Rz: Branża OZE chce dalszych zmian na rynku zielonych certyfikatów

31 lipca 2017, 07:30 Alert

Według wypowiadających się w „Rzeczpospolitej” przedstawicieli branży, propozycja rozporządzenia w sprawie wysokości obowiązku OZE na 2018 r. przygotowana przez resort energii nie daje większych nadziei na poprawę sytuacji na rynku zielonych certyfikatów.

Dziennik przypomina, że w ubiegłym tygodniu senat przegłosował nowelizację ustawy o OZE wprowadzająca powiązanie opłaty zastępczej z rynkowymi cenami zielonych certyfikatów, która w ocenie branży jeszcze bardziej pogorszy sytuację producentów zielonej energii. Twierdzą, że ich sytuację mógłby poprawić zwiększony poziom tzw. obowiązku OZE.

W ubiegły czwartek Ministerstwo Energii przekazało do konsultacji społecznych projekt rozporządzania w sprawie obowiązku OZE na 2018 r., który został określony na poziomie 18 proc. z czego 0, 5 proc. to obowiązek zakupu świadectw pochodzenia energii z biogazu rolniczego. Oznacza, to, że obowiązek związany z zielonymi certyfikatami wzrośnie z poziomu 15,4 proc. do 17,5 proc.

Jak czytamy w uzasadnieniu ministerstwa do projektu, resort analizując dane odnośnie sytuacji na rynku OZE, nie znalazł podstaw do określenia wielkości łącznego udziału na poziomie wyższym niż 18 proc. W opinii ME taka wielkość udziału łącznie wynika z konieczności zabezpieczenia interesów odbiorców końcowych energii elektrycznej przed zbyt gwałtownym wzrostem cen energii elektrycznej wynikającej ze wsparcia rozwoju odnawialnych źródeł energii oraz uwzględnia dodatkowo odpływ podmiotów z systemu tzw. zielonych certyfikatów do systemu aukcyjnego.

Jednak według cytowanych przez „Rz” przedstawicieli branży, proponowany przez resort poziom obowiązku OZE na przyszły rok trudno uznać za interwencję na rynku zielonych certyfikatów, której oczekiwano ze względu na dużą nadpodaż świadectw sięgającą 22,6 TWh.

Dziennik przypomina, że w trakcie prac nad nowelizacją ustawy OZE przedstawiciele branży postulowali ustalenie obowiązku OZE na przyszły rok nawet na poziomie nawet 20 proc. Cytowany przez „Rzeczpospolitą” prezes PSEW Janusz Gajowiecki zapowiada, że Stowarzyszenie będzie wnioskować o ustalenie w 2018 r. ustawowego obowiązku na 19,35 proc., a w kolejnych latach wyznaczenie go na poziomie nie niższym niż odpowiednio 17,35 proc., 18,35 proc. i 19,35 proc. W jego ocenie takie poziom obowiązków w połączeniu z ostatnią nowelizacja ustawy o OZE nie spowodowałby nadmiernego skoku cen uprawnień.

Natomiast prezes IEO Grzegorz Wiśniewski uważa, że aby uzdrowić sytuację na rynku zielonych certyfikatów konieczne są kompleksowe działania naprawcze. Według niego konieczna jest modyfikacja Krajowego Planu Działań OZE podnosząca udział zielonej energii elektrycznej z 15-proc. celu, a dopiero potem nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach i wyznaczenie rozporządzeniami ścieżki realizacji zielonego obowiązku w kolejnych latach. Jednocześnie jak pisze „Rz”, prezes IEO jako ekspert Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP będzie doradzał Andrzejowi Dudzie zatrzymanie wejścia w życie poselskiej ustawy o OZE np. przez odesłanie jej do Trybunału Konstytucyjnego. W ocenie Wiśniewskiego konieczne jest również wprowadzenie minimalnej ceny wykupu zielonych certyfikatów na poziomie co najmniej 110 zł/MWh.

Inną rozwiązanie proponuje Związek Banków Polskich, który w trackie konsultacji nowelizacji ustawy OZE w Senacie zaproponował wprowadzenie minimalnego poziomu opłaty zastępczej na poziomie 150,02 zł/MWh.

Jednak ta i inne propozycje środowiska bankowego nie spotkają się raczej z przychylną oceną resortu energii. Cytowany przez „Rz” wiceminister Piotrowski odnosząc się do tych propozycji miał stwierdzić, że ich apel jest apelem pewnego środowiska, które zostało przyzwyczajone do tego, że może się mylić bezkarnie, a powinno umiejętnie ważyć ryzyko.

Rzeczpospolita/CIRE.PL