Wójcik: Bitwa o rynek mocy w Sejmie

26 października 2017, 07:31 Energetyka

Celem rynku mocy jest zapewnienie „w horyzoncie średnio- i długoterminowym” przemysłowi  i gospodarstwom domowym stałych, bezpiecznych dostaw energii elektrycznej przez elektrownie systemowe  oraz przez energetykę odnawialnąstwierdza minister energii Krzysztof Tchórzewski. O sprawie pisze Teresa Wójcik, redaktor BiznesAlert.pl.

Krzysztof Tchórzewski / fot. Ministerstwo Energii

Późnym wieczorem zakończyła się w Sejmie w pierwszym czytaniu debata nad rządowym projektem ustawy o rynku mocy. Podstawą debaty było uzasadnienie projektu, który wpłynął do Sejmu 6 lipca br. Minister energii Krzysztof Tchórzewski przedstawił posłom zasady działania rynku mocy jako skutecznego instrumentu zbudowania nowego modelu rynku energii elektrycznej w Polsce oraz funkcjonowania tego rynku. Ma to być rynek dwutowarowy – oferowanej mocy („moc dyspozycyjna netto”) oraz dostarczanej/sprzedawanej energii zależnie od popytu. Czyli wynagradzanie wytwórców energii nie tylko za dostarczoną energię, ale też za gotowość mocy.

W projekcie ustawy jest miejsce dla OZE

Wyzwania przed polską energetyką – wymienione przez Krzysztofa Tchórzewskiego – to przede wszystkim: budowa nowych bloków konwencjonalnych, realizacja nowych norm ograniczania niskiej emisji, osiągnięcie 15 proc. udziału OZE w miksie energetycznym. Jeśli chodzi o OZE – rząd nie jest przeciwny energetyce odnawialnej, musi dotrzymać zobowiązań w tej kwestii wobec Komisji Europejskiej. Jednak trzeba pamiętać, że wzrost OZE – to konieczność zwiększenia rezerw energetyki konwencjonalnej. Dla przykładu: w br. w Polsce moce zainstalowane OZE wynoszą 6 tys. MW, ale w tym roku było kilkadziesiąt dni, kiedy energetyka odnawialna dawała do sieci poniżej 100 MW.

Instrument konieczny dla bezpieczeństwa energetycznego

Celem rynku mocy jest zapewnienie „w horyzoncie średnio- i długoterminowym” przemysłowi  i gospodarstwom domowym stałych, bezpiecznych dostaw energii elektrycznej przez elektrownie systemowe (konwencjonalne) oraz przez energetykę odnawialną. Rynek mocy jest bowiem instrumentem umożliwiającym inwestycje w budowę nowych elektrowni oraz zachęcającym do modernizacji starszych bloków zamiast „przedwczesnego wycofywania ich z eksploatacji”. Jeśli mowa o nowych blokach, minister zapowiedział sensację – po 2025 r. ma powstać pierwsza systemowa elektrownia na gaz. Ze zgazowanego węgla.

Minister Tchórzewski podkreślił, że zapotrzebowanie na energię elektryczną w Polsce „systematycznie rośnie”, średnio o 2 proc. rocznie. Tymczasem dotychczasowy jednotowarowy rynek energii nie chroni przed poważnym zagrożeniem, tj deficytem energii. Z uwagi na bezpieczeństwo energetyczne kraju nie możemy długofalowo uzależniać się od importu. – „Import może być tylko uzupełnianiem krajowego rynku energii” – stwierdził minister.

Podstawą funkcjonowania rynku mocy mają być aukcje mocy dla wytwórców energii, którzy będą oferować operatorowi możliwość dostawy mocy na dany okres, co oznacza zobowiązanie do gotowości dostarczania określonego wolumenu energii elektrycznej do sieci. System aukcji ma byc dwuetapowy – zasadnicza aukcja z wyprzedzeniem pięcioletnim, oraz uzupełniająca z wyprzedzeniem  rocznym. Pierwsza aukcja miałaby odbyć się w połowie 2018 r.

