(Kommiersant/Wojciech Jakóbik)
Rosnieft, Łukoil, Gazprom Nieft i Surgutnieftegaz sprzeciwiły się pomysłowi uwolnienia dostępu do informacji o zapasach i parametrach wydobycia ropy naftowej. Taką propozycję złożyło ministerstwo środowiska. Propozycja zakłada stworzenie portalu internetowego, który będzie podawał aktualne dane geologiczne od 2017 roku. Firmy naftowe obawiają się, że ujawnienie danych doprowadzi do nieuczciwej konkurencji i obniżenia atrakcyjności zasobów. Zdaniem analityków chodzi o strach przed państwową kontrolą.
List przeciwko tworzeniu strony został skierowany do ministra surowców naturalnych Siergieja Donskoja. Podpisali go prezesi Rosnieftu, Łukoila, Gazprom Nieftu i Surgutnieftegazu. Jak wskazuje Kommiersant, ujawnienie danych zmusi firmy, jak Rosnieft i Gazprom do przekazywania rządowi informacji o planach wydobywczych, na przykład o planie budowy floty nowych okrętów potrzebnych do prac na złożach podmorskich.
Zdaniem firm jawność sprawi, że spadnie wartość złóż w ich posiadaniu. Z tego powodu do tej pory nie chciały ujawniać informacji geologicznej. Proponują, aby takie dane były dostępne dopiero po rozpoczęciu eksploatacji, kiedy ocena jakości złoża nie ma wpływu na zyski i straty firmy. Problem polega jednak na tym, że obecnie państwo nie wie, jaka jest realna sytuacja na złożach eksploatowanych lub eksplorowanych przez firmy państwowe. Jawność danych ma to zmienić.
W obliczu niskich cen ropy naftowej, spada rentowność jej poszukiwań. Te z kolei są potrzebne firmom rosyjskich w celu uzupełnienia starych złóż, na których spada wydobycie. Jeżeli ujawnienie danych dodatkowo obniży opłacalność prac, problem się pogłębi.