniu sytuacji w Syrii. Moskwa ubolewa, a Waszyngton grozi sankcjami.

 

Zdaniem rosyjskiego MSZ administracja prezydenta USA nie jest w stanie spełnić kluczowego warunku dla dalszej współpracy, a więc oddzielenia umiarkowanej opozycji od terrorystów.

Amerykańskie władze ogłosiły, że wstrzymują współpracę dwustronną z Rosją w sprawie deeskalacji konfliktu w Syrii. Według rzecznika Departamentu Stanu Johna Kirby Waszyngton podjął wspomnianą decyzję w przemyślany sposób. Jej powodem było ,,nieprzestrzeganie przez Rosję zobowiązań wynikających z porozumienia o wstrzymaniu działań zbrojnych”.

Jak informuje Departament Stanu ostatni raz szefowie rosyjskiego oraz amerykańskiego MSZ rozmawiali telefonicznie w sobotę 1 października.

Pomimo rosnących różnic w tym tygodniu jeden z wysokich rangą dyplomatów amerykańskich pojedzie do Moskwy aby rozmawiać na temat Krymu. Półwysep został nielegalnie zaanektowany przez Rosję w 2014 roku w wyniku czego m.in. USA oraz wiele państw nałożyło na nią sankcje.

Dowódcy w Moskwie i Waszyngtonie również kontynuują kontakty w celu uniknięcia incydentów w przestrzeni powietrznej Syrii, gdzie operacje bojowe prowadzi lotnictwo obydwóch państw.

Jednocześnie Kirby podkreślił, że cały personel, który powinien być zaangażowany we współpracę z Rosją w ramach porozumienia o wstrzymaniu ognia zostanie wycofany.

W rozmowie z Pierwszym Kanałem przedstawicielka rosyjskiego MSZ Marija Zacharowa zapewniała, że Moskwa wyraża żal z powodu podjęcia takiej decyzji przez Waszyngton. Przy czym uważa, że USA nie poradziły sobie ze swoją częścią zobowiązań przez co teraz próbują przerzucić winę na Rosję.

We wrześniu Rosja i Stany Zjednoczone jako pośrednicy ustalili warunki zawieszenia broni między stronami konfliktu syryjskiego. Rozejm został jednak zerwany.

Atak na Czerwony Krzyż

Powodem kolejnego pogorszenia stosunków stał się ostrzał powietrzny w dn. 19 września na ciężarówki z pomocą humanitarną ONZ dla prowincji Aleppo w wyniku, którego śmierć poniosło 36 osób. Wśród ofiar byli pracownicy Czerwonego Krzyża i kierowcy. Konwój został zaatakowany, gdy znajdował się na postoju przed lokalną siedzibą Międzynarodowego Ruchu Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca.

Amerykanie oskarżyli Rosjan o dokonanie wspomnianego ataku. Zdaniem dwóch źródeł w dyplomacji USA, na które powoływała się agencja Reuters w okolicy miejsca gdzie ostrzelano konwój ONZ widziano dwa rosyjskie bombowce Su-24.

Jak informował CNN, syryjska opozycja wskazuje Rosjan oraz reżim Assada za w pełni odpowiedzialnych oraz bezpośrednio odpowiedzialnych za tę ,,haniebną zbrodnię”.

Według jednego z przedstawicieli ONZ ds. humanitarnych Stephena O’Briena, jeżeli okazałoby się, że celem wspomnianego ataku był konwój humanitarny, byłoby to równoznaczne z dokonaniem zbrodni wojennej. Z kolei Moskwa za pośrednictwem rzecznika ministerstwa obrony Igora Kosnaszenkowa odcięła się od bombardowania twierdząc, że wówczas w regionie Allepo jej lotnictwo nie wykonywało lotów.

Źródło: The Guardion

Źródło: The Guardian

 

Rosyjskie lotnictwo wzięło udział w nalotach na Aleppo, z którego siły prezydenta Baszara Assada próbują usunąć zbrojną opozycję. Moskwa przekonuje, że atakuje wyłącznie pozycje organizacji ekstremistycznych.

Ponad rok temu Rosja rozpoczęła operację zbrojną w Syrii. Oficjalnie jako jej cel określiła walkę z organizacjami, które Moskwa uznała za terrorystyczne. Chodzi o tzw. Państwo Islamskie i Front al-Nasura.

Przy czym czołowe państwa zachodnie oraz arabskie uważają, że rzeczywistym celem rosyjskiej operacji było wsparcie przyjaznego Moskwie reżimu prezydenta Assada w ramach trwającej od 2011 wojny domowej w Syrii.

Obrońcy praw człowieka ostrzegają, że ofiarami rosyjskich nalotów stały się tysiące osób, w tym ludność cywilna i dzieci, a celami bombardowań często stawały się szpitale oraz pozostałe obiekty użyteczności publicznej.

Rosja dostarczy do Syrii dodatkowe uzbrojenie

Jak informuje agencja RIA Novosti do Syrii trafiła bateria systemu obrony powietrznej S-300. Ma chronić bezpieczeństwa bazy marynarki wojennej Tartus a ponadto, znajdując się w strefie przybrzeżnej będących w zasięgu okrętów rosyjskiej marynarki, zapewnić ochronę powietrzną w regionie.

O tym, że Rosja rozmieściła w Syrii nowoczesne systemy obrony przeciw powietrznej S-300 BM (według terminologii NATO SA-23 Gladiator) informował wcześniej kanał Fox News powołując się  na źródła w Waszyngtonie. Wspomniany system może przechwytywać samoloty oraz pociski będące na wyposażeniu armii USA.

Sankcje?

Rzecznik Białego Domu Josh Ernest poinformował, że Stany Zjednoczone są gotowe do wprowadzenia sankcji przeciwko Rosji w odpowiedzi na jej działania w Syrii. Trwają konsultacje na ten temat z sojusznikami USA.

– Wyraziliśmy się jasno na temat sytuacji w Syrii. Prezydente może użyć szeregu sposobów na izolację reżimu (Baszara Assada – przyp. red.) i, co możliwe, Rosjan za ich wsparcie dla niego. Sankcje znajdują się wśród tych narzędzi – powiedział Ernest.

Jego zdaniem tego rodzaju środki należy wprowadzić w „maksymalnej koordynacji” z sojusznikami, dlatego Stany będą kontynuować konsultacje na ten temat.

BBC/Radio Free Europe/The Guardian/CNN/Al Jazeera/RIA Novosti/Wojciech Jakóbik/Piotr Stępiński