To nie musi być kosztowne

Za gotowość wytwórcy energii będą otrzymywać środki finansowe pochodzące z opłaty mocowej ponoszonej przez wszystkich końcowych odbiorców energii. Opłata mocowa będzie doliczana do faktur za energię. Jej wysokość będzie zróżnicowana – około 3 mln gospodarstw domowych najuboższych, a więc zużywających „w horyzoncie średnio- i długoterminowym.” statystycznie najmniej energii, bo po 600 kW/h rocznie – miałaby placić poniżej 2 zł. miesięcznie dodatkowo do faktury. Dla mniej więcej 1 mln  najzamożniejszych zużywających do 2.800 kW/h opłata mocowa miesięcznie wynosiłaby 9,5 zł. W skali rocznej opłata mocowa rocznie to nieco ponad 20 zł. dla gospodarstw domowych z pierwszej grupy i nieco ponad 100 zł. dla drugiej grupy. W sektorze gospodarki projekt ustawy przewiduje ulgę w opłacie mocowej dla przedsiębiorstw w branżach energochłonnych.

Z szacunkowych ocen  wynika, że łączne koszty rynku mocy w ciągu 10 lat od wejścia w życie ustawy wyniosą prawie 26,9 mld zł. W tym przemysłowe branże energochłonne zapłacą 2,1 mld zł. Gospodarstwa domowe obu grup poniosła koszt prawie 7 mld zł. Najbardziej będą obciążone firmy z sektorów mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw oraz z sektora dużych przedsiębiorstw nie przemysłowych – prawie 15 mld zł. Co prawda jest to najliczniejsza grupa.

Minister zauważył, że jednak dzięki rynkowi mocy całe nasze rachunki za energię elektryczną będą znacznie niższe, ponieważ koszt wytwarzania energii będzie znacznie, może nawet o 10 – 12 proc. mniejszy. Zmniejszą się też koszty dostaw energii w latach 2021-2035 o 55,6 mld zł. Co też będzie mieć wpływ na wysokość rachunków odbiorców końcowych.

Zgodna Bruksela, ale nie opozycja

Jak powiedział minister Tchórzewski, trwają jeszcze – w dobrej atmosferze – szczegółowe uzgodnienia projektu ustawy o rynku mocy z Komisją Europejską. Nie sprecyzował o jakie uzgodnienia chodzi, ale zapewnił, że ewentualne poprawki do tego projektu zostaną wprowadzone. W Senacie ustawa pojawił się już po notyfikacji przez KE.

Wystąpienia klubowe partii opozycyjnych ostro krytykowały projekt ustawy o rynku mocy. Krytyka zawarta w oświadczeniu klubu PO, przedstawiona przez posła Andrzeja Czerwiński składała się z kilku zarzutów – deficytu energii można uniknąć dzięki wysokiemu poziomowi efektywności energetyki i zastosowaniu innowacyjnych rozwiązań w tej branży. Można korzystać z importu dzięki połączeniom transgranicznym. Te i inne nowoczesne rozwiązania warto zastosować, zanim się podejmie decyzję o wprowadzeniu rynku mocy, który jest już z dobrym skutkiem stosowany w niektórych krajach.  W zaprezentowanym projekcie zginął konsument, klient, liczą się wyłącznie. „PO będzie głosować za odrzuceniem projektu rządowego.” – powiedział poseł Czerwiński. Przedstawiciel klubu Kukiz’15 nie pojawi się na mównicy sejmowej.

Projekt ustawy o rynku mocy ma poparcie klubu PiS oraz koła Wolni i Solidarni, które chcą skierować projekt do dalszych prac w sejmowej Komisji ds. energii i Skarbu Państwa. Wystarczy ich głosów, aby projekt ustawy znalazł się w Komisji, która ma powołać specjalną podkomisję do zajęcia się wprowadzaniem zmian i doskonaleniem tekstu. Przedstawiciele klubów PO, Nowoczesnej i PSL zgłosili wnioski o odrzucenie w pierwszym czytaniu rządowego projektu ustawy o rynku mocy.

Głosowanie nad wnioskiem o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu odbędzie się w bloku głosowań w drugim dniu obecnego posiedzenia Sejmu (26.10). Blok głosowań rozpoczyna się o godz. 9.00 rano. Jeśli wniosek opozycji nie uzyska większości – co jest raczej pewne – zajmie się nim wspomniana wyżej Komisja  tego samego dnia (26.10.) na posiedzeniu rozpoczynającym się o godz. 18.