Rz: Trudny czas dla małych elektrowni wiatrowych

2 sierpnia 2017, 07:30 Alert

Dzisiejsza „Rzeczpospolita” opisuje sytuację w jakiej znaleźli się właściciele małych elektrowni wiatrowych. Większość z nich szuka sposobu na spłatę zaciągniętych na wiatrakowe inwestycje kredytów i pozbycie się kłopotliwej infrastruktury.

Dziennik podaje przykład właściciela firmy transportowej Martrans, który zainwestował w dwa używane wiatraki i jeden nowy, zaciągając kredyt w wysokość 1 mln euro. Produkcja energii z wiatru w ubiegłym roku przyniosła mu ok. 360 tys. zł przychodu i ponad dwukrotnie wyższą stratę, którą pokrywa z działalności transportowej.

Jak pisze „Rz”, jest to efekt bardzo niskich cen zielonych certyfikatów. Jednocześnie dziennik zwraca uwagę, że trudną sytuację właścicieli małych farm wiatrowych może jeszcze pogorszyć znikający obowiązek odkupu energii ze źródeł OZE o mocy wyższej niż 500 kW. Cytowany przez dziennik Paweł Guziński, udziałowiec czterech elektrowniach wiatrowych o łącznej mocy 4,5 MW, zwraca uwagę, że w ślad za tym idą już niższe oferty zakupu energii od państwowych koncernów. Ceny na przyszły rok spadały z obecnych 16-17 groszy do 13,5-14 groszy za kWh.

Natomiast inny inwestor, Adam Roguski z PPHU Elektroplasmet, którego opisuje „Rz”, szuka kupca na wiatraki o łącznej mocy około 2 MW, na które wydał 6,5 mln zł, z czego PKO BP dał 4,7 mln zł. Z inwestycji w wiatraki wycofują się właściciele firmy Megawat Polska, do której należy 9 turbinami o łącznej mocy 10,8 MW. Działalność od dwóch lat przynosi straty na poziomie 4 mln zł, które właściciele – rolnicy pokrywają ze sprzedaży majątku. Dwie turbiny o łącznej mocy 1,6 MW kupione za 12 mln zł zostaną sprzedane za 3,5 mln na Ukrainę, a kolejne być może trafią do Włoch. Firma na inwestycję w wiatraki wydała 50 mln zł, z czego 30 mln zł sfinansowała z kredytu bankowego. Teraz prowadzi trudne rozmowy z bankiem na temat restrukturyzacji zobowiązań i jej celem jest jak najszybsza sprzedaż turbin.

Na sprzedaż elektrowni wiatrowej zdecydował się też inny inwestor, który kupiony w 2006 roku za 600 tys. zł używany wiatrak, sprzedał we Włoszech za 220 tys. Do spłaty zostało mu jeszcze 100 tys. z kredytu w wysokości 400 tys. zł, który zaciągnął na tą inwestycję. Jednak jak podkreśla, sprzedaż jest najlepszym rozwiązaniem, bo przez ostanie lata dopłacał do wiatrowego interesu 20-30 tys. rocznie.

Jak podsumowuje „Rz” pozostałych na rynku małych producentów energii z wiatru po zakończeniu spłaty kredytów może być nie stać nawet na rozbiórkę turbin.

Rzeczpospolita/CIRE.pl