Rośnie zainteresowanie prywatyzacją Basznieftu

2 sierpnia 2016, 15:00 Alert

(RIA Novosti/Izwiestia/Piotr Stępiński)

Konsultant prywatyzacji Basznieftu – VTB Capital – przedstawił ministerstwu rozwoju gospodarczego listę podmiotów, które chcą się ubiegać o udział w częściowej prywatyzacji wspomnianej spółki. W sierpniu ma zostać przedstawiony raport, który ma posłużyć do podjęcia decyzji w sprawie ceny sprzedaży akcji Basznieftu – powiedział szef resortu Aleksiej Uljukajew.

– W sierpniu VTB Capital powinien przedstawić pierwszy raport, w którym ma określić jego zdaniem sprawiedliwą cenę akcji Basznieftu. Są notowania i są sprawiedliwe szacunki. Określenie sprawiedliwej ceny jest podstawą do tego, aby podjąć decyzję o dokładnym wskazaniu ceny bądź jej przedziału, przy którym sprzedający jest gotów zbyć swoje udziały – dodał minister rozwoju gospodarczego.

Poprzez Federalną Agencję Zarządzania Majątkiem Państwowym Rosji Moskwa posiada w Baszniefcie 50,08 procent udziałów, a Baszkiria 25 procent plus jedna akcja. Wcześniej na mocy dekretu prezydent Władimir Putin wykluczył Basznieft z listy strategicznych spółek, przez co umożliwił rozpoczęcie procesu jej prywatyzacji.

Spór

Wokół prywatyzacji Basznieftu narasta spór o to, czy udział w niej może wziąć Rosnieft. W tej kwestii wypowiedział się również szef resortu rozwoju gospodarczego, twierdząc, że kierowana przez Igora Sieczina spółka nie jest właściwym podmiotem dla nabycia tego aktywu. Oprócz Rosnieftu zainteresowanie nabyciem aktywów Basznieftu przejawia Łukoil, Tatnieft, Rosyjski Fundusz Inwestycji Bezpośrednich oraz Rafineria Antipinska.

Z kolei zdaniem eksperta Związku Przedstawicieli Sektora Naftowo-Gazowego Rosji Rustama Tankajewa rząd stwierdzając, że Rosnieft nie ma prawa wziąć udziału w prywatyzacji Basznieftu, stosuje selektywny wybór potencjalnych nabywców. W rozmowie z gazetą Izwiestia podkreślił, że Rosnieft jest spółką akcyjną, wobec czego nie można stosować względem niego ustawy o prywatyzacji.

Według Tankajewa biorąc pod uwagę inne przypadki prywatyzacji, w których udział brały państwowe spółki, mamy do czynienia z ,,subiektywną dyskryminacją jednego podmiotu”. Przypomniał, że w lipcu Rosyjski Fundusz Inwestycji Bezpośrednich odkupił od państwa połowę udziałów w Alrosie. Przy czym,  w przeciwieństwie do Rosnieftu, Fundusz jest w pełni finansowany ze środków publicznych.

Zdaniem eksperta Związku Przedstawicieli Sektora Naftowo-Gazowego Rosji Rosnieft znajduje się wśród kluczowych kandydatów do prywatyzacji Basznieftu, ponieważ stanowisko wicepremiera Arkadego Dworkowicza nie znalazło poparcia w pozostałych agencjach rządowych.

– Jeżeli rząd przestanie stosować podwójne standardy, wówczas z punktu widzenia korzyści ekonomicznych optymalnym nabywcą udziałów Basznieftu stanie się Rosnieft – uważa Tankajew.

Więcej: Rosnieft chce więcej, niż pozwala mu rząd. Putin przymyka oko

Bez względu na fakt trwającej dyskusji wokół udziału Rosnieftu w prywatyzacji Basznieftu, w warunkach spadających cen ropy i nałożonych przez Unię Europejską, sankcji (w związku z agresją na Krymie), rosyjski budżet potrzebuje środków na załatanie dziury. W tym celu w latach 2016-2017 rząd zamierza częściowo sprywatyzować kilka aktywów państwowych: 50,1 proc. akcji Basznieftu, 19,5 proc. Rosnieftu, 25 proc. Sowkomfłotu oraz 10,9 proc. VTB. Na początku lipca na moskiewskiej giełdzie za 53,3 mld rubli sprzedano 10,9 procent akcji Alrosa. W przypadku Rosnieftu Kreml liczy, że z tytułu sprzedaży części jego akcji do budżetu wpłynie dodatkowe 700 mld rubli.

Jak poinformowała 2 sierpnia agencja RIA Novosti, powołując się na notowania giełdy w Moskwie, cena akcji Basznieftu osiągnęła historyczne maksimum – 3,14 tys. rubli (ok. 182 zł). Zdaniem analityków ma to związek ze zwiększonym zainteresowaniem inwestorów udziałem w prywatyzacji spółki.

– Zwiększone zainteresowanie zakupem akcji jest bardzo dobrą informacją. Pozwala to mieć nadzieję na wysoki zysk przy prywatyzacji Basznieftu. Przypomnijmy, że w maju minister rozwoju gospodarczego Aleksiej Uljukajew mówił o zysku na poziomie 20-30 procent – twierdzą analitycy Veles Capital